Nadpodaż ropy prowokuje wyprzedaż w Ameryce Północnej. Szansa na nowe zakupy PKN Orlen?

3 marca 2016, 09:30 Alert

(Bloomberg/Reuters/Wojciech Jakóbik/Bartek Sawicki/Piotr Stępiński)

Zdaniem analityków pytanych przez agencję Bloomberg zamrożenie wydobycia w Arabii Saudyjskiej, Katarze, Rosji i Wenezueli nie przyczyni się do podwyżki cen ropy naftowej. Mimo to rozmowy na ten temat prowokują emocjonalne reakcje na giełdzie, gdzie baryłka drożeje.

Z prognoz Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że nadpodaż zmniejszy się w 2016 roku 1,1 ln baryłek dziennie. W 2017 roku popyt i podaż na świecie mogą się zrównać. Wtedy dostawcy sięgną po znaczne rezerwy w swojej dyspozycji. Nadpodaż mogłaby znacząco zmniejszyć tylko decyzja o znacznym obniżeniu produkcji ropy w krajach spoza kartelu OPEC, jak Rosja i USA, ale o tym nie ma mowy. Rosjanie zgodzili się na zamrożenie wydobycia na rekordowym poziomie ze stycznia, więc w skali rocznej prawdopodobnie zanotują wzrost. Amerykańskie wydobycie ropy łupkowej spada, ale wra ze wzrostem ceny baryłki powyżej 40 dolarów ma szybko wrócić do wyższego poziomu. Rynek zmierza więc ku nowej stabilizacji w okolicach tej ceny.

Tak niski poziom cenowy nie daje nadziei na rentowność drogiego wydobycia z piasków roponośnych w Kanadzie. Bloomberg podaje, że rozpoczęła się wyprzedaż aktywów naftowych w tym kraju. Firmy zebrały w ten sposób już 3 mld dolarów kanadyjskich, które pomogą im przetrwać trudny okres. Podobne działania podejmują Amerykanie. Na Wall Street przedstawiono oferty sprzedaży aktywów naftowych na wartość 9,2 mld dolarów amerykańskich i jest to największa wyprzedaż od 1999 roku. Sprzedają najwięksi gracze w branży, jak Marathon Oil i Hess Corp. Inwestorzy są zainteresowani kupnem, bo liczą na odbicie cen ropy i rychłe zarobki odrodzonej branży.

 

Polacy mogą skorzystać na wyprzedaży

Zakupami spółek i technologii w Ameryce Północnej są zainteresowane polskie firmy.

PKN Orlen zakończył miniony rok mocnym akordem. Rozpoczęty w październiku proces akwizycji amerykańskiej spółki FX Energy sfinalizowano wraz z końcem 2015 r. Jest to już czwarta spółka jaką przejmuje płocki koncern w Ameryce Północnej. Przejęte wraz ze spółką aktywa różnią się jednak od poprzednich transakcji. Celem przejęcia trzech kanadyjskich spółek było m.in. pozyskanie wiedzy, doświadczenia i technologii przy eksploatacji niekonwencjonalnych złóż węglowodorów. W przeciwieństwie do tych przejęć, polski koncern nabywając FX Energy, poszerza bazę surowcową Grupy Kapitałowej w Polsce. FX Energy koncentrował swoją działalność w Polsce, wydobywając razem z PGNiG ropę i gaz. Przejęcie kontroli nad tą firmą to przede wszystkim umocnienie swojej pozycji w sektorze upstream w Polsce oraz zapewnienie dostaw surowców dla koncernu.

Niskie ceny ropy i gazu jakie utrzymują się na światowym rynku od prawie dwóch lat spowodowały spadek przychodów firmy FX Energy. W drugim kwartale 2015 roku przychody z tytułu prowadzenia podstawowej działalności spółki spadły o 26 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku 2014. Przełożyło się to także na wartość spółki notowanej na amerykańskiej giełdzie. Jeszcze w kwietniu 2014 roku na sprzedaży jednej akcji spółki można było zarobić 5.65 dol. jednak od tamtego okresu notowania spółki wyraźnie spadły. W lipcu 2015 roku cena za jedną akcje spółki wynosiła już zaledwie 0.70 dol. Wówczas koncern poinformował o rozpoczęciu analiz, które miały doprowadzić do zmian własnościowych w spółce.

Władze koncernu w obliczu kolejnego trudnego roku dla sektora upstream podjęły rozmowy z PKN Orlen dotyczące przejęcia kontroli nad spółką. W październiku 2015 roku poinformowano o rozpoczęciu akwizycji udziałów w FX Energy. W grudniu ub. roku PKN Orlen poinformował o nabyciu przez spółkę córkę Orlen Upstream 67,3 proc. akcji FX Energy. Władze polskiej spółki planowały jednak nabycie wszystkich akcji. W efekcie jak informuje PKN Orlen w komunikacie prasowym Walne Zgromadzenie FX Energy podjęło decyzje o połączeniu ze spółką córką PKN Orlen – Orlen Upstream. Polska spółka stała się w ten sposób bezpośrednim właścicielem 100 proc. akcji FX Energy. Wkrótce spółka zostanie także wycofana z amerykańskiej giełdy. Łączna wartość transakcji uwzględniająca spłatę zobowiązań kredytowych FX Energy wyniosła 125 mln dol. (487,6 mln zł).

Kolejna, czwarta już zagraniczna akwizycja spółki Orlen Upstream różni się jednak od trzech poprzednich transakcji. W 2013 Orlen Upstream nabył niewielką firmę TriOil Resources. W następnym roku firma ta nabyła udziały w innej kanadyjskiej spółce Birchill Exploration prowadzącą eksploatacje węglowodorów. TriOil Resources tylko w czwartym kwartale 2014 r., wykonało 14 szczelinowań hydraulicznych. W październiku 2015 r., Orlen Upstream Canada rozpoczął proces nabycia 100 proc. akcji, kolejnej kanadyjskiej spółki Kicking Horse Energy posiadającej złoża gazu ziemnego z łupków oraz tight gas. Polski koncern nie ukrywa, że dzięki tym akwizycjom w przyszłości będzie liczy na wykorzystaniu kanadyjskich doświadczeń w Polsce. Nabycie udziałów FX Energy służy głównie poszerzeniu bazy surowej w Polsce. Udokumentowane wydobywalne zasoby amerykańskiej spółki na koniec 2014 r. wynosiły ok. 1,1 mld m3 ekwiwalentu gazu ziemnego, z czego 95 proc. stanowią aktywa w Polsce a 5 proc. w USA. Roczne wydobycie w 2014 r. wyniosło ok. 127 mln m3. Zdecydowana większość surowca wydobywano w Polsce – 94 proc. , a tylko niewielką ilość w USA – 6 proc.

Akwizycja rozszerzyła portfel prowadzonych przez Orlen Upstream projektów poszukiwawczo – wydobywczych w Polsce. FX Energy jest operatorem 5 koncesji poszukiwawczych za gazem ziemnym i ropa naftową w województwie kujawsko – pomorskim : Brda – Rzeczenica, Chojnice-Wilcze, Bysław- Wudzyń, Unisław – Gronowo, oraz w basenie lubelskim: koncesja nr 255. Przylega ona do posiadanych przez Orlen Upstream koncesji Wołomin oraz Garwolin. Koncern prowadzi także zaawansowane prace poszukiwawczo – wydobywcze w Wielkopolsce jako mniejszościowy partner PGNiG na koncesjach Śrem – Jarocin, Kórnik – Środa, Pyzdry oraz Jarocin – Grabina.

Najaktywniejsza współpraca amerykańskiego koncernu FX Energy oraz polskiej firmy PGNiG prowadzona jest na koncesji Pyzdry w Wielkopolsce. W ramach umowy o wspólnych operacjach PGNiG SA, jest operatorem a spółka FX Energy posiada 49 proc. udziałów w przedsięwzięciu. Pod koniec 2013 roku PGNiG uruchomiło na tej koncesji kopalnię gazu ziemnego Lisewo. Do eksploatacji podłączone są trzy odwierty produkcyjne Komorze-3k, Lisewo-1 i Lisewo-2. Według danych FX Energy dobowe wydobycie gazu na tej koncesji sięga 354 tys. m3, a z początkiem obecnego roku ma wzrosnąć do 425 tys. m3 na dobę. W czerwcu 2015 r. firmy rozpoczęły prace przy kolejnym odwiercie na tej koncesji – Miłosław-4K. Pod koniec 2014 r. PGNiG i FX Energy zakończyły z powodzeniem prace na odwiercie Karmin-1. Odwiert ma zostać podłączony do eksploatacji w pierwszym kwartale 2016 roku.

Przejęcie FX Energy będzie miało fundamentalne znaczenie dla całego koncernu PKN Orlen. Płocki koncern realizuje w ten sposób jeden z głównych celów do jakich została powołana spółka Orlen Upstream. Koncern rozbudowując swoją działalność w sektorze upstream zamierzał zwiększyć swoje bezpieczeństwo dostaw surowca. Uzyskując istotne aktywa, gdzie trwa już wydobycie, transakcja ta, zapewni całej Grupie stabilność oraz przewidywalność dostaw. Dywersyfikując źródła oraz kierunki dostaw PKN Orlen minimalizuje ryzyko przerw w dostawach zarówno ropy jaki i gazu ziemnego niezbędnego w procesie produkcji paliw.

Nowa norma

Exxon Mobil wróży stagnację wydobycia ropy naftowej do 2020 roku. Obniżył jej koszty o 16 procent do 10,56 dolarów za baryłkę w 2015 roku. Poziom wydobycia z jego 45 tysięcy odwiertów ma oscylować wokół 4-4,2 mln baryłek dziennie, czyli mniej od pierwotnego celu na ten rok w wysokości 4,3 mln. Dzięki temu wydatki spadną w tym roku o 25 procent do 23,2 mld dolarów w tym roku i kolejne sumy w przyszłym.

Jak informuje agencja Reuters dla wiodących, amerykańskich spółek wydobywających ropę łupkową cena 40 dolarów za baryłkę jest nową granicą opłacalności wydobycia.

Blisko rok temu największe spółki łupkowe twierdziły, że potrzebują ceny ponad 60 dolarów za baryłkę, aby wydobywać więcej ropy. Obecnie niektóre z nich informują, że zgadzają na nawet na niższą cenę, byle zwiększyć wydobycie.

Ich ostatnie komentarze podkreślają dużą wytrzymałość branży, jednakże służą także jako ostrzeżenie dla konkurentów i traderów: ucieczka amerykańskich spółek z rynku, która może zmniejszyć nadpodaż i pomóc w powrocie cen ropy do wyższego poziomu, może okazać się bardziej krótkookresowa niż wielu oczekiwało.

Kierowana przez miliardera Harolda Hamma Continental Resources Inc, zamierza zwiększyć nakłady inwestycyjne jeżeli cena amerykańskiej ropy CLc1 osiągnie poziom 40 dolarów, co pozwoli w 2017 roku zwiększyć wydobycie o ponad 10 procent, uważa dyrektor ds. finansowych John Hart.

Konkurencyjny Whiting Petroleum Corp, największy wydobywca na złożu Bakken w Dakocie Północnej, do końca marca zmniejszy wykorzystanie szczelinowania hydraulicznego nowych odwiertów, jednakże będzie ,,rozważał możliwości doprowadzenia niektórych z nich do gotowości wydobycia ropy”, jeśli jej cena osiągnie 40-45 dolarów za baryłkę, uważa szef wspomnianej spółki Jim Volker. Niecały rok temu mówił, że może ona uruchomić więcej odwiertów w przypadku jeśli cena amerykańskiej ropy osiągnie 70 dolarów.

I chociaż te komentarze były formułowane z dozą ostrożności, niemniej służą jako przypomnienie o tym jak poważnego zmniejszenia wydatków i wysokiego wzrostu efektywności dokonała amerykańska branża łupkowa, która początkowo była postrzegana przez konkurencję jako mało rentowna i wysokokosztowa, a obecnie jest jednym z największych graczu na rynku.

Na chwilę obecną spółki łupkowe próbują złagodzić spadek cen ropy zmniejszając prawie o 70 procent wydobycie jednakże będą mogły szybko je zwiększyć jak tylko ceny surowca wzrosną. Ożywienie branży łupkowej ,,ogranicza wzrost cen”, uważa John Kilduff, partner w Again Capital LLC. Niektóre spółki już zaczęły zabezpieczać swoje wydobycie przy założeniu, że w 2017 roku cena ropy będzie wynosiła około 45 dolarów i zatrzyma przyszłą redukcję wydobycia.

Światowe ambicje

Ostry spadek cen ropy wydawał się być złym omenem dla spółek łupkowych pogrążonych w długach, jednakże spowodował zmniejszenie wydatków na szczelinowanie hydrauliczne oraz szybszy rozwój technologii frackingu. Na przykład w ubiegłym roku spółka Hess Corp., która wydobywa co 15 baryłkę w Północnej Dakocie, o 28 procent zmniejszyła wydatki na nowy odwiert na złożu Bakken.

Podczas gdy audytorzy i konsultanci Deloitte ostrzegali o tym, że amerykańskie spółki łupkowe mogą zbankrutować to jednak czołowi gracze branży mówią, że ich ambicje nie ograniczają się tylko do tego, by pokonać konkurentów na rodzimym rynku.

– Nie wystarczy być już po prostu niskokosztową spółką w sektorze horyzontalnych odwiertów łupkowych w USA – uważa szef EOG Resources Inc Bill Thomas dodając, że ,,celem EOG jest być konkurencyjną, nisko kosztową spółką wydobywającą ropę na światowym rynku”.

Nie określił jednak jaka cena ropy spowoduje wzrost wydobycia w tym roku ale poinformował, że spółka sporządziła wykaz 3200 odwiertów, które przy cenie 40 dolarów za baryłkę mogą o co najmniej 30 procent zwiększyć jej dochód.

Z kolei według prognoz Apache Corp w 2016 roku poziom wydobycia zmniejszy się o 11 procent jednakże spółka sądzi, że prawdopodobnie może dostosować wydobycie do poziomu północnoamerykańskich firm z 2015 roku jeśli w tym roku średnia cena ropy osiągnie 45 dolarów.

Jednym z powodów, dla których spółki łupkowe mogą szybko zwiększyć wydobycie jest wiele odwiertów, które już zostały wywiercone jednakże nie rozpoczęto z nich wydobycia.

W Północnej Dakocie, która stała się kolebką rewolucji łupkowej w Stanach Zjednoczonych w grudniu było 945 odwiertów w porównaniu z 585 w połowie 2014 roku kiedy to według danych Departamentu Zasobów Naturalnych USA ceny ropy osiągnęły swoje maksima.

Niektórzy ostrzegają, że niedokończone odwierty mogą zapewnić tylko krótkotrwały wzrost wydobycia a długoterminowy wzrost wymaga wykonania nowych i kosztownych odwiertów, a co za tym idzie wyższych cen ropy.

Na razie nie jest jasne czy w najbliższym czasie ceny surowca będą w stanie osiągnąć poziom 40 dolarów za baryłkę. Według prognoz Morgan Stanley oraz ANZ w ciągu roku średnia cena ropy utrzyma się w okolicach 30 dolarów.

Niektórzy analitycy ostrzegają także, iż wznowienie odwiertów może okazać się trudne, po tym jak spółki zredukowały zatrudnienie wstrzymując do końca 2014 roku blisko trzy czwarte odwiertów.