icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nagy: Polska nie ma strategii bezpieczeństwa energetycznego

Rozmowa z prof. Stanisławem Nagyem, kierownikiem Katedry Inżynierii Gazowniczej AGH koncentruje się wokół obecnego, jak i przyszłego miksu energetycznego. W tym kontekście zauważa trudności, jakie Polska będzie miała z utrzymaniem odpowiednio wysokiego poziomu bezpieczeństwa energetycznego w przyszłości. Dlatego z jednej strony Stanisław Nagy omawia technologiczne aspekty projektów budowy elektrowni jądrowej, rozwoju sekwestracji dwutlenku węgla i oczywiście wydobycia gazu z łupków. Z drugiej strony wskazuje na potencjalne trudności mogące wystąpić podczas rozwoju poszczególnych gałęzi energetyki. Przedstawia również ewentualne kierunki rozbudowy sieci gazowej w Polsce i w krajach sąsiednich. Omawia w tym kontekście planowane interkonektory, budowę Korytarza Północ-Południe, a także potencjalne i realne kierunki dywersyfikacji źródeł gazu, w tym terminal LNG.

Grzegorz Makuch: Międzynarodowa Agencja Energii oraz Komisja Europejska (PRIMES) prognozują zwiększenie zużycia gazu przy jednoczesnym zmniejszeniu wydobycia wewnętrznego i wzroście importu. Czy jest to czas i miejsce na nasz gaz z łupków?

Stanisław Nagy: Tak, jest to czas i miejsce na zagospodarowanie własnych zasobów gazu ziemnego. Takie działania obserwujemy już w Wielkiej Brytanii i w Holandii. Pozostaje tylko pytanie, w jakim czasie jesteśmy w stanie zagospodarować zasoby europejskie i jakie będą koszty wydobycia gazu z łupków. Ponadto trzeba będzie ponieść koszty związane z nowymi regulacjami w zakresie ochrony środowiska, które z pewnością podniosą koszt wydobycia gazu o kolejne kilka procent i spowolnią tempo eksploatacji. Przypominam, że w Stanach Zjednoczonych koszty wydobycia gazu niekonwencjonalnego w zasadzie odpowiadają kosztom wydobycia gazu konwencjonalnego i wahają się między 2–9 USD za tysiąc stóp sześciennych (70/310 USD/1000 m3).

Trzeba też dokonać ważnego rozróżnienia na zasoby technicznie i ekonomicznie wydobywalne. Obecnie postęp technologiczny pozwala nam wydobyć do 40 proc. gazu ze złoża niekonwencjonalnego, przy czym w klasycznych złożach gazu osiągalne jest wydobycie nawet 95 proc., zatem widać różnicę. Ale jeszcze pięć lat temu poziom wydobycia gazu niekonwencjonalnego był na poziomie 20 proc., a więc widać również postęp technologiczny. Z kolei kwestia zasobów ekonomicznie wydobywalnych to nic innego jak ekonomia wydobycia, opłacalność. Jeśli możemy wydobyć 40 proc. gazu, wcale to nie oznacza, że te 40 proc. opłaci się nam wydobyć.

Przy obecnej technologii opłacalne może być wydobycie np. 25 proc. Jednak postęp technologiczny jest niesamowity, w ciągu ostatnich 10 lat czas wiercenia się skrócił, obniżono koszty szczelinowania, zmniejszyła się ilość materiałów potrzebnych do wierceń, wprowadzono również nowsze, bardziej proekologiczne rozwiązania.

GM: Czy w Polsce wydobycie gazu z łupków będzie dużo droższe niż w USA?

SN: Na razie koszt wiercenia w Polsce jest dramatycznie wysoki, dwukrotnie wyższy niż w USA. Ale mamy dobre symptomy, bo polscy wiertnicy wiercą szybko i bardzo dokładnie, a koszty szczelinowania będą spadać. Będzie to spowodowane również szybko postępującymi zmianami technologicznymi. Już dziś szczelinowanie odbywa się z wykorzystaniem gazu propan-butan LPG (co ma miejsce w Kanadzie) lub może być zastąpione przez technologię związaną z rozpuszczalnymi kulami technologicznymi. Prowadzone są prace eksperymentalne z wykorzystaniem ciekłego azotu i LNG, a także mieszaniną dwutlenku węgla, wody i metanolu. Również zatłaczanie wody z piaskiem (technologia slick water), które bazuje na obniżaniu lepkości zatłaczanego płynu, może być częściowo zastąpione przez zatłaczanie płynów energizujących, które zawierają mniej wody. Wszystko to znacznie obniży całkowity koszt wiercenia i stymulacji otworu, bo po szczelinowaniu woda zatłoczona (slick water) częściowo wraca na powierzchnię i musi być utylizowana. Ale już 80 proc. tej wody zatłacza się ponownie do złoża. Te zmiany technologiczne, które bardzo szybko postępują, będą miały ogromny wpływ na obniżenie kosztów pozyskania gazu.

GM: Ponoć znaczna głębokość polskich łupków podnosi koszt wiercenia.

SN: Koszt uzyskania gazu z łupków jest związany z wieloma czynnikami: z zawartością węglowodorów ciężkich, miąższością skał i ich głębokością. A głębokość skał, z racji głębszych wierceń, nie tylko zwiększa koszty wydobycia, ale również wpływa na zwiększone ciśnienie. A skoro ciśnienie jest wyższe, to tym samym w głębszych odwiertach, mimo większych kosztów wiercenia, będzie można uzyskać lepszą wydajność. Jest to ważne, bo początkowa wydajność jest pierwszym nieoficjalnym parametrem wskazującym na wielkość zasobów możliwego do pozyskania gazu z poszczególnego otworu. Statystycznie zakłada się, że im wyższa jest ta początkowa wydajność, tym większe będzie wydobycie gazu. Pamiętajmy, że na efektywność wydobycia gazu z łupków, obok kosztów wiercenia, decydujący wpływ ma właśnie wydajność początkowa, która wynika z właściwości skał, zawartości gazu, sposobu i skuteczności zabiegu szczelinowania etc.

Fragment pochodzi z książki „Gaz łupkowy Wielka gra o bezpieczeństwo energetyczne” dostępnej pod adresem www.gazlupkowy.net. BiznesAlert.pl jest patronem medialnym dzieła.

Prof. dr hab. inż. Stanisław Nagy – absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica, Wydziału Górnictwo i Geologia (1984 r.), od 1988 r. doktor. W 2004 r. habilitował się na wydziale Wiertnictwa Nafty i Gazu, dyscyplina: górnictwo i geologia inżynierska, specjalność: inżynieria naftowa, inżynieria gazownicza, termodynamika. Kierownik Katedry Inżynierii Gazowniczej. Autor lub współautor ponad 200 publikacji i pięciu książek.

Rozmowa z prof. Stanisławem Nagyem, kierownikiem Katedry Inżynierii Gazowniczej AGH koncentruje się wokół obecnego, jak i przyszłego miksu energetycznego. W tym kontekście zauważa trudności, jakie Polska będzie miała z utrzymaniem odpowiednio wysokiego poziomu bezpieczeństwa energetycznego w przyszłości. Dlatego z jednej strony Stanisław Nagy omawia technologiczne aspekty projektów budowy elektrowni jądrowej, rozwoju sekwestracji dwutlenku węgla i oczywiście wydobycia gazu z łupków. Z drugiej strony wskazuje na potencjalne trudności mogące wystąpić podczas rozwoju poszczególnych gałęzi energetyki. Przedstawia również ewentualne kierunki rozbudowy sieci gazowej w Polsce i w krajach sąsiednich. Omawia w tym kontekście planowane interkonektory, budowę Korytarza Północ-Południe, a także potencjalne i realne kierunki dywersyfikacji źródeł gazu, w tym terminal LNG.

Grzegorz Makuch: Międzynarodowa Agencja Energii oraz Komisja Europejska (PRIMES) prognozują zwiększenie zużycia gazu przy jednoczesnym zmniejszeniu wydobycia wewnętrznego i wzroście importu. Czy jest to czas i miejsce na nasz gaz z łupków?

Stanisław Nagy: Tak, jest to czas i miejsce na zagospodarowanie własnych zasobów gazu ziemnego. Takie działania obserwujemy już w Wielkiej Brytanii i w Holandii. Pozostaje tylko pytanie, w jakim czasie jesteśmy w stanie zagospodarować zasoby europejskie i jakie będą koszty wydobycia gazu z łupków. Ponadto trzeba będzie ponieść koszty związane z nowymi regulacjami w zakresie ochrony środowiska, które z pewnością podniosą koszt wydobycia gazu o kolejne kilka procent i spowolnią tempo eksploatacji. Przypominam, że w Stanach Zjednoczonych koszty wydobycia gazu niekonwencjonalnego w zasadzie odpowiadają kosztom wydobycia gazu konwencjonalnego i wahają się między 2–9 USD za tysiąc stóp sześciennych (70/310 USD/1000 m3).

Trzeba też dokonać ważnego rozróżnienia na zasoby technicznie i ekonomicznie wydobywalne. Obecnie postęp technologiczny pozwala nam wydobyć do 40 proc. gazu ze złoża niekonwencjonalnego, przy czym w klasycznych złożach gazu osiągalne jest wydobycie nawet 95 proc., zatem widać różnicę. Ale jeszcze pięć lat temu poziom wydobycia gazu niekonwencjonalnego był na poziomie 20 proc., a więc widać również postęp technologiczny. Z kolei kwestia zasobów ekonomicznie wydobywalnych to nic innego jak ekonomia wydobycia, opłacalność. Jeśli możemy wydobyć 40 proc. gazu, wcale to nie oznacza, że te 40 proc. opłaci się nam wydobyć.

Przy obecnej technologii opłacalne może być wydobycie np. 25 proc. Jednak postęp technologiczny jest niesamowity, w ciągu ostatnich 10 lat czas wiercenia się skrócił, obniżono koszty szczelinowania, zmniejszyła się ilość materiałów potrzebnych do wierceń, wprowadzono również nowsze, bardziej proekologiczne rozwiązania.

GM: Czy w Polsce wydobycie gazu z łupków będzie dużo droższe niż w USA?

SN: Na razie koszt wiercenia w Polsce jest dramatycznie wysoki, dwukrotnie wyższy niż w USA. Ale mamy dobre symptomy, bo polscy wiertnicy wiercą szybko i bardzo dokładnie, a koszty szczelinowania będą spadać. Będzie to spowodowane również szybko postępującymi zmianami technologicznymi. Już dziś szczelinowanie odbywa się z wykorzystaniem gazu propan-butan LPG (co ma miejsce w Kanadzie) lub może być zastąpione przez technologię związaną z rozpuszczalnymi kulami technologicznymi. Prowadzone są prace eksperymentalne z wykorzystaniem ciekłego azotu i LNG, a także mieszaniną dwutlenku węgla, wody i metanolu. Również zatłaczanie wody z piaskiem (technologia slick water), które bazuje na obniżaniu lepkości zatłaczanego płynu, może być częściowo zastąpione przez zatłaczanie płynów energizujących, które zawierają mniej wody. Wszystko to znacznie obniży całkowity koszt wiercenia i stymulacji otworu, bo po szczelinowaniu woda zatłoczona (slick water) częściowo wraca na powierzchnię i musi być utylizowana. Ale już 80 proc. tej wody zatłacza się ponownie do złoża. Te zmiany technologiczne, które bardzo szybko postępują, będą miały ogromny wpływ na obniżenie kosztów pozyskania gazu.

GM: Ponoć znaczna głębokość polskich łupków podnosi koszt wiercenia.

SN: Koszt uzyskania gazu z łupków jest związany z wieloma czynnikami: z zawartością węglowodorów ciężkich, miąższością skał i ich głębokością. A głębokość skał, z racji głębszych wierceń, nie tylko zwiększa koszty wydobycia, ale również wpływa na zwiększone ciśnienie. A skoro ciśnienie jest wyższe, to tym samym w głębszych odwiertach, mimo większych kosztów wiercenia, będzie można uzyskać lepszą wydajność. Jest to ważne, bo początkowa wydajność jest pierwszym nieoficjalnym parametrem wskazującym na wielkość zasobów możliwego do pozyskania gazu z poszczególnego otworu. Statystycznie zakłada się, że im wyższa jest ta początkowa wydajność, tym większe będzie wydobycie gazu. Pamiętajmy, że na efektywność wydobycia gazu z łupków, obok kosztów wiercenia, decydujący wpływ ma właśnie wydajność początkowa, która wynika z właściwości skał, zawartości gazu, sposobu i skuteczności zabiegu szczelinowania etc.

Fragment pochodzi z książki „Gaz łupkowy Wielka gra o bezpieczeństwo energetyczne” dostępnej pod adresem www.gazlupkowy.net. BiznesAlert.pl jest patronem medialnym dzieła.

Prof. dr hab. inż. Stanisław Nagy – absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica, Wydziału Górnictwo i Geologia (1984 r.), od 1988 r. doktor. W 2004 r. habilitował się na wydziale Wiertnictwa Nafty i Gazu, dyscyplina: górnictwo i geologia inżynierska, specjalność: inżynieria naftowa, inżynieria gazownicza, termodynamika. Kierownik Katedry Inżynierii Gazowniczej. Autor lub współautor ponad 200 publikacji i pięciu książek.

Najnowsze artykuły