– Rząd Mołdawii chce wypowiedzieć kontrakt z Gazpromem. Umowa nie pozwala mu kupować tego samego gazu rosyjskiego, ale przez pośredników – powiedział były prezydent Igor Dodon.
Zarzuty Dodona
Były prezydent zarzuca obecnemu rządowi niekompetencje. Według niego Mołdawia jako państwo Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) mogłoby liczyć na lepsze taryfy ceny gazu dla konsumentów. Warto dodać, iż Igor Dodon został oskarżony o korupcję i działanie na niekorzyść państwa. W latach 2008-2009 miał wówczas niezgodnie z prawem, za pośrednictwem przedsiębiorstwa Energocom, kupować energię elektryczną na potrzeby państwa po niekorzystnej cenie. Straty państwa wyniosły 11.9 milionów dolarów.
Innego zdania są rządzący. Obecna prezydent Maia Sandu nałożyła obowiązek znalezienia alternatywnych źródeł dostaw gazu i rozwiązania kryzysu energetycznego.
Konflikt interesów
Gazprom i Moldovagaz w ubiegłym roku podpisały pięcioletni kontrakt na dostawy gazu. Nie obyło się bez perturbacji, ponieważ rosyjska spółka szantażowała mołdawski rząd odcięciem surowca z dnia na dzień. Powodem miało być nie wywiązywanie się z płatnością za dostawy.
Strona mołdawska podważa natomiast wielkość zadłużenia i chce niezależnego audytu naliczonych przez Rosjan zobowiązań.
RBK/Wojciech Gryczka