Bezpośrednie połączenie PLL LOT albo Iran Air pomiędzy Warszawą a Teheranem bardzo ułatwiłoby handel między Polską a Iranem po zniesieniu sankcji – powiedział Janusz Piechociński. Dodał, że połączenie to musi jednak mieć biznesowy sens dla przewoźnika.
Uruchomienie bezpośredniego połączenia lotniczego pomiędzy Polską a Iranem było jednym z tematów rozmów podczas wizyty wiceminister spraw zagranicznych Katarzyny Kacperczyk w tym kraju w maju.
– Brak takiego połączenia będzie zdecydowanie ograniczał możliwości współpracy biznesowej – podkreślił na konferencji prasowej podczas prezentacji programu „Go Iran” Janusz Piechociński, minister gospodarki.
Po niedawnym porozumieniu dotyczącym programu atomowego Iranu pojawiła się szansa na zniesienie sankcji nałożonych przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone na ten kraj. Może to nastąpić najwcześniej na początku 2016 r., po spełnieniu przez Iran rygorystycznych warunków. Ministerstwo Gospodarki rozpoczęło już jednak przygotowania do ekspansji polskich firm na ten rynek.
Zniesienie sankcji nie tylko umożliwi uruchomienie większej liczby bezpośrednich połączeń, ale również odbudowę floty Iran Air.
Narodowy przewoźnik Iranu nie może obecnie kupować ani nowych samolotów, ani części do nich. Zgodnie z danymi AirFleets.net, linia ma obecnie m.in. 7 boeingów 747 o średnim wieku 36 lat, 13 airbusów A300 o średnim wieku niemal 30 lat i 5 airbusów A320 o średnim wieku niemal 19 lat. Średni wiek całej floty 43 samolotów to ponad 26 lat.
Jeśli dojdzie do zniesienia sankcji, Iran będzie mógł kupić nowe samoloty, a to z kolei pozwoli na uruchomienie nowych tras przez Iran Air. Dodatkowo linia nie będzie już borykała się z kłopotami związanymi z tankowaniem. Obecnie tylko na niewielu lotniskach Iran Air może kupić paliwo – wymagają one zawsze jednak płatności gotówką.
Źródło: PLL LOT