Marcinkiewicz: Protesty przeciwko gazowi łupkowemu to strzał w stopę

26 czerwca 2013, 14:22 Energetyka

KOMENTARZ

Amerykański koncern Chevron rozpoczął niedawno wiercenie czwartego otworu w celu zbadania zasobów gazu z łupków. By wyniki badań były miarodajne zachodzi konieczność wykonania przynajmniej kilkudziesięciu otworów. Tymczasem mieszkańcy gmin, w ramach których Amerykanie mają koncesję głośno protestują.

Osobiście uważam, że awantury nie mają większego uzasadnienia, gdyż wiercenie, którego celem jest dokładne rozpoznanie złoża może być solidnym argumentem w trakcie negocjacji z potencjalnym inwestorem przed ewentualną eksploatacją. Oprotestowanie prac na tym etapie może w praktyce okazać się przysłowiowym „strzałem w stopę”. To oczywiste, że brak właściwego rozpoznania złoża oznaczać będzie brak negocjacji na temat korzyści z ewentualnego wydobycia, czyli de facto pogłębiającą się stagnację. Oczywiście to nie zniechęci Amerykanów do poszukiwania gazu w Europie. Po prostu przestawią wiertnie na sąsiednią Ukrainę. Za kilkadziesiąt lat wrócą na opuszczone tereny i wezmą gaz za darmo.

Podczas ostatniej debaty w ramach „Okrągłego Stołu ds. Gazu z Łupków” przedstawiono wyniki badań środowiska w rejonach, w których prowadzono prace poszukiwawcze. Opierając się o opinie niezależnych ekspertów, po przeprowadzonych badaniach udowodniono jednoznacznie, że prace można prowadzić w sposób niezagrażający naturalnym źródłom wody.

Naprawdę staram się zrozumieć tych mieszkańców Żurawlowa, którzy z takim zacietrzewieniem walczą z Chevronem. Przecież jeśli okaże się, że wydobycie gazu w tym regionie będzie nieopłacalne, to już nikt nigdy nie będzie zawracał im głowy. Czy bicie piany w szklance wody jest właściwym rozwiązaniem? Jak wyglądałby teraz nasz kraj, gdyby każdy odwiert poszukiwawczy związany byłby z masowymi protestami?

Próbuję wyobrazić sobie Polskę, w której nigdy nie prowadzono prac w poszukiwaniu węglowodorów. Nie ma ropy, gazu i węgla. No a przy okazji nie ma też miedzi i srebra. Nawet sól musielibyśmy importować z Chin. Czym zatem zajmowałoby się 40 milionów Polaków?

Kraje UE powinny oszacować potencjalne korzyści związane z eksploatacja i produkcja gazu łupkowego. Jest to zasadne szczególnie w kontekście poprawy bezpieczeństwa energetycznego regionów. Państwa członkowskie powinny powziąć wszelkie działania na rzecz utworzenia konkurencyjnych warunków inwestycyjnych w oparciu o dialog ze społecznością lokalną.