Nie ma porozumienia między Rosją a Ukrainą o tranzycie gazu po 2019 roku. Rozmowy będą kontynuowane

16 grudnia 2019, 16:15 Alert

Naftogaz, ukraińska firma gazowa, poinformowała, że nie ma porozumienia w sprawie tranzytu gazu po roku 2019, kiedy wygasa umowa tranzytowa między Rosją a Ukrainą. Rozmowy będą jednak kontynuowane.

Zawór gazowy. Fot. Naftogaz
Zawór gazowy. Fot. Naftogaz

Brak porozumienia 

Naftogaz podkreślił jednak, że negocjacje na poziomie ekspertów, a także w formacie trójstronnym, będą kontynuowane. Strona ukraińska podkreśliła, że w rozmowach pośredniczy Komisja Europejska. – Naftogaz poinformuje o wszelkich zawartych umowach – czytamy w komunikacie spółki.

Podczas rozmów w Paryżu w formacie normandzkim, które odbyły się na początku grudnia, prezydent Rosji Władimir Putin powtórzył, że Rosja może zaoferować Ukrainie rabat w wysokości 25 procent obecnej ceny końcowej. Gazprom domaga się porzucenia wszelkich roszczeń przez Naftogaz związanych z niekorzystnym dla Rosjan wynikiem arbitrażu w Sztokholmie. Ukraińcy podkreślają, że gdyby strona rosyjska dostosowała się do arbitrażu, rabat nie byłyby potrzebny. Następne spotkanie trójstronne z arbitrażem Komisji Europejskiej miało się odbyć w grudniu, ale nadal termin rozmów nie jest znany.

Jak podaje Reuters cytując przedstawiciela Naftogazu, w ubiegłym tygodniu Naftogaz i Gazprom zgodzili się kontynuować prace nad opcjami utrzymania tranzytu gazu do Europy przez Ukrainę po 2019 roku.

W ubiegłym tygodniu strona ukraińska podała, że kwestia podpisania nowej umowy na tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy nastąpi w styczniu 2020 roku. Tę informację przekazał Ołeksiej Orzeł, ukraiński minister energetyki i środowiska. Jednocześnie Naftogaz zapowiada, że w przypadku przerwania tranzytu powoła specjalny sztab, który będzie na bieżąco monitorował sytuację i odpowiednio na nią reagował.

– Mogę powiedzieć, że od stycznia będziemy realizowali tranzyt gazu w sposób, który będzie uwzględniał interesy Ukrainy. Najpierw rozmawialiśmy o roku, potem o trzech latach, a teraz o dłuższym kontrakcie – powiedział Orzeł w rozmowie z kanałem 1+1.

Jednocześnie podkreślił, że Kijów kontaktuje się z partnerami europejskimi kilka razy dziennie, aby konsultować warunki umowy. Jego zdaniem w razie niepodpisania nowej umowy przesyłowej Europa będzie ,,zagrożona”, a następnie zacznie szukać innych źródeł dostaw gazu.

Naftogaz przygotowuje się na różne scenariusze

Z kolei Naftogaz zapowiedział, że w przypadku przerwania tranzytu powoła specjalny sztab, który będzie na bieżąco monitorował sytuację i mógł odpowiednio reagować. – Przygotowujemy się do pracy w trudnych warunkach informacyjnych – przekonują przedstawiciele koncernu w rozmowie z agencją Unian. – Mamy nadzieję, że wkrótce nowy operator ukraińskiego systemu przesyłu gazu i Gazprom podpiszą nowy kontrakt, przez co styczeń będzie spokojny. Natomiast jeżeli do tego nie dojdzie, powinniśmy być gotowi na to, aby szybko i dokładnie informować społeczeństwo o tym, co się dzieje – dodają.

31 grudnia 2019 roku wygasa umowa o dostawach gazu rosyjskiego przez terytorium Ukrainy. Ma ona kluczowe znaczenie dla Kijowa, ponieważ opłaty przesyłowe zapewniają ok. 3 mld dolarów przychodów budżetowych rocznie. To około 3 procent ukraińskiego PKB. Gazprom deklarował w przeszłości, że może nie przedłużyć kontraktu tranzytowego. Nie posiada jednak wystarczającej alternatywy, bo budowa gazociagu Nord Stream 2 się opóźnia. Rosja wyeksportowała 201,7 mld m sześc. gazu w 2018 roku, z czego 86,8 mld m sześc. (ok. 43 procent) zostało dostarczone przez terytorium Ukrainy.

RIA Novosti/UNIAN/Naftogaz/Reuters/Piotr Stępiński/Bartłomiej Sawicki