icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

NASA walczy z żywiołem. Pożar zmusza słynne laboratorium do ewakuacji

Gwałtowne pożary w Kalifornii nie tylko zagrażają domom i życiu mieszkańców, ale również paraliżują działalność kluczowych instytucji naukowych. W wyniku szalejącego pożaru, określanego jako Eaton Fire, jedno z najważniejszych laboratoriów NASA, Jet Propulsion Laboratory (JPL), zostało zamknięte, a personel ewakuowany. Sytuacja jest dramatyczna, a skutki mogą wpłynąć na globalne misje kosmiczne.

Los Angeles, znane ze swojej pięknej scenerii i ciepłego klimatu, coraz częściej staje się areną katastrofalnych pożarów. W tym roku seria pożarów – w tym ogniska żywiołu nazwane Eaton Fire i Palisades Fire – spustoszyła hrabstwo Los Angeles, zmuszając do ewakuacji dziesiątki tysięcy ludzi. Eaton Fire, który wybuchł 7 stycznia w Eaton Canyons, w krótkim czasie rozprzestrzenił się na obszar niemal 4300 hektarów, a silne wiatry o prędkości ponad 110 km na godzinę skutecznie podsycały płomienie. Obszar wokół Pasadeny, gdzie znajduje się JPL, znalazł się w strefie obowiązkowej ewakuacji.

Ważna rola w trakcie misji NASA

Decyzję o zamknięciu laboratorium i ewakuacji jego personelu ogłoszono 8 stycznia. JPL, zarządzane przez California Institute of Technology (Caltech), odgrywa kluczową rolę w misjach NASA, nadzorując przykładowo choćby eksplorację Marsa przez łaziki Perseverance i Curiosity oraz komunikację z sondami Voyager 1 i 2. Na co dzień pracuje tam 5,5 tysiąca osób.

Pomimo zamknięcia JPL do co najmniej 13 stycznia, laboratorium zachowuje pełną gotowość operacyjną dzięki wcześniej opracowanym procedurom awaryjnym. Operacje sieci Deep Space Network, obsługującej komunikację z misjami w odległym kosmosie, zostały przeniesione do centrum zapasowego. Sprzęt laboratoryjny i infrastruktura są zabezpieczone, a władze JPL pozostają w stałym kontakcie z lokalnymi służbami ratunkowymi.

Niebezpieczeństwo dla JPL i okolicznych społeczności jest jednak ogromne. Pożar zbliżył się na odległość mniej niż jednej mili od obiektów laboratoriów, a silne wiatry i wysoka temperatura stwarzają ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się ognia. Jednocześnie władze Kalifornii donoszą, że pożary już pochłonęły tysiące budynków i zmusiły do ewakuacji ponad 50 tysięcy ludzi. W wyniku pożarów zginęło pięć osób, a rokowania na najbliższe dni są niepewne.

Dyrektor JPL, Laurie Leshin, w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych podziękowała służbom ratunkowym za ich zaangażowanie i podkreśliła trudną sytuację pracowników laboratorium, którzy musieli opuścić swoje domy. „JPL pozostaje zamknięte, poza dostępem dla personelu awaryjnego. Jak dotąd brak szkód od ognia, ale sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Wielu z naszych pracowników straciło swoje domy. Dziękujemy ekipom ratunkowym (…)” – napisała Leshin.

To nie pierwszy raz, gdy pożary uderzają w okolice Pasadeny, ale intensywność i częstotliwość takich zdarzeń w ostatnich latach wyraźnie wzrosły. Eksperci podkreślają, że zmiany klimatyczne, połączone z długotrwałą suszą i wysokimi temperaturami, stworzyły idealne warunki do wybuchu pożarów o niespotykanej dotąd sile.

Paweł Ziemnicki

Prywatny lądownik Blue Ghost poleci na Księżyc. Misję zleciła NASA, pomoże też SpaceX Muska

Gwałtowne pożary w Kalifornii nie tylko zagrażają domom i życiu mieszkańców, ale również paraliżują działalność kluczowych instytucji naukowych. W wyniku szalejącego pożaru, określanego jako Eaton Fire, jedno z najważniejszych laboratoriów NASA, Jet Propulsion Laboratory (JPL), zostało zamknięte, a personel ewakuowany. Sytuacja jest dramatyczna, a skutki mogą wpłynąć na globalne misje kosmiczne.

Los Angeles, znane ze swojej pięknej scenerii i ciepłego klimatu, coraz częściej staje się areną katastrofalnych pożarów. W tym roku seria pożarów – w tym ogniska żywiołu nazwane Eaton Fire i Palisades Fire – spustoszyła hrabstwo Los Angeles, zmuszając do ewakuacji dziesiątki tysięcy ludzi. Eaton Fire, który wybuchł 7 stycznia w Eaton Canyons, w krótkim czasie rozprzestrzenił się na obszar niemal 4300 hektarów, a silne wiatry o prędkości ponad 110 km na godzinę skutecznie podsycały płomienie. Obszar wokół Pasadeny, gdzie znajduje się JPL, znalazł się w strefie obowiązkowej ewakuacji.

Ważna rola w trakcie misji NASA

Decyzję o zamknięciu laboratorium i ewakuacji jego personelu ogłoszono 8 stycznia. JPL, zarządzane przez California Institute of Technology (Caltech), odgrywa kluczową rolę w misjach NASA, nadzorując przykładowo choćby eksplorację Marsa przez łaziki Perseverance i Curiosity oraz komunikację z sondami Voyager 1 i 2. Na co dzień pracuje tam 5,5 tysiąca osób.

Pomimo zamknięcia JPL do co najmniej 13 stycznia, laboratorium zachowuje pełną gotowość operacyjną dzięki wcześniej opracowanym procedurom awaryjnym. Operacje sieci Deep Space Network, obsługującej komunikację z misjami w odległym kosmosie, zostały przeniesione do centrum zapasowego. Sprzęt laboratoryjny i infrastruktura są zabezpieczone, a władze JPL pozostają w stałym kontakcie z lokalnymi służbami ratunkowymi.

Niebezpieczeństwo dla JPL i okolicznych społeczności jest jednak ogromne. Pożar zbliżył się na odległość mniej niż jednej mili od obiektów laboratoriów, a silne wiatry i wysoka temperatura stwarzają ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się ognia. Jednocześnie władze Kalifornii donoszą, że pożary już pochłonęły tysiące budynków i zmusiły do ewakuacji ponad 50 tysięcy ludzi. W wyniku pożarów zginęło pięć osób, a rokowania na najbliższe dni są niepewne.

Dyrektor JPL, Laurie Leshin, w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych podziękowała służbom ratunkowym za ich zaangażowanie i podkreśliła trudną sytuację pracowników laboratorium, którzy musieli opuścić swoje domy. „JPL pozostaje zamknięte, poza dostępem dla personelu awaryjnego. Jak dotąd brak szkód od ognia, ale sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Wielu z naszych pracowników straciło swoje domy. Dziękujemy ekipom ratunkowym (…)” – napisała Leshin.

To nie pierwszy raz, gdy pożary uderzają w okolice Pasadeny, ale intensywność i częstotliwość takich zdarzeń w ostatnich latach wyraźnie wzrosły. Eksperci podkreślają, że zmiany klimatyczne, połączone z długotrwałą suszą i wysokimi temperaturami, stworzyły idealne warunki do wybuchu pożarów o niespotykanej dotąd sile.

Paweł Ziemnicki

Prywatny lądownik Blue Ghost poleci na Księżyc. Misję zleciła NASA, pomoże też SpaceX Muska

Najnowsze artykuły