W Warszawie odbyło się II Polskie Forum Cyberbezpieczeństwa – CYBERSEC PL. Jego zwieńczeniem była skrząca się dowcipem debata na temat wyzwań cyfrowego świata. Prowadził ją Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego Rzeczpospolitej. A rozmawiali Edward Lucas, redaktor tygodnika The Economist i profesor Andrzej Zybertowicz, pracownik naukowy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy.
– Internet jest dziś, można powiedzieć, nerwem naszego życia. Został stworzony dla wygody, dla rozrywki. Kiedyś wydawało nam się, że jest bezpieczny. Ale okazało się, że nie. I rzeczywiście, ludzie go nie rozumieją. To poważny problem. I sytuacja pogarsza się – ocenił Edward Lucas. – Tak było zresztą zawsze. Ludzie bali się telefonu, samochodu, samolotu. Podobnie jest z komputerem i internetem.
– Internet sam w sobie jest niebezpieczny, nawet nie biorąc pod uwagę występujących w nim patologii. Kiedyś narzędzia były tworzone po to, by pomagać ludziom. Tymczasem internet nas nie chroni. On nas atakuje. Zyskuje przewagę nie tylko nad pojedynczym człowiekiem, ale nad cywilizacją. Dlatego nie można go zrozumieć. To jest nieszczęście. Bo przestępców można wyłapać i posadzić. Czy możemy zamknąć internet? – zastanawiał się Brytyjczyk. – Faktycznie, internet przekracza możliwości pojmowania przeciętnego człowieka. Ale my zmieniamy się, przystosowujemy. Zmieniają się nasze przyzwyczajenia. Czy mamy pretensje do samochodów, że zabijają ludzi? Dlatego potrafimy też okiełznać internet.
– Jak ludzie (społeczeństwa) radzą sobie ze złem? Wymyślają rozrywkę czy sport, żeby niektórzy mogli się w jakiś sposób wyładować. A jeśli ktoś zachowuje się się w skrajnie zły sposób, czeka go więzienie. Poza tym w realnym życiu istnieją pewne relacje korzyść-ryzyko. W internecie są one zaburzone. To zachęca przestępców – ocenił Andrzej Zybertowicz. – Nie wiemy, co się stanie w wyniku burzliwego rozwoju sztucznej inteligencji. Moim zdaniem konieczne jest swoiste moratorium technologiczne. Po drugiej wojnie światowej udało się ograniczyć wyścig zbrojeń. Czy teraz potrafimy opanować rozwój techniki?
– Na ludziach zarządzających serwisami społecznościowymi spoczywa ogromna odpowiedzialność. Chociaż nie przyznają się do tego. Mówią: dajemy tylko platformę. Oczywiście nie wiemy dokładnie, do czego doprowadzi rozwój techniki. Nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Ale ja jestem optymistą – przekonywał Lucas.
– Z internetem jest tak: zaczyna się od małego flirtu, a potem musimy płacić alimenty. Weźmy pod uwagę ingerencje w sieci w czasie kampanii prezydenckiej w USA. Jak to się dzieje, że kraj tak słaby jak Rosja może zyskać przewagę nad największą światową potęgą, czyli Stanami Zjednoczonymi? Czy nie sprawdza się przepowiednia Włodzimierza Lenina, że kapitaliści są tak głupi, iż kupią od nas sznur, na którym sami się powieszą? – pytał prof. Zybertowicz.