Mazur: Co ukrywa GDDKiA?

21 sierpnia 2015, 14:58 Drogi

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamówiła badanie w firmie zewnętrznej na temat funkcjonowania elektronicznego systemu poboru opłat na autostradach – wynika z informacji, do których dotarła redakcja Polska The Times.

Jednak GDDKiA nie przysłała odpowiedzi na pytania, które wysłaliśmy do niej w tej sprawie. Z uzyskanych nieoficjalnie informacji wynika, że GDDKiA zamówiła badanie w jednej z czołowych firm doradczych i audytorskich EY (dawniej Ernst & Young). Badanie miało dotyczyć oceny systemu elektronicznego poboru opłat viaTOLL, który umożliwia przejeżdżanie bez zatrzymywania się przez autostradowe bramki – pisze Bogusław Mazur.

Jak przypomina dziennikarz, obecnie z systemu viaTOLL korzystają kierowcy ciężarówek i autobusów. System elektronicznego poboru opłat miał być upowszechniony w 2016 r., co miało m.in. reklama zlikwidować uciążliwe dla kierowców korki przed bramkami. Tak przynajmniej wynikało z zapowiedzi Elżbiety Bieńkowskiej, gdy pełniła funkcję ministra infrastruktury i rozwoju. Jednak po wyjeździe Bieńkowskiej do Brukseli jej następczyni, minister Maria Wasiak, odłożyła upowszechnienie systemu dopiero na 2018 rok.

– Powodem przesunięcia terminu miało być przygotowywanie przez Unię Europejską nowych przepisów dotyczących e-myta, jak też chęć rozpisania przetargu na firmę, która będzie upowszedniać system. Teraz system viaTOLL z powodzeniem wdraża spółka Kapsch Telematic Services, wielokrotnie nagradzana za efektywność, pozwalającą zasilać budżet państwa ponadplanowymi, wielomilionowymi przychodami. W tym kontekście informacja o zamówieniu przez GDKKiA badań mających ocenić system elektronicznego poboru opłat wydała się szczególnie interesująca. Dlatego 3 lipca br. wysłaliśmy do Jana Krynickiego, rzecznika prasowego GDDKiA, kilka pytań, m.in. dotyczących kosztów badania, przyczyn nieupublicznienia ich wyników i wniosków, jakie z nich wypływają na przyszłość. Poprosiliśmy o przysłanie odpowiedzi do 9 lipca – pisze Mazur,

– Niestety, 9 lipca otrzymaliśmy jedynie informację od Łukasza Jóźwiaka, Kierownika Zespołu Komunikacji w Biurze Generalnego Dyrektora, że GDDKiA nie jest w stanie w zaproponowanym terminie przysłać odpowiedzi. „Postaramy się to uczynić tak szybko, jak to będzie możliwe” – zapewnił kierownik Jóźwiak. Pomimo kolejnego przypomnienia ze strony redakcji, GDDKiA od tej pory już się nie odezwała. Rodzą się więc nowe pytania: dlaczego GDDKiA, chociaż jest instytucją publiczną, czyli zobowiązaną do udzielania informacji w sprawach dysponowania środami publicznymi, nie umiała udzielić odpowiedzi na proste pytania? Co takiego może zawierać raport sporządzony przez zewnętrzna firmę audytorską, że GDDKiA nie chce ujawnić jego treści? Odpowiedzi można się tylko domyślać. Być może z badań wynika, że decyzja o przesunięciu terminu „uwolnienia autostrad” i pomysły na budowę nowego systemu elektronicznego poboru opłat były błędne? – pyta publicysta.

Źródło: Polska The Times