Upalne popołudnie, nadwiślańskie bulwary pod Mostem Poniatowskiego. W piątkowe i sobotnie wieczory wypełnione po brzegi, we wtorek można tu raczej spotkać pojedynczych szukających ochłody warszawskich Sokratesów. No, i uczestników Młodzieżowego Strajku Klimatycznego powtarzających oświadczenie prasowe jak przed sprawdzianem. Po jego odczytaniu i szybkich wywiadach dla telewizji okoliczności sprzyjały temu, by usiąść nad wodą i porozmawiać o ważnych sprawach – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Kiedy przebywa się w towarzystwie uczestników Młodzieżowego Strajku Klimatycznego (MSK), bije od nich pasja. Na Moście Poniatowskiego druga grupka nastolatków przez dobre kilkanaście minut próbuje rozwinąć transparent o wrześniowym Proteście Tysiąca Miast – natychmiast przyjeżdża policja, najwidoczniej było to nielegalne.
Od początku: czego chcą strajkujący?
Postulaty MSK są jak na wiek jego uczestników zaskakująco dobrze przemyślane i przedyskutowane. Pierwszy z nich jest najogólniejszy – chcą dostosowania polskiej polityki klimatycznej do wniosków z raportu IPCC, który zakłada, że ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza jest konieczne, by uniknąć najgroźniejszych efektów zmiany klimatu. Żądają od rządu ogłoszenia stanu kryzysu klimatycznego, a od parlamentu – powołania Rady Klimatycznej, która miałaby pomóc stworzyć strategię osiągnięcia neutralności klimatycznej Polski do roku 2040.
Młodzi dużą wagę przywiązują do szerzenia wiedzy o zmianach klimatu, w szkołach i mediach. Transformacja energetyczna – jak najbardziej, ale sprawiedliwa, z uwzględnieniem potrzeb tych, których bezpośrednio ona dotknie, czyli zatrudnionych w sektorach energetyki, rolnictwa, przemysłu i transportu.
Wiarygodność
Śmieją się, że w tym roku nie zaznali wakacji – strajkującym wolne dni upływają na organizowaniu dyskusji, przygotowywaniu happeningów, kręceniu klipów nagłaśniających protesty, robieniu plakatów, transparentów. – Na świecie jest wiele poważnych problemów, ale zmiany klimatu są jedynym, który ma konkretny deadline – mówi Hela, jedna ze strajkujących.
Postulaty, które wysuwają nastolatkowie, mają wyraźny polityczny odcień, i choć w większości sami nie mogą ani głosować, ani kandydować, to przez skalę i siłę ich przesłania ich poparciem mogą być zainteresowane poszczególne partie. Zwłaszcza, że co prawda w najbliższych wyborach parlamentarnych na ich głosy nie ma co liczyć, ale przy przyszłorocznych wyborach prezydenckich mogliby stanowić bogatą bazę głosów i działaczy. Z całym zaangażowaniem przekonują jednak, że nic z tych rzeczy: – Na nasze spotkania przychodzą ludzie w koszulkach z symbolami partyjnymi albo z ulotkami, ale uprzejmie ich wypraszamy – mówi Zosia. Dodaje, że ich żądania powinny być ponadpolityczne, a kojarzenie ich ruchu z jednym z ugrupowań uderzałoby w ich wiarygodność.
Strajkująca młodzież jest na bieżąco z wiadomościami z obszaru energetyki i klimatu – swoją wiedzą z łatwością zawstydziliby niejednego denialistę. Doskonale znają problem Elektrowni Ostrołęka – widzą jego tło polityczne, półironicznie pytają o jego rentowność. Byłoby jednak krzywdzące stwierdzić, że wszyscy mają tutaj jednakowe poglądy: – Co do niektórych kwestii są między nami różnice, nie ma wśród nas jednomyślności na przykład co do roli odnawialnych źródeł energii czy energetyki jądrowej. Przede wszystkim chodzi nam o to, żeby nagłośnić temat zmian klimatu i tego, że mamy coraz mniej czasu na to, by im przeciwdziałać – mówi Janek, jeden z protestujących.
Nie można było nie zapytać o ich stosunek do Grety Thunberg – młoda Szwedka skutecznie zwróciła uwagę na strajki klimatyczne, a jej twarz jest gwarancją przebicia się do szerokiego grona odbiorców. Odpowiedź była nieco zaskakująca: – Doceniamy to, że spopularyzowała młodzieżowe strajki klimatyczne, ale utożsamianie wielotysięcznego ruchu z jedną osobą byłoby nieuczciwe dla tych wszystkich, którzy działają w inicjatywie Fridays For Future – mówi Hela. Nie więc mowy o traktowaniu Grety jako guru.
Młodość
Kto wie, czy Młodzieżowy Strajk Klimatyczny okaże się skuteczny – na pewno będą solą w oku rządzących, którzy będą wprowadzać rozwiązania, które są sprzeczne z ich postulatami, oraz surowymi recenzentami tych, którzy będą wprowadzać niewystarczające zmiany. Czystość i bezkompromisowość to przecież cechy ich wieku – człowiek zaczyna psuć się dużo później.
Pozostając przy uczciwości – muszę przypomnieć, że cały happening i moja rozmowa z młodzieżą odbyła się przy okazji nagłośnienia Protestu Tysiąca Miast 20 września. Ma to być największa mobilizacja młodych ludzi w historii. I, jak podkreśla młodzież, zaproszony jest każdy, niezależnie od wieku. Chociaż przebywając wśród nich, człowiek i tak czuje się, jakby był o wiele młodszy.