Płatek: Marynarka Wojenna to klucz do bezpieczeństwa surowcowego Polski (ROZMOWA)

31 maja 2024, 07:25 Bezpieczeństwo

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Marynarka Wojenna jest kluczowym instrumentem każdego państwa z dostępem do mórz i oceanów, jeśli chodzi o zapewnienie dostaw surowców oraz towarów drogą morską. W tym roku można spodziewać się decyzji kierunkowej w sprawie programu Orka – mówi ppłk. rez. Krzysztof Płatek, były rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

  • W kwestii modernizacji Marynarki Wojennej wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to kluczowy instrument każdego państwa z dostępem do mórz i oceanów.
  • Można spodziewać się, że jeszcze w tym roku zostaną podjęte decyzje kierunkowe w zakresie programu Orka, czyli programu pozyskania okrętów podwodnych nowego typu.
  • Oprócz wymagań sprzętowych zostanie również sporządzony wniosek o pozyskanie tego typu uzbrojenia, który trafi na biurko Ministra Obrony Narodowej. Od tego momentu, wszystko będzie zależało od decyzji politycznej – mówi ppłk. rez. Krzysztof Płatek.

BiznesAlert.pl: Jak obecnie realizowane programy na potrzeby Marynarki Wojennej mogą wpłynąć na bezpieczeństwo infrastruktury energetycznej?

Ppłk. rez. Krzysztof Płatek: W kwestii modernizacji Marynarki Wojennej wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to kluczowy instrument każdego państwa z dostępem do mórz i oceanów, jeśli chodzi o zapewnienie dostaw surowców oraz towarów drogą morską. Mowa właśnie o tych szlakach, które generują największą ilość obrotu. W związku z tym, dalszy rozwój Marynarki Wojennej jest po prostu kluczowy i trzeba nieubłaganie iść do przodu. Możemy więc oczekiwać tego, że kluczowe, realizowane obecnie projekty, takie jak np. program Miecznik będą kontynuowane i w roku dwudziestym ósmym zaowocują przekazaniem do morskiego rodzaju sił zbrojnych pierwszej fregaty, a następnie, w kolejnych latach następnych 2 okrętów tego typu, czyli okrętów typu Wicher. Nazwa typu będzie pochodziła właśnie od nazwy pierwszego okrętu.

Można również spodziewać się, że jeszcze w tym roku zostaną podjęte decyzje kierunkowe w zakresie programu Orka, czyli programu pozyskania okrętów podwodnych nowego typu. Jak wiemy, jest to drugi kluczowy projekt, jeśli chodzi o zdolności rażenia Marynarki Wojennej. Oczywiście fregaty wielozadaniowe i okręty podwodne to nie tylko funkcja rażenia potencjalnego przeciwnika, ale mają one znacznie szersze zastosowanie, bo mogą na przykład pełnić zadania rozpoznawcze. Wykorzystując swoje sensory mogą one prowadzić rozpoznanie zarówno radioelektroniczne, jak i hydroakustyczne.

Jeśli chodzi o okręty podwodne, to w tej chwili kończą się już konsultacje rynkowe. Niebawem skończą się rozmowy drugiej fazy, czyli dialog z rządami poszczególnych państw, z których pochodzą producenci, mogący być zarazem potencjalnymi oferentami okrętów podwodnych. Aktualnie są wypracowywane wymagania sprzętowe dla tych jednostek i Agencja Uzbrojenia do końca tego półrocza powinna zakończyć ten proces.

Oprócz wymagań sprzętowych zostanie również sporządzony wniosek o pozyskanie tego typu uzbrojenia, który trafi na biurko Ministra Obrony Narodowej. Od tego momentu, wszystko będzie zależało od decyzji politycznej. Trzeba bowiem pamiętać, że tak duży program, o takiej złożoności i wartości pieniężnej, właściwe zawsze jest decyzją polityczną. Jego uruchomienie, to kolejne duże obciążenie dla Planu Modernizacji Technicznej, czyli wydatków budżetowych MON. Warto jednak pamiętać, że wprowadzone niedawno mechanizmy pozwalają na kontraktowanie sprzętu wojskowego, nie tylko w oparciu o źródła budżetowe, ale również na podstawie mechanizmów dłużnych w oparciu o Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych. To dodatkowe źródło finansowania może być właśnie kluczowe dla realizacji projektu Orka.

Podsumowując, jeszcze w tym roku możemy spodziewać się uruchomienia tego postępowania. Zapewne w zapowiadanym wcześniej trybie konkurencyjnym, czyli takim, w którym może brać udział kilku oferentów. Wśród głównych potencjalnych graczy można wymienić oferentów z Francji. Niemiec i Korei Południowej, ale oprócz tego możliwe, że pojawią się też podmioty ze Szwecji, Włoch i Hiszpanii. Jeśli chodzi o spodziewany czas wyłonienia kontrahenta, z którym zostanie zawarta umowa, to można szacować, że procedura potrwa co najmniej rok, ale bardziej prawdopodobne jest, że do podpisania kontraktu miną dwa lata. Zależało to będzie od tego, jak często, na ilu etapach postępowania rywalizujące podmioty będą korzystały z przysługujących im środków ochrony prawnej.

Oprócz tego, w przyszłości planowane jest pozyskanie następców okrętów rakietowych typu Orkan, a także modernizacja korwety patrolowej ORP Ślązak, w ramach której, w drugiej połowie tego dziesięciolecia będzie mogła ona przeistoczyć się w korwetę wielozadaniową. Jeśli chodzi o następców Orkanów, to jest to raczej odległe zadanie i rozmawianie w tej chwili o konkretnym zamawianiu w ich miejsce korwet, ma raczej charakter spekulatywny.

Mówiąc jeszcze o innych projektach, ważnych z punktu widzenia morskiego rodzaju sił zbrojnych, to nie można zapomnieć, że Marynarka Wojenna to nie tylko systemy rażenia, ale również logistyka i systemy rozpoznawcze. W tym ostatnim dokonano właśnie w poprzednich latach ważnego zamówienia, a mianowicie zakontraktowane zostały dwa okręty rozpoznawcze w ramach programu Delfin. Co ważne, wygląda na to, że dostawy tych jednostek w latach 2027-2028 są niezagrożone.

W całej puli znajduje się również szereg innych jednostek specjalnych, pomocniczych oraz logistycznych i pozostaje nam liczyć na to, że te ostatnie działania, które zostały zapoczątkowane od pozyskania niszczycieli min typu Kormoran II, będą kontynuowane i Marynarka Wojenna ma przed sobą przyszłość w jasnych barwach.
Wracając do meritum, to Marynarka Wojenna to nie tylko obrona morskiej granicy państwa w czasie wojny, ale również zdolność do eskortowania jednostek realizujących kluczowe dostawy, czy zabezpieczenia szlaków komunikacyjnych, patrolowania własnych wód i nadzorowania instalacji nawodnych i podwodnych pod kątem możliwej dywersji, czy sabotażu, prowadzenia działań ratowniczych, a… do realizacji tych wszystkich zadań potrzebuje ona nowoczesnego sprzętu i dobrze wyszkolonego w jego obsłudze personelu.

Czy przy programie Orka można się spodziewać również transferu technologii na potrzeby polskiego przemysłu obronnego?

Jeśli nic się nie zmieniło, to założenia związane z transferem technologii miały być właśnie jednym z wymogów całego postępowania i to prawdopodobnie w formule wykorzystującej ustawę offsetową. W ten sposób umowa dostawy i jej wejście w życie byłyby związane z zawarciem stosownych umów offsetowych. Należy zakładać, że transfer technologii będzie przede wszystkim skupiony na obszarze serwisowania okrętów, ponieważ jest to cel znajdujący się jak najbardziej w zasięgu polskiego przemysłu. Mówienie o tym, że chcielibyśmy produkować tego typu jednostki to abstrakcja. Należy spojrzeć realnie i przyjąć do wiadomości, jak zaawansowane są to procesy, ile państw-producentów jest na świecie oraz ile lat doświadczeń jest potrzebnych, żeby móc podołać takiemu zadaniu.

Tutaj przytoczę przykład tego, dlaczego tak trudno wystartować z potencjalną produkcją tak złożonego sprzętu, jak okręty podwodne. Spójrzmy na to, co dzieje się właśnie z przemysłem stoczniowym w Szwecji, który na początku lat dwutysięcznych był wyprzedawany. Jeśli chodzi o obszar okrętów podwodnych trafił on w ręce niemieckie. Dopiero w połowie drugiego dziesięciolecia tego wieku szwedzkie stocznie wróciły w ręce firmy SAAB i podjęły się budowy okrętów nowego typu A26. Założenie było takie, że Szwedzi będą chcieli zbudować 3 tego typu jednostki do roku 2023. W tej chwili budują dwie jednostki i już wiadomo, że nie tylko koszt projektu wzrósł dwukrotnie, ale również jest opóźniony o co najmniej cztery lata. Widać wyraźnie zatem, że nawet odtworzenie zdolności jest ogromnym wyzwaniem.
Reasumując, należy skupić się na tym, żeby to właśnie stosowne zdolności serwisowe zostały skutecznie zaabsorbowane przez polskie firmy, a to w dalszej perspektywie przełożyło się na obniżenie kosztów eksploatacji okrętów podwodnych w całym ich cyklu życia i służby w Marynarce Wojennej RP.

Wspomniał Pan o okrętach wsparcia. Jak wygląda realizacja programów okrętów takich jak Magneto Hydrograf, Supply bądź Bałtyk…

Większość tych programów nie wyszła do tej pory poza obszar analiz, więc ciężko w tej chwili mówić o konkretnych terminach uruchomienia poszczególnych postępowań. Można oczekiwać, że konkretne daty będą pojawiały się sukcesywnie, wraz ze zbliżaniem się do terminów pozyskania danych zdolności, określonych w Planie Modernizacji Technicznej.

Dla Marynarki Wojennej ważne jest, żeby w ramach kolejnego przeglądu potrzeb obronnych jej potrzeby nie zostały przesunięte na dalszą przyszłość, bo już teraz możemy być pewni, że nastąpią jakieś korekty względem obowiązującego planu. Widzimy bowiem jak wiele umów, kluczowych z punktu widzenia budowania potencjału obronnego Sił Zbrojnych zostało już zakontraktowanych i możemy obliczyć jak bardzo będą one obciążały finanse państwa na przestrzeni kolejnych lat. Wiemy też, że nadal na decyzję czeka wiele innych projektów, które mogą znaleźć się wyżej na liście priorytetów niż tego typu jednostki dla Marynarki Wojennej. Przy tak mocnej konkurencji, morski rodzaj sił zbrojnych musi również wyraźnie określić własne priorytety i to o nie walczyć konsekwentnie i z pełną stanowczością.

Rozmawiali Bartosz Siemieniuk i Paulina Zaborowska

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreśla istotę noweli ustawy o obronności