Wybór systemu antyrakietowego pozwoli bronić polskiego nieba od chwili podpisania umowy. A w sprawie śmigłowca mieliśmy wybór – albo Caracal, albo unieważniamy przetarg, bo inne śmigłowce nie spełniały warunków – mówi Czesław Mroczek, wiceszef MON odpowiadający za zamówienia wojskowe w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
– Ceny oferowanych śmigłowców są podobne. Jednak przekraczają nasze oczekiwania, więc zmniejszymy zamówienie z 70 śmigłowców do 50. Jedna eskadra w brygadzie kawalerii powietrznej pozostanie na śmigłowcach Mi-17. Zamierzamy też w związku ze zmianami w systemie europejskiego bezpieczeństwa jak najszybciej zakupić śmigłowce uderzeniowe, które zastąpią Mi-24 – informuje w rozmowie Mroczek.
Za nieporozumienie uznane zostało stwierdzenie, jakoby Airbus miał dopiero budować swoje zakłady w Polsce. – Airbus, którego elementem jest Eurocopter, ma zakłady w Warszawie, gdzie produkowane są m.in. elementy samolotu CASA. Są jeszcze zakłady w Łodzi, w których chce stworzyć montownię i centrum serwisu. Do tej pory były one nastawione na obsługę techniki postradzieckiej i zupełnie zapomniane. W tych ośrodkach zostaną ulokowane inwestycje. W przeszłości taką szansę uzyskały Mielec i Świdnik, teraz otrzymają ją także inne ośrodki – czytamy.
– Rząd podjął decyzje, które zwiększają bezpieczeństwo Polski w niebezpiecznym świecie – ocenił wczorajszą decyzję rządu prezydent Bronisław Komorowski, cytowany przez GW. Prezydent poinformował ponadto o rychłym zakończeniu innych przetargów wzmacniających polską obronność.
Źródło: Gazeta Wyborcza