Najważniejszą kwestią szczytu w Wilnie jest powrót NATO do planów regionalnych i zarządzania podobnych do zimnowojennych. Regionalne plany obronne Sojuszu Północnoatlantyckiego oznaczają, że armie państw mają być przygotowane na różnego rodzaju zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej – mówi Agnieszka Legucka, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
We wtorek w Wilnie rozpoczyna się dwudniowy szczyt NATO. W jego trakcie światowi przywódcy mają przyjąć nowe regionalne plany obronne, których zadaniem jest powstrzymanie potencjalnego ataku na państwa europejskie przez wojska rosyjskie. Ponadto, innym ważnym tematem jest też kwestia przystąpienia Ukrainy do NATO.
BiznesAlert.pl: Czy nowe plany wojskowe będą mogły odstraszyć Rosję?
Agnieszka Legucka: Najważniejszą kwestią jest powrót NATO do planów regionalnych i zarządzania podobnych do zimnowojennych. Regionalne plany obronne Sojuszu Północnoatlantyckiego oznaczają, że armie państw mają być przygotowane na różnego rodzaju zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej, a także przejście z poziomu politycznego do poziomu planowania wojsk w przeciwieństwie do poprzednich koncepcji jaką było NATO Response Force (NRF), mającej za zadanie reakcję na nagłe sytuacje kryzysowe, które mogłyby nastąpić w wyniku ataku terrorystycznego. Teraz wróg jest zidentyfikowany, a obronne plany regionalne wracają do źródła zagrożenia dla NATO.
Nawet jeśli nie wszystkie państwa przeznaczają 2 procent PKB na obronność, to każda armia będzie musiała na najbliższe lata planować swoje działania zgodnie z przyjętymi założeniami dla powstrzymania Rosji. Nie będą to działania ad hoc w przypadku zagrożenia ze strony Rosji, tylko reakcja w oparciu o już przygotowane plany.
Czy nowe plany wojskowe oznaczają większą ilość amerykańskich żołnierzy w Europie?
Jest to możliwe. Po ataku Rosji na Ukrainie liczba amerykańskich żołnierzy w Europie uległa zwiększeniu i Joe Biden zapowiedział w Madrycie stałą obecność wojsk USA na wschodniej flance. W Polsce stacjonuje amerykański personel na podstawie umowy dwustronnej, dla wspierania kontraktów z innymi państwami NATO. Obecnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy wojska amerykańskie będą w Polsce stacjonować na stałe. Biorąc pod uwagę, rozbudowę infrastruktury wojskowej część amerykańskiego wojska będzie raczej rotować we wschodniej flance Sojuszu.
Czy możemy się spodziewać jasnych deklaracji ws. członkostwa Ukrainy do Sojuszu?
W tej kwestii nie ma jednomyślności. Na pewno pojawi się jasna deklaracja otwartych drzwi dla Ukrainy, a także zostaną przedstawione warunki, czyli najpewniej zakończenie wojny w kraju. Jednak członkowie NATO są przekonani, że Rosji trzeba wysłać wyraźny sygnał, że nie może ona stawiać ultimatum państwom, które chcą wstąpić do Sojuszu. Wobec Ukrainy zostanie przedstawiona deklaracja, że jeśli zakończą się działania zbrojne, będzie mogła wstąpić do NATO.
Na czym najbardziej zależy Polsce?
Polsce najbardziej zależy na zwiększeniu potencjału sił Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance, aby miały charakter stały. To będzie się wiązać z tym, że kraje Europy nie będą się dzielić na takie, które będą objęte większymi i mniejszymi gwarancjami bezpieczeństwa. Polska również chce, aby cały czas podtrzymywano politykę otwartych drzwi NATO dla innych państw, nie zważając na groźby Rosji.
Rozmawiał Jacek Perzyński