icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Naftogaz nie ustępuje Gazpromowi pomimo odwilży na horyzoncie

Chociaż ukraiński Naftogaz wysłał sygnał gotowości do porozumienia z rosyjskim Gazpromem, to przed nim potrzebne będą dalsze rozmowy trójstronne z udziałem Komisji Europejskiej, Ukrainy i Rosji. Warunki umowy przesyłowej pozostają punktem spornym.

BiznesAlert.pl informował wczoraj o tym, że Naftogaz wyraził gotowość do odzyskania części długu Gazpromu (trzech miliardów dolarów zasądzonych w arbitrażu) w formie dostaw gazu. Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wykonał telefon do swego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina, by omówić między innymi spór o zwrot okrętów zatrzymanych przez Rosjan w Cieśninie Kerczeńskiej. Te sygnały sugerują odwilż w relacjach rosyjsko-ukraińskich.

Jednak rozmowy gazowe toczą się ustalonym trybem i na początku grudnia ma dojść do spotkania trójstronnego. Naftogaz zaapelował o dalszą dyskusję na temat warunków dostaw gazu, odrzuciwszy w oficjalnym liście ofertę rosyjską zakładającą nowy kontrakt roczny. Ukraińcy chcą nowej umowy dziesięcioletniej zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej. Naftogaz przekonuje, że dzięki postępom reformy gazowej zdoła przyjąć niezbędne regulacje unijne tak, aby można je było aplikować do nowego kontraktu przed jego wejściem w życie w Nowym Roku.

Naftogaz ma także pomysł na wypadek braku umowy w 2020 roku, kiedy skończy się obecna. Zamierza wpompować gaz rosyjski do magazynów, księgując go jako „surowiec nieznanego pochodzenia”. Informował o tym menadżer Naftogazu Jurij Witrenko, sugerując twarde stanowisko strony ukraińskiej.

TASS/Unian/Montel/Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany, czyli ciąg dalszy rozmów gazowych

Chociaż ukraiński Naftogaz wysłał sygnał gotowości do porozumienia z rosyjskim Gazpromem, to przed nim potrzebne będą dalsze rozmowy trójstronne z udziałem Komisji Europejskiej, Ukrainy i Rosji. Warunki umowy przesyłowej pozostają punktem spornym.

BiznesAlert.pl informował wczoraj o tym, że Naftogaz wyraził gotowość do odzyskania części długu Gazpromu (trzech miliardów dolarów zasądzonych w arbitrażu) w formie dostaw gazu. Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wykonał telefon do swego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina, by omówić między innymi spór o zwrot okrętów zatrzymanych przez Rosjan w Cieśninie Kerczeńskiej. Te sygnały sugerują odwilż w relacjach rosyjsko-ukraińskich.

Jednak rozmowy gazowe toczą się ustalonym trybem i na początku grudnia ma dojść do spotkania trójstronnego. Naftogaz zaapelował o dalszą dyskusję na temat warunków dostaw gazu, odrzuciwszy w oficjalnym liście ofertę rosyjską zakładającą nowy kontrakt roczny. Ukraińcy chcą nowej umowy dziesięcioletniej zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej. Naftogaz przekonuje, że dzięki postępom reformy gazowej zdoła przyjąć niezbędne regulacje unijne tak, aby można je było aplikować do nowego kontraktu przed jego wejściem w życie w Nowym Roku.

Naftogaz ma także pomysł na wypadek braku umowy w 2020 roku, kiedy skończy się obecna. Zamierza wpompować gaz rosyjski do magazynów, księgując go jako „surowiec nieznanego pochodzenia”. Informował o tym menadżer Naftogazu Jurij Witrenko, sugerując twarde stanowisko strony ukraińskiej.

TASS/Unian/Montel/Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany, czyli ciąg dalszy rozmów gazowych

Najnowsze artykuły