icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Musiałek: NOKE jest zbędne

Dlaczego rząd nie przyjął jeszcze tzw. regulacji łupkowych czyli nowelizacji prawa geologicznego i górniczego? Bo Ministerstwo Środowiska spiera się z Ministerstwem Skarbu Państwa o zapis na temat Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Pawła Musiałka z Klubu Jagiellońskiego.

– NOKE jest instytucją zbędną, niezależnie od tego jakie ministerstwo będzie ją kontrolować. Nie dlatego, że państwo nie powinno pełnić funkcji, jakie ma pełnić NOKE, ale dlatego, że funkcje te pełnią już powołane do tego inne instytucje. Należy podkreślić, że każda kolejna instytucja to problem nie tylko dla podatników, którzy będą płacić kolejne miliony złotych, ale także dla firm wydobywczych. W kontekście poszukiwań gazu łupkowego ten drugi aspekt może się okazać nawet ważniejszy – ocenia nasz rozmówca.

– Zacznijmy jednak od powielenia funkcji. Państwo ma instytucje kontrolne w postaci Ministerstwa Środowiska i Głównego Geologa Kraju, Państwowego Instytutu Geologicznego, Wyższego Urzędu Górniczego, a także Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska, by poprzestać tylko na najważniejszych. Wydaje się, że są to instytucje wystarczające do tego, aby państwo pełniło z powodzeniem funkcje kontrolne wobec inwestorów. Nie znaczy to, że obecnie nadzór jest wystarczający, ale nie wynika to z braku instytucji, ale niewłaściwego wykorzystywania tych instrumentów, które państwo ma do dyspozycji. Oczywiście ważną kwestią są także koncesje, które nie pozwalają na wymuszanie działań przedsiębiorstw w danym harmonogramie i dobrze, że nowelizacja Prawa Górniczego i Geologicznego ma zmienić ten stan rzeczy. Uzasadnienie finansowe powoływania NOKE również jest nie przekonujące, ponieważ państwo dysponuje narzędziami uzyskiwania dochodów z tytułu eksploatacji surowców. To przede wszystkim cała paleta podatków, ale także dywidendy spółek wydobywczych, w których udziały ma skarb państwa – wskazuje Musiałek.

– Szkodliwość NOKE polega jednak nie tylko na dublowaniu funkcji, które pełną inne instytucje, co rodzi zbędne koszty dla podatnika i zwiększa problem koordynacji działań. Powołanie NOKE zmniejsza także atrakcyjność inwestycyjną, która w przypadku tak ryzykownego i kapitałochłonnego sektora jakim jest gaz łupkowy jest kwestią fundamentalną. Przede wszystkim obecność NOKE ogranicza swobodę działania inwestorów. Korzystne jest wycofanie z pierwotnego pomysłu prawa weta, jakim operator miałby dysponować wobec pozostałych stron, ale proponowane prawo zastrzeżenia również budzi kontrowersje. Nie jest przekonujący argument wskazujący na bardzo restrykcyjne regulacje działalności w sektorze wydobywczym w innych państwach, ponieważ w wielu z nich ryzyko inwestycyjne dzięki lepiej rozpoznanym zasobom,bardziej rozwiniętemu rynkowi itd.jest niższe. W związku z tym państwo posiada „mocniejsze karty” w rozmowach z inwestorami – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– W Polsce z uwagi na specyfikę sektora gazu łupkowego, a przede wszystkim naglący czas, aby Polsce zyskała na roli pioniera w eksploatacji tego surowca, w większym stopniu powinniśmy na obecnym etapie uwzględniać oczekiwania inwestorów. Dopiero wówczas, gdy sektor będzie się rozwijał państwo powinno stopniowo zwiększać obciążenia. Oczywiście każda forma ingerencji państwa w dany sektor spotyka się z automatyczną krytyką przedsiębiorstw i dlatego nawet najbardziej „liberalne” regulacje kontrole będą budziły opr ze strony firm, ale wydaje się, że krytyka NOKE jest w dużej mierze uzasadniona i rząd powinien przychylić się do ich zastrzeżeń – kończy.

Dlaczego rząd nie przyjął jeszcze tzw. regulacji łupkowych czyli nowelizacji prawa geologicznego i górniczego? Bo Ministerstwo Środowiska spiera się z Ministerstwem Skarbu Państwa o zapis na temat Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Pawła Musiałka z Klubu Jagiellońskiego.

– NOKE jest instytucją zbędną, niezależnie od tego jakie ministerstwo będzie ją kontrolować. Nie dlatego, że państwo nie powinno pełnić funkcji, jakie ma pełnić NOKE, ale dlatego, że funkcje te pełnią już powołane do tego inne instytucje. Należy podkreślić, że każda kolejna instytucja to problem nie tylko dla podatników, którzy będą płacić kolejne miliony złotych, ale także dla firm wydobywczych. W kontekście poszukiwań gazu łupkowego ten drugi aspekt może się okazać nawet ważniejszy – ocenia nasz rozmówca.

– Zacznijmy jednak od powielenia funkcji. Państwo ma instytucje kontrolne w postaci Ministerstwa Środowiska i Głównego Geologa Kraju, Państwowego Instytutu Geologicznego, Wyższego Urzędu Górniczego, a także Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska, by poprzestać tylko na najważniejszych. Wydaje się, że są to instytucje wystarczające do tego, aby państwo pełniło z powodzeniem funkcje kontrolne wobec inwestorów. Nie znaczy to, że obecnie nadzór jest wystarczający, ale nie wynika to z braku instytucji, ale niewłaściwego wykorzystywania tych instrumentów, które państwo ma do dyspozycji. Oczywiście ważną kwestią są także koncesje, które nie pozwalają na wymuszanie działań przedsiębiorstw w danym harmonogramie i dobrze, że nowelizacja Prawa Górniczego i Geologicznego ma zmienić ten stan rzeczy. Uzasadnienie finansowe powoływania NOKE również jest nie przekonujące, ponieważ państwo dysponuje narzędziami uzyskiwania dochodów z tytułu eksploatacji surowców. To przede wszystkim cała paleta podatków, ale także dywidendy spółek wydobywczych, w których udziały ma skarb państwa – wskazuje Musiałek.

– Szkodliwość NOKE polega jednak nie tylko na dublowaniu funkcji, które pełną inne instytucje, co rodzi zbędne koszty dla podatnika i zwiększa problem koordynacji działań. Powołanie NOKE zmniejsza także atrakcyjność inwestycyjną, która w przypadku tak ryzykownego i kapitałochłonnego sektora jakim jest gaz łupkowy jest kwestią fundamentalną. Przede wszystkim obecność NOKE ogranicza swobodę działania inwestorów. Korzystne jest wycofanie z pierwotnego pomysłu prawa weta, jakim operator miałby dysponować wobec pozostałych stron, ale proponowane prawo zastrzeżenia również budzi kontrowersje. Nie jest przekonujący argument wskazujący na bardzo restrykcyjne regulacje działalności w sektorze wydobywczym w innych państwach, ponieważ w wielu z nich ryzyko inwestycyjne dzięki lepiej rozpoznanym zasobom,bardziej rozwiniętemu rynkowi itd.jest niższe. W związku z tym państwo posiada „mocniejsze karty” w rozmowach z inwestorami – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– W Polsce z uwagi na specyfikę sektora gazu łupkowego, a przede wszystkim naglący czas, aby Polsce zyskała na roli pioniera w eksploatacji tego surowca, w większym stopniu powinniśmy na obecnym etapie uwzględniać oczekiwania inwestorów. Dopiero wówczas, gdy sektor będzie się rozwijał państwo powinno stopniowo zwiększać obciążenia. Oczywiście każda forma ingerencji państwa w dany sektor spotyka się z automatyczną krytyką przedsiębiorstw i dlatego nawet najbardziej „liberalne” regulacje kontrole będą budziły opr ze strony firm, ale wydaje się, że krytyka NOKE jest w dużej mierze uzasadniona i rząd powinien przychylić się do ich zastrzeżeń – kończy.

Najnowsze artykuły