Po Młodzieżowym Strajku Klimatycznym z 15 marca zapowiada się kolejny. Jaki jest cel kolejnego protestu? Dyskusji dobrze zrobiłby Okrągły Stół z udziałem młodzieży, ekspertów i polityków – sugeruje Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– Potrzebujemy zdecydowanych posunięć w kierunku lepszego jutra dla naszego pokolenia. Uważamy, że możemy to osiągnąć tylko dzięki ciągłemu przypominaniu — dlatego 12 kwietnia znów nie pójdziemy do szkół. Po raz kolejny wyjedziemy na ulice, by pokazać wszystkim, że nie pozostajemy bierni w kwestii klimatu i jesteśmy gotowi walczyć o naszą przyszłość – informuje Izabela Stelmaszewska zajmująca się organizacją protestu w Warszawie.
– Strajk 15 marca został przeprowadzony na całym świecie (w ponad 75 krajach) z inicjatywy szwedzkiej aktywistki Grety Thunberg, jednak najbliższy 12 kwietnia zamierzamy przeprowadzić tylko w Warszawie. Nie potrafimy dokładnie określić, ile było nas na marcowym proteście, jednak przypuszczamy, że zgromadziło się ok. 10 tysięcy osób. Ze względu na egzaminy gimnazjalne, na najbliższym strajku przewidujemy odrobinę mniejszą frekwencję – tłumaczy Stelmaszewska. Zapowiada także, że wydarzenie zostanie dostosowane do egzaminów tak, aby gimnazjaliści też mogli przybyć.
Młodzi organizują się przez media społecznościowe. Ich struktura jest rozproszona i opiera się na pomniejszych kręgach regionalnych, które współpracują z grupą, która spotyka się w każdą niedzielę w Warszawie, by omawiać kolejne działania. Pytani o związki z organizacjami pozarządowymi, jak Greenpeace czy WWF kategorycznie odmawiają takiej relacji. – Nie mamy w organizacji nikogo dorosłego (najstarsi to studenci). Nie ma też u nas żadnego podziału hierarchicznego. Jesteśmy organizacją apartyjną – podkreśla Stelmaszewska. Przyznaje, że Greenpeace Polska tworzył na Facebooku wydarzenia dotyczące Strajku, ale było to jego samodzielne działanie, któremu nie towarzyszyły akcje Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. W Internecie można już znaleźć zaproszenie na kolejny protest: Wiosenny Marsz Klimatyczny zaplanowany na 27 kwietnia. Na to wydarzenie zapisali się już politycy partii Wiosna Roberta Biedronia. Oznacza to, że młodzi stoją przed groźbą przechwycenia ich oddolnej inicjatywy w celach politycznych, a stolica – przed regularnym paraliżem wywołanym protestami.
Najlepszą obroną niezależności młodych byłaby konkretyzacja postulatów, które na razie są ogólnikowe. Organizatorzy zwrócili się do BiznesAlert.pl z prośba o nagłośnienie wydarzenia. Przekonują, że chcieli rozmawiać o swoich postulatach z ministerstwem energii ale dostali jedynie podziękowanie za pierwszy strajk bez oferty spotkania. Innego zdania jest rzecznik ministerstwa energii Joanna Borecka-Hajduk, która przekonuje, że jest otwarta na spotkanie, ale szerokie ujęcie tematu przez młodzież utrudnia rzeczową dyskusję. Wskazuje, że część postulatów, szczególnie te dotyczące zmian modelu edukacji w celu zwiększenia ilości materiału na temat polityki klimatycznej, leży poza kompetencjami jej resortu.
Młodzi domagają się „realnych decyzji politycznych”. Jakich? – Jako Młodzieżowy Strajk Klimatyczny żądamy przyjęcia raportu IPCC jako podstawy działań politycznych, ponieważ jak już wspominałam w rozmowie, my jako młodzież nie czujemy się kompetentnymi osobami by wskazywać politykom konkretne działania, a raport został opracowany przez ludzi którzy zajmują się sprawami klimatu zawodowo, czyli naukowców – tłumaczy Stelmaszewska.
Z raportu IPCC wynika konieczność przyspieszenia dekarbonizacji gospodarki w celu utrzymania wzrostu temperatury globalnej poniżej 2 stopni Celsjusza. Był to fundament porozumienia klimatycznego z Paryża, pod którym podpisała się Polska. Rząd może zatem łatwo odeprzeć argumenty młodych. Problemem dokumentu jest jednak brak sankcji i dowolność realizacji tego postulatu przez polityków. Sugerowałem strajkującym, aby zaapelowali o jak najszybszą prezentację strategii energetycznej RP, która opisze jak zmieni się miks energetyczny kraju do 2040 roku. Wiadomo już, że ma to się stać na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach w maju. Być może młodzi powinni sprecyzować, jakich zmian w strategii oczekują. Projekt zakłada udział węgla na poziomie 60 procent do 2040 roku.
– Dodatkowo chcemy też, by nie powtarzały się sytuacje takie jak ta gdy prezydent Rzeczypospolitej, pan Andrzej Duda podaje do opinii publicznej to, że nie wiemy czym spowodowane są zmiany klimatyczne, podczas, gdy w środowisku naukowym to, że człowiek jest przyczyną tych zmian uznawane jest za konsensus – apeluje Iza Stelmaszewska. Ten postulat, wraz z apelem o rozwój edukacji klimatycznej w Polsce, powinien być skierowany do całej klasy politycznej, ekspertów oraz ministerstwa kultury i edukacji narodowej. Podniesienie poziomu debaty o zmianach klimatu to odpowiedzialność każdego jej uczestnika, ale ministerstwo zajmujące się edukacją mogłoby zaproponować rozwiązania, które pomogą propagować wiedzę na ten temat w szkołach.
Młodzież chce zostać wysłuchana. Być może dialog z nią pomoże również jej zrozumieć politykę energetyczną rządu i Unii Europejskiej, a przez to skonkretyzować – na razie ogólne – postulaty. Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na nawiązanie dialogu będzie rozmowa z udziałem Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, branży, ekspertów i rządu. Z tego względu proponuję Okrągły Stół dla klimatu, który nasza redakcja może współorganizować. Być może byłby to krok ku bardziej merytorycznej dyskusji. Do rozstrzygnięcia pozostaje przecież nie „czy” ale „jak” lepiej go chronić.