(Rzeczpospolita/CIRE)
W przejęciu przez Eneę kontroli na Bogdanką w Polsce pozostały trzy prywatne przedsiębiorstwa wydobywające węgiel kamienny – pisze „Rzeczpospolita” i zwraca uwagę ich sytuacja jest coraz trudniejsza.
Nieliczne prywatne kopalnie w Polsce nie mają łatwo – pisze dziennik zwracając uwagę, że o ich sytuacji w dużej mierze decyduje fakt iż państwowe kopalnie są wspierane przez państwową energetykę, między innymi przedpłatami na nie wydobyty jeszcze węgiel.
Dziennik przypomina, że po przejęciu kontroli nad Bogdanką przez Eneę w Polsce pozostały trzy prywatne przedsiębiorstwa wydobywające węgiel kamienny: należące do czeskiej grupy EPH Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, Zakład Górniczy Siltech w Zabrzu oraz Eko-Plus z Bytomia.
Podsumowując w „Rz” sytuację górnictwa węgla kamiennego w naszym kraju prezes Silesii Michal Heřman nie pozostawia złudzeń. – Tu praktycznie nie istnieje rynek, gdyż sytuacja całego sektora uzależniona jest głównie od decyzji politycznych – mówi.
Dziennik podkreśla, że mimo iż węgiel z Silesi jest konkurencyjny cenowo wobec oferowanego przez Kompanię Węglową to spółka musi ograniczać produkcję i redukować zatrudnienie. W efekcie nie uda się jej zrealizować planu, który zakładał wypracowanie w tym roku dodatniego wyniku finansowego netto.
Również prezes Eko-Plusa Rafał Witasik ocenia, że ze względu na niskie ceny węgla, spółce nie uda się w tym roku wypracować zysku netto, ale zapewnia że firma się nie podaje i będzie walczyć.
Na plusie ten rok zakończy najprawdopodobniej Siltech, ale prezes kopalni Jan Chojnacki podkreśla w „Rz”, że konkurowanie z państwowymi kopalniami jest bardzo trudno, bo licząc na wsparcie rządowe sprzedają one węgiel poniżej kosztów wydobycia.
„Rz” zwraca jednak uwagę, że mimo iż sytuacja prywatnych kopalni nie jest łatwa, to mają one istotną przewagę na państwowymi – są elastyczne, co pozwala im szybciej i lepiej dostosować się do warunków otoczenia.