Jesteśmy zabezpieczeni w pełni jeżeli chodzi o dostawy gazu pomimo odcięcia dostaw z kierunku wschodniego – powiedział Marek Wadowski wiceprezes Grupy Azoty. Wiceprezes odniósł się również do kwestii rosyjskiego akcjonariusza grupy – spółki Acron.
– Po wybuchu wojny mieliśmy do czynienia ze wstrzymaniem dostaw gazu z Rosji do Polski. Dzięki temu, że Polska ma zdywersyfikowane źródła dostaw, w połączeniu z wysokim poziomem zapasów, nie było negatywnych skutków dla Grupy Azoty. Mamy umowy z PGNiG, który w pełni wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Staramy się elastycznie podchodzić do realizacji naszej działalności, zawsze mamy scenariusze awaryjne – powiedział Marek Wadowski.
Według Wadowskiego, sytuacja ekonomiczna spółki w pierwszym kwartale bieżącego roku powinna być rozpatrywana w odniesieniu do daty 24 lutego.
– Sytuację makroekonomiczną w pierwszym kwartale warto podzielić na dwa okresy: pierwszy to czas do 24 lutego i agresji Rosji na Ukrainę, i po niej. Do 24 lutego obserwowaliśmy odbudowę gospodarek po kryzysie wywołanym pandemią, przewidywaliśmy stabilne prognozy cenowe, oczekiwaliśmy poprawy w zakresie logistyki. Potem wystąpiły czynniki w otoczeniu, które istotnie zmieniły sytuację, najważniejszym wyzwaniem był wzrost ryzyka widoczny na rynkach, pogłębiły się problemy logistyczne związane z niskim poziomem zapasów u przedsiębiorców – podkreślił przedstawiciel koncernu.
Wadowski odniósł się również do pytania o to, czy sankcje na właściciela koncernu Acron, udziałowca Grupy Azoty, wpływają negatywnie na działaność spółki.
– Jeśli chodzi o sankcje wobec Rosji, 20 procent naszego akcjonariatu należy do Wiaczesława Kantora, na którego zostały nałożone sankcje. Nie skutkuje to sankcjami dla Grupy Azoty, nie powoduje to perturbacji związanych z dostawą surowców czy sprzedażą produktów. Jest to istotny element, który instytucje finansowe mogą brać pod uwagę, ale nie widzimy w tym zakresie żadnych zakłóceń – powiedział wiceprezes.
Michał Perzyński/Mariusz Marszałkowski