Nowy prezes Naftogazu ujawnia informacje o sporze wewnątrz jego rady nadzorczej z udziałem obywateli USA i Wielkiej Brytanii. Te informacje mogą podważyć wiarygodność Ukrainy w sporze o Nord Stream 2 i zabiegach o wsparcie zachodnie sektora gazowego.
Robert Bensch, Amerykanin zasiadający dotąd w radzie nadzorczej ukraińskiego Naftogazu, oskarżył jej przewodniczącą Claire Spottiswood z Wielkiej Brytanii o utrudnianie pracy i naruszenie prawa oraz norm.
Nowy prezes Naftogazu Jurij Witrenko otrzymał oficjalne zgłoszenie od Benscha, który zasiada w radzie nadzorczej tej firmy od 2020 roku wyznaczony przez administrację amerykańską Donalda Trumpa. Robert Bensch odrzuca oskarżenia trzech anonimowych członków rady nadzorczej Naftogazu przedstawione w jego sprawie w liście do premiera Denisa Szmyhala. Zdaniem Amerykanina przewodnicząca rady nie pozwała mu na udział w posiedzeniach tego organu ze względu na rzekomy konflikt interesów i w ten sposób naruszyła prawo, bo nie ma podstaw do takich oskarżeń.
– Jest nam bardzo przykro z powodu tej niefortunnej sytuacji narosłej w radzie nadzorczej, która powinna podejmować wszelkie wysiłki w celu efektywnej pracy w interesie spółki oraz narodu ukraińskiego – komentuje Jurij Witrenko. – Przeprowadzimy dogłębną analizę sytuacji i argumentów po której będziemy mogli przedstawić stanowisko firmy i odpowiedzieć na skargę Roberta Benscha – zapewnia.
Zmiana na stanowisku prezesa Naftogazu z końca kwietnia wywołała kontrowersje i obawy o przestrzeganie przepisów oraz norm w tej firmie, na co zwrócił uwagę między innymi Departament Stanu USA. Ten spór może mieć znaczenie dla zabiegów o zatrzymanie spornego projektu Nord Stream 2 podejmowanych przez Kijów w Waszyngtonie oraz przyszłej współpracy na rzecz reformy sektora gazowego nad Dnieprem za wsparciem zachodnim.
Naftogaz/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Afera Naftogazu na finiszu sporu o Nord Stream 2 utrudni wysiłki Polsce
