GlobalWafers, tajwański producent chipów, nie przejmie niemieckiej firmy Siltronic. Ministerstwo gospodarki i ochrony klimatu Niemiec pozwoliło, aby minął termin zatwierdzenia transakcji o wartości ponad czterech miliardów euro. Resort kierowany przez Roberta Habecka tłumaczy, że nie wystarczyło czasu.
Temat przejęcia niemieckiego dostawcy chipów Siltronic o wartości 4,35 miliarda euro upadł na początku tego tygodnia. Transakcja nie została zatwierdzona przez niemieckie organy regulacyjne. – Nie było wystarczająco dużo czasu, aby ukończyć niezbędne kroki audytu – argumentuje ministerstwo gospodarki.
– Nie udało się zakończyć wszystkich niezbędnych czynności w ramach przeglądu inwestycji. Dotyczy to w szczególności przeglądu zgody antymonopolowej przez chińskie władze, która została wydana dopiero w zeszłym tygodniu – powiedział rzecznik niemieckiego ministerstwa gospodarki.
Siltronic jest jednym z najważniejszych podmiotów niemieckiego sektora produkcji wafli krzemowych i odgrywa ważną rolę dostawcy międzynarodowego.
GlobalWafers nie wyklucza złożenia kolejnej oferty. Dyrektor generalny Siltronic Christoph von Plotho podkreślił, że niezmieniona oferta byłaby w tym momencie mniej atrakcyjna. – Wiele się zmieniło. Chipów jest mało, a ceny rosną – powiedział.
Ministerstwo gospodarki i ochrony klimatu Niemiec w ostatnich latach ściśle kontroluje planowane przejęcia rodzimych firm przez podmioty zagraniczne. Teraz zaznacza, że ponownie rozpatrzy transakcję na linii GlobalWafers-Siltronic, jeśli Tajwańczycy ponowią ofertę.
Reuters/Jędrzej Stachura
Cyberatak unieruchomił niemiecką firmę z branży logistyki paliw