Milewski: Wysokie ceny na giełdzie gazu mogą opóźnić uwolnienie cen gazu w Polsce

6 listopada 2014, 14:22 Energetyka

Utrzymujące się wysokie ceny gazu na Towarowej Giełdzie Energii blokują rozwój konkurencji i mogą opóźnić uwolnienie cen gazu w Polsce. W konsekwencji może to narazić Polskę na dotkliwe kary ze strony Komisji Europejskiej za opóźnienie implementacji III Dyrektywy Gazowej – ocenia Bartosz Milewski Dyrektor ds. Zarządzania Portfelem Hermes Energy Group.

Od momentu rozpoczęcia zakupów gazu na Towarowej Giełdzie Energii przez PGNiG Obrót Detaliczny, obsługującego wszystkich dotychczasowych klientów PGNiG S.A. zużywających poniżej 25 mln m3 gazu ziemnego rocznie, obserwowany jest dynamiczny wzrost cen gazu zarówno na rynku spot, jak również na rynku terminowym, w stosunku do poziomu cen notowanych na zliberalizowanych rynkach Europy Zachodniej (GPL, NCG, TTF). Różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi rynkami sięgają poziomu nawet 20-25 PLN/MWh. Jednak nie tylko sam poziom, ale również zmienność cen gazu na TGE nie ma nic wspólnego ze zmiennością cen gazu na rynkach zachodnich. Obserwowany jest brak wpływu czynników fundamentalnych na ceny gazu oferowane przez PGNiG S.A. w ramach realizacji obliga gazowego. Na przykład, ostatnie spadki cen gazu
w Europie na poziomie 2-4 PLN/MWh towarzyszące zawarciu porozumienia trójstronnego pomiędzy Ukrainą, Rosją i UE nie znalazły odzwierciedlenia w spadkach cen gazu na TGE – ceny gazu w Polsce pozostały na niezmienionym, wysokim poziomie.

Jaka jest tego przyczyna? Bezpośrednim powodem zawyżonych cen gazu na TGE jest koncentracja po stronie popytu, gdyż w zasadzie jedynym podmiotem skupującym gaz z giełdy jest PGNiG Obrót Detaliczny, który kupuje gaz po każdej oferowanej cenie – uważa Bartosz Milewski, Dyrektor ds. Zarządzania Portfelem Hermes Energy Group S.A. Wyodrębnienie PGNiG Obrót Detaliczny ze struktur PGNiG S.A. umożliwiło PGNiG S.A. realizację obliga gazowego, jednak z punktu widzenia wolnego rynku uniemożliwia powstanie realnej konkurencji rynkowej, gdyż nie ma obecnie możliwości pozyskania gazu na Towarowej Giełdzie Energii po cenach konkurencyjnych – dodaje.

Zawyżone ceny gazu na TGE umożliwiają teoretycznie import gazu z zachodu i jego odsprzedaż z zyskiem w Polsce, co zachęca polskie i zagraniczne firmy do sprowadzania gazu z zagranicy w celach spekulacyjnych. W długim okresie, utrzymywanie wysokich cen gazu na giełdzie przez PGNiG S.A. doprowadzi do zmiany struktury rynku i napływu znaczących ilości paliwa gazowego do Polski, co w konsekwencji przełoży się na długookresowy spadek cen giełdowych.

Obecnie jednak, istniejące połączenia transgraniczne umożliwiające dostęp do płynnych europejskich rynków gazu ziemnego są zarezerwowane (głównie przez podmiot dominujący również kupujący gaz z zachodnich rynków). Sądząc po wynikach ostatniej aukcji przepustowości w punktach Lasów i Mallnow organizowanej przez Operatora Systemu Przesyłowego OGP Gaz-System, cała oferowana moc przesyłowa na zasadach ciągłych została zamówiona przez jeden podmiot po cenie ok. 4-krotnie wyższej od standardowej stawki przesyłowej. Wylicytowana stawka uniemożliwia osiągnięcie zysku poprzez zakup tańszego gazu w Niemczech i jego odsprzedaż na TGE, a więc najprawdopodobniej nie została zarezerwowana przez podmioty zainteresowane wejściem na rynek gazu w Polsce.

Dodatkowo, dostawy gazu z Kontraktu Jamalskiego realizowane są obecnie przy wykorzystaniu praktycznie 100% zarezerwowanych mocy przesyłowych w punkcie Kondratki oraz jedynie 50% w punktach Drozdowicze i Wysokoje, co  w praktyce uniemożliwia innym uczestnikom rynku skorzystanie z mocy przerywanej w punkcie Mallnow. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że praca systemu gazowego w Polsce nie jest zakłócona, a stan napełnienia magazynów wynosi 2,7 mld m3, należy stwierdzić, iż wskazane powyżej działania nie są spowodowane koniecznością bilansowania polskiego systemu gazowego, ale w dużym stopniu blokują rynek gazu przed wejściem konkurencji. W takich warunkach rynkowych, coraz częściej pada pytanie o uwolnienie cen gazu w Polsce – dalsze opóźnienia w tym temacie mogą narazić Polskę na dotkliwe kary ze strony Komisji Europejskiej za opóźnienie implementacji III Dyrektywy Gazowej.