Prezes Naftogazu Andriej Kobolew liczy, że po decyzji Duńskiej Agencji Energii, która wydała zgodę na budowę gazociągu Nord Stream 2, inwestycja zostanie objęta sankcjami. Równolegle, prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował Ukrainie niższe ceny gazu.
– Spodziewaliśmy się, że ta decyzja zostanie podjęta jesienią. Zasadnicze stanowisko Danii na jakiś czas powstrzymało realizację projektu, ale broni geopolitycznej nie można powstrzymać instrumentami, które regulują wyłącznie relacje handlowe. Skuteczne przeciwdziałanie agresji w dzisiejszym świecie przyniosłyby sankcje największych państw zachodnich. Zamierzamy maksymalnie wspierać w tym ukraińskich dyplomatów – poinformował Kobolew.
Zaznaczył również, że ważne jest również to, aby Ukraina kontynuowała reformę własnego rynku gazu poprzez implementowanie prawa unijnego. – Na znaczeniu nie tracą spory sądowe Naftogazu z Gazpromem, a także jak najlepszy unbundling, który pozwoli Ukrainie pozyskać silnego partnera z Zachodu do zarządzania ukraińskimi gazociągami – dodał.
Putin proponuje tańszy gaz
W tym samym czasie, przebywający z wizytą w Budapeszcie prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że Moskwa jest gotowa do rozmów o dostawach gazu na Ukrainę po znacznie obniżonej cenie. – Korzyści dla Ukrainy są oczywiste. Skorzystają na nich zarówno odbiorcy końcowi, fabryki, obywatele, ale również cała gospodarka – stwierdził. W połowie października prezes Gazpromu Aleksiej Miller nie wykluczył obniżenia ceny gazu dla Ukrainy o 20 procent jeżeli ta zgodzi się na wznowienie bezpośrednich dostaw rosyjskiego gazu.
Rosyjski prezydent odniósł się do zakończonej niedawno rundy rozmów trójstronnych w sprawie przyszłości tranzytu gazu przez Ukrainę po 2019 roku. Stwierdził, że były one konstruktywne, także ze strony ukraińskiej. Wspomniał również o sporach sądowych między Gazpromem a Naftogazem. Jego zdaniem zarzuty ukraińskiej spółki są absurdalne. – Gazprom nie zajmuje się tranzytem gazu na Ukrainie. Tym zajmują się tamtejsze spółki, ale to rosyjski koncern jest oskarżany o monopolizowanie ukraińskiego rynku.
Interfax/RIA Novosti/Piotr Stępiński