Po rewolucji fotowoltaicznej (PV) i rosnącym przyroście OZE, teraz przyjdzie czas na energetykę wiatrową. – Planujemy zmiany w ustawie odległościowej. Chcemy, aby to samorządy decydowały o lokalizacji farm wiatrowych na lądzie – powiedział wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur.
Zachować konkurencyjność gospodarki
Krzysztof Mazur powiedział, że bez względu na decyzję Polski o neutralności klimatycznej, zielona energia powinna być kierunkiem, ale tak, aby pozwalała utrzymać konkurencyjność naszych gospodarek. – Tak dla polityki klimatycznej, ale należy zachować konkurencyjność polskiej gospodarki – wskazał. Ruszyliśmy z programem Mój Prąd, Prąd +. Mamy do czynienia z rosnącym przyrostem PV. W 2019 roku było 800 MW, a według naszych wyliczeń do końca 2020 roku będzie już 1,5 GW.
Kolejnym krokiem po PV będzie rewolucja w sektorze wiatrowym – wskazał. – Jeśli popatrzymy na perspektywy, procent udziału wiatru jest znaczący i będzie rósł. W zakresie ustawy odległościowej uważamy, że to samorządy powinny decydować o danych inwestycjach z zachowaniem woli mieszkańców. Pozwoli to na nowe inwestycje w farmy wiatrowe, a także w rozwój budownictwa mieszkaniowego, tam gdzie stoją wiatraki. Zawsze jest pytanie o efekt. Wierzymy, że ten będzie pozytywny. – Wierzę, że dzięki PPA przyrost mocy z wiatru będzie stale rósł i będzie tanim, konkurencyjnym sposobem na pozyskanie zielonej energii – wskazał.
Opracował Bartłomiej Sawicki
Zyska: OZE powinny być w centrum produkcji energii elektrycznej