icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Madrjas: Przewozy Regionalne w obecnym kształcie nie mają dużych szans na przetrwanie

Największy w Polsce przewoźnik pasażerski, spółka Przewozy Regionalne, straciła w 2013 r. 54 mln zł – podał prezes firmy Tomasz Pasikowski. Chociaż PR nie planują zwolnień grupowych, to w tym roku pracę w firmie może stracić od 5 do 9 proc. pracowników – poinformowała PAP. – Najdziwniejsze w tej sytuacji jest to, że na przełomie roku mieliśmy już pogotowie strajkowe w spółce Przewozy Regionalne. Wicepremier Bieńkowska zapowiedziała szybkie działania – związkowcy ustąpili. Ale, jak się dowiadujemy, powstają kolejne zespoły, które mają zbadać sytuację finansową PR, przygotowywane są kolejne analizy, tymczasem żadnych konkretnych posunięć od tego czasu nie poczyniono – ocenia w rozmowie z naszym portalem Jakub Madrjas, redaktor „Rynku Kolejowego” i portalu rynekkolejowy.pl.

W jego opinii zastanawiające jest to, że mamy do czynienia z jakimś trzecim, kolejnym zespołem, który ma się zająć przeanalizowaniem sytuacji w PR.

– To analizowanie pewnie będzie trwało tak długo, aż wejdzie prawo pozwalające na upadłość takich spółek, jak Przewozy Regionalne – mówi dalej Madrjas. – I wtedy problem się rozwiąże, bo PR upadną. Dopłaty do działalności PR ciągle rosną, ze względu na ujemne wyniki finansowe, ale województwa tworzą kolejne, własne linie, kosztem tej spółki. W tej sytuacji PR traci efekt skali.

W dodatku samorządy wojewódzkie przejmują od PR linie najbardziej opłacalne: stało się tak w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, wcześniej na Mazowszu itd. Ze strony kolejnych województw słychać zapowiedzi podobnych posunięć.

– W tym także pies jest pogrzebany i powód powstałych strat finansowych PR – stwierdza Madrjas. – Wydaje się, że dobrym posunięciem byłoby, gdyby jakaś instytucja rządowa zapowiedziała możliwość oddłużenia PR pod warunkiem, że przewoźnik ten będzie się bilansował. Co do zasady jest to słuszne. Jednak najważniejsze to sposób, w jakim do tego miałoby dojść.

Przy tych wszystkich podziałach i spółkach, które potworzyli sobie marszałkowie województw dalsze istnienie jednego dużego przewoźnika, zależnego od nich wszystkich, nie ma przyszłości. Widać, że marszałków coraz mniej interesuje podtrzymywanie funkcjonowania PR.

– Przedstawiane są teraz dwa scenariusze: renacjonalizacja – powrót do Grupy PKP; nie wierzę, by dało się to przeprowadzić – ocenia redaktor „Rynku Kolejowego”. – A także podział na kilku przewoźników grupujących działalność na terenie po dwa-trzy województwa, co nasi eksperci proponowali już trzy lata temu. Te trzy lata jednak zostały stracone.

– Tak więc spółka Przewozy Regionalne w obecnym kształcie nie ma dużych szans na przetrwanie – kończy Madrjas.

Największy w Polsce przewoźnik pasażerski, spółka Przewozy Regionalne, straciła w 2013 r. 54 mln zł – podał prezes firmy Tomasz Pasikowski. Chociaż PR nie planują zwolnień grupowych, to w tym roku pracę w firmie może stracić od 5 do 9 proc. pracowników – poinformowała PAP. – Najdziwniejsze w tej sytuacji jest to, że na przełomie roku mieliśmy już pogotowie strajkowe w spółce Przewozy Regionalne. Wicepremier Bieńkowska zapowiedziała szybkie działania – związkowcy ustąpili. Ale, jak się dowiadujemy, powstają kolejne zespoły, które mają zbadać sytuację finansową PR, przygotowywane są kolejne analizy, tymczasem żadnych konkretnych posunięć od tego czasu nie poczyniono – ocenia w rozmowie z naszym portalem Jakub Madrjas, redaktor „Rynku Kolejowego” i portalu rynekkolejowy.pl.

W jego opinii zastanawiające jest to, że mamy do czynienia z jakimś trzecim, kolejnym zespołem, który ma się zająć przeanalizowaniem sytuacji w PR.

– To analizowanie pewnie będzie trwało tak długo, aż wejdzie prawo pozwalające na upadłość takich spółek, jak Przewozy Regionalne – mówi dalej Madrjas. – I wtedy problem się rozwiąże, bo PR upadną. Dopłaty do działalności PR ciągle rosną, ze względu na ujemne wyniki finansowe, ale województwa tworzą kolejne, własne linie, kosztem tej spółki. W tej sytuacji PR traci efekt skali.

W dodatku samorządy wojewódzkie przejmują od PR linie najbardziej opłacalne: stało się tak w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, wcześniej na Mazowszu itd. Ze strony kolejnych województw słychać zapowiedzi podobnych posunięć.

– W tym także pies jest pogrzebany i powód powstałych strat finansowych PR – stwierdza Madrjas. – Wydaje się, że dobrym posunięciem byłoby, gdyby jakaś instytucja rządowa zapowiedziała możliwość oddłużenia PR pod warunkiem, że przewoźnik ten będzie się bilansował. Co do zasady jest to słuszne. Jednak najważniejsze to sposób, w jakim do tego miałoby dojść.

Przy tych wszystkich podziałach i spółkach, które potworzyli sobie marszałkowie województw dalsze istnienie jednego dużego przewoźnika, zależnego od nich wszystkich, nie ma przyszłości. Widać, że marszałków coraz mniej interesuje podtrzymywanie funkcjonowania PR.

– Przedstawiane są teraz dwa scenariusze: renacjonalizacja – powrót do Grupy PKP; nie wierzę, by dało się to przeprowadzić – ocenia redaktor „Rynku Kolejowego”. – A także podział na kilku przewoźników grupujących działalność na terenie po dwa-trzy województwa, co nasi eksperci proponowali już trzy lata temu. Te trzy lata jednak zostały stracone.

– Tak więc spółka Przewozy Regionalne w obecnym kształcie nie ma dużych szans na przetrwanie – kończy Madrjas.

Najnowsze artykuły