Nadchodzi era elektrycznych samolotów?

27 marca 2019, 15:45 Alert

Amerykańska firma United Technologies’ Advanced Projects (UTAP) po raz pierwszy zaprezentowała we wtorek prototyp samolotu o napędzie hybrydowo-elektrycznym, nazwanego Dubbed “Project 804”.

Do pierwszego komercyjnego lotu ma być on gotowy w 2022 roku. Samolot to przerobiony Bombardier Dash 8-100 z dwoma silnikami turbośmigłowymi. W trakcie godzinnego lotu ma zużywać 30% mniej paliwa niż tradycyjne samoloty. Wszystko dzięki częściowo elektrycznemu napędowi. Dubbed „Project 804” jest wyposażony w tradycyjny układ napędowy o 2 MW mocy i silnik zoptymalizowany pod kątem wydajności przelotowej, wzmocniony silnikiem elektrycznym, napędzanym bateriami, który wspiera spalinowy podczas 20-minutowego startu i sekwencji wznoszenia.

Według UTAP każdy z silników – elektryczny i tradycyjny będą generować po 1MW mocy w równoległej konfiguracji hybrydowej.

Ten pierwszy korzysta z gotowych ogniw akumulatorowych, które mają specjalnie zaprojektowaną obudowę i system zarządzania baterią, tak by pobierać z niej energię w efektywny sposób. Sama bateria, jej system zarządzania i energoelektronika zostaną zamontowane w kabinie samolotu, podczas gdy napęd hybrydowo-elektryczny znajdzie się w jego gondoli.

UTAP podkreśla, że Dubbed „Project 804” to nie jednorazowy projekt, ograniczający się do stworzenia konkretnego samolotu. Ma to być cały system, który będzie można szeroko stosować w przemyśle lotniczym od helikopterów, mniejszych samolotów, po duże komercyjne jambo jety. „Project 804” będzie można zainstalować zarówno w już istniejących samolotach, przerabiając je na wydajniejsze i bardziej ekologiczne, bo spalające mniej paliwa, jak również wbudowywać go w procesie produkcji do nowych maszyn.

Jednak nie tylko amerykański UTAP wpadł na pomysł stworzenia samolotów hybrydowych. Jeszcze ambitniejszy projekt realizuje kanadyjska linia lotnicza Harbour Air, wraz amerykańską firmą MagniX Technologies, z siedzibą w Seattle, zajmującą się produkcją silników.

Harbour Air wykonuje loty hydroplanami i wraz z amerykańskim partnerem chce zamienić napęd na paliwo naftowe, czerpane ze zbiorników, na silnik elektryczny MagniX, napędzany baterią litowo-jonową w kanadyjskich samolotach De Havilland DHC-2 Beaver. Naładowane mają pozwolić im pokonać jednorazowo dystans 100 mil.

Celem Harbour Air i MagniX Technologies jest stworzenie zeroemisyjnego i cichszego samolotu, który otrzyma certyfikację zarówno od amerykańskich jak i kanadyjskich urzędów lotnictwa. Linia lotnicza Harbour Air, która ma swoją siedzibę w Vancouver rocznie przewozi około 500 tys. pasażerów z Seattle do Kolumbii Brytyjskiej. Pierwsze „zielone” samoloty mają odbić się od ziemi już w 2021 roku.

Elektryfikacja lotnictwa nie jest wyłącznie pomysłem Harbour Air czy amerykańskiej UTC. Według szacunków firmy consultingowej Roland Berger na świecie rozwijanych jest około 100 programów, mających pozwolić na budowę elektrycznych samolotów. Wyzwaniem tak samo jak w przypadku samochodów jest wytrzymałość baterii.

Aviation Week/Bloomberg/Joanna Kędzierska