Na następnym spotkaniu OPEC otwarty bunt przeciw Saudyjczykom?

28 sierpnia 2015, 14:32 Energetyka

(OilPrice)

Siedziba OPEC

Najbliższe spotkanie OPEC odbędzie się 4 grudnia b.r. w Wiedniu, nieco ponad rok od spotkania, na którym saudyjski minister ropy Ali Al-Naimi ogłosił, że państwa członkowskie nie obniżą wydobycia. Saudyjczyk zapowiedział jednocześnie, że cena ropy niebawem  wróci do poziomu 100 dol. za baryłkę.

Obecnie, pomimo intensywnych strat finansowych i gospodarczych ponoszonych przez Arabię Saudyjską i inne państwa OPEC, a spowodowanych tą decyzją, Rijad nie daje żadnego sygnału, że zamierza zmienić kurs. Saudyjczycy bagatelizują skutki spadających cen ropy dla kondycji ich kraju, twierdząc, że monarchia dysponuje tak wielkimi środkami finansowymi, że wytrzyma nawet znacznie niższe  ceny ropy niż obecne.

Handlowcy i analitycy dużych funduszy inwestycyjnych oceniają,  że ceny ropy Brent w kontraktach terminowych, które 18 sierpnia były znacznie poniżej 60 dol. za baryłkę, z pewnością nie będą wyższe niż 60 dol. do czerwca 2017 r. Takie oceny uzyskano w ankiecie przeprowadzonej  w tym środowisku przez  portal CNBC 17 sierpnia b.r. 95 proc. ankietowanych jest przy tym przekonanych, że Saudyjczycy zmienią kurs. Czy straty Arabii Saudyjskiej spowodowane przez decyzje Rijadu spowodują zmianę polityki Saudyjczyków  ocenianej jako egocentryczna?

Państwa OPEC powinny wywierać presję na Saudyjczyków, aby przemyśleli swoją strategię, biorąc pod uwagę  interesy innych państw członkowskich organizacji oraz interes kartelu jako całości.

Jednak Rijad twierdzi, po pierwsze, że tradycyjna metoda stabilizacji rynku ropy przez cięcie produkcji w państwach członkowskich nie działa na producentów spoza OPEC, po obniżeniu produkcji zwiększą one własne wydobycie. Po drugie, „siły rynkowe” same ograniczą wydobycie, a tym samym spowodują wzrost cen w średnim i długim okresie, co będzie ostatecznie korzystne dla wszystkich członków OPEC. Po trzecie – Arabia Saudyjska  utrzymując wzrost wydobycia ma na celu obronę swojego udziału w rynku, nie zmniejszając udziału innych państw OPEC w tym rynku.

W pierwszą rocznicę podjęcia przez Arabię Saudyjską decyzji,  warto przeprowadzić dokładną analizę, czy była ona rzeczywiście korzystna dla państw członkowskich OPEC, poza samą Arabią i ewentualnie jej sojusznikami z Zatoki Perskiej – Kuwejtu,  Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kataru. A także dla OPEC jako całości.

Na „siły rynku” składają się różne elementy. Kluczowym elementem jest zdolność utrzymania minimum wydobycia, albo – co ważniejsze – zwiększenie wydajności wydobycia. Podstawą tej zdolności są rezerwy finansowe.  Rezerwy Arabii Saudyjskiej i państw Zatoki Perskiej stanowią 78 proc. ogółu rezerw państw OPEC i wynoszą  2,73 bln – 3.05 bln dol.

Ważna jest przy tym wielkość rezerw finansowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Wskaźnik ten jest najwyższy w Arabii Saudyjskiej, oraz w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Libii. Dużo gorsza jest sytuacja pozostałych państw OPEC, z różnych powodów – większa liczba mieszkańców, większe wydatki budżetowe, dużo niższe dochody z eksportu ropy, a także z różnych powodów spadek wydobycia. Wzrost wydobycia odnotowują tylko Arabia Saudyjska i arabskie państwa Zatoki Perskiej. W pozostałych państwach OPEC realnie nastąpił spadek lub utrzymanie poziomu wydobycia w porównaniu do stanu z 2014 r.

Jeśli chodzi o ​​determinację  Rijadu w obronie własnych rynków eksportowych, interesujące, że w pierwszym półroczu  2015 r. procentowy przyrost eksportu ropy jest większy niż zysk procentowy o 2,7 pkt.

Saudyjczycy w pierwszej połowie 2015 r. zwiększyli swój udział w średnim dziennym wydobyciu w całej OPEC  do 26,6 proc.( w 2014 r. – 26 proc. produkcji OPEC ). Średni dzienny wolumen wydobycia w Arabii Saudyjskiej  w pierwszej połowie 2015 roku w stosunku do produkcji światowej wzrósł do10,4  ( w 2014 r. wynosił 10,2 proc.). Dla pozostałych państw OPEC, powinno to być szczególnie niepokojące, ponieważ wzrost produkcji saudyjskiej pogłębił spadek cen światowych ropy, co dowodzi, że Rijad zrezygnował ze swojej roli gwaranta opłacalnego poziomu tych cen.

Tendencja wzrostu wydobycia w Arabii Saudyjskiej w relacji do pozostałych państw OPEC o do wydobycia światowego występuje od 2010 r. Od tej daty czasie udział Arabii w produkcji światowej wzrósł o 1,1 proc. (z 9,3 proc. do 10,4 proc.). W tym samym okresie udział  OPEC w światowym wydobyciu  zmniejszył się nieznacznie, z 39,5 proc. do 39,2 proc. Inne metody obliczeń dowodzą, że realnie w latach 2010 – 2015  wydobycie w Arabii Saudyjskiej i w państwach arabskich Zatoki Perskiej wzrosło o 18,1 proc., podczas gdy w innych państwach OPEC spadło o 5,4 proc. W tym okresie Arabia i państwa Zatoki Perskiej notowały w zasadzie niemal nie liczący się spadek udziału w światowym wydobyciu ( 0,1proc.), gdy udział pozostałych państw członkowskich  zmniejszyła się o 1,5 proc. (z 16,7 proc. do 15,2 proc).

Broniąc własnej polityki wydobycia Rijad może powoływać się na dane i prognozy (na 2016 r.) MAE, które wskazują, że tempo wzrostu produkcji w państwach spoza OPEC może spaść w 2016 Szczególnie w Ameryce Północnej, głównego rywala Arabii Saudyjskiej  oraz w Brazylii. Jednak w Stanach Zjednoczonych i w Rosji, które produkują mniej więcej tyle samo ropy, ile Arabia Saudyjska, wydobycie w 2015 r. zwiększa się, a nie maleje. W USA w 2016 z pewnością będzie nadal rosła.

Analitycy oceniają, że obecna polityka wydobywcza Rijadu w połączeniu z tendencją wzrostu produkcji w USA oraz skutkami sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji, doprowadza do niekorzystnych konsekwencji dla OPEC.  Trzeba zauważyć, że z powodu sankcji w Rosji spada krajowe zapotrzebowanie na ropę i w konsekwencji rośnie eksport. W 2014 r. wynosił  7.21 mln baryłek dziennie, a w pierwszym półroczu  2015 r. wzrósł do 7,55 mln baryłek dziennie.

Outsiderzy OPEC mogą się pocieszać jedynie tym, że wg prognoz MAE w 2016 r.nadpodaż ropy na rynku globalnym zacznie maleć. Jednak obecnie ponoszą dotkliwe straty finansowe,  zwłaszcza dotyczy to pięć państw: Algierii, Libii, Nigerii, Iraku i Wenezueli. Jednocześnie najbogatsze państwa OPEC i spoza OPEC – USA, Kanada, Meksyk (inwestycje zagraniczne), a także Rosja ( dzięki chińskim inwestycjom) – mają środki finansowe, aby rozwijać produkcję i przygotować się na zapowiadany przez MAE wzrost popytu w latach następnych.

Nie można wykluczyć więc, że na posiedzeniu państw członkowskich OPEC 4 grudnia b.r Saudyjczycy będą musieli się zmierzyć z buntem państw outsiderów kartelu.

Arabia Saudyjska i jej sojusznicy z Zatoki Perskiej powinni brać pod uwagę trzy możliwości reakcji na taki bunt.

– Zlekceważenie interesów słabszych członków OPEC żądających cięcia produkcji ropy;

– Usankcjonowanie „separacji” interesów –  uznanie, że Saudyjczycy i państwa Zatoki mają zwiększać wydobycie, a słabsze państwa OPEC muszą czekać na rynkowe zrównoważenia podaży i popytu w skali globalnej;

– Pójście własną drogą Arabii Saudyjskiej i jej sojuszników, czyli praktycznie rozpad OPEC.

W październiku 2014 r. Saudyjczycy zaczęli sygnalizować zamiar rezygnacji z roli gwaranta interesów OPEC jako całości. Jest mało prawdopodobne jednak, aby przed grudniowym posiedzeniem informowali, jakie mają zamiary wobec sytuacji kartelu i jego przyszłości. Choćby dlatego, by nie zmniejszać presji na państwa wydobywające ropę, a nie należące do OPEC.

(oprac. Teresa Wójcik)