W Niemczech wprowadzona została ustawa zakazująca stawiania nowych turbin wiatrowych w promieniu jednego kilometra od budynków mieszkalnych, przez co stanęła ekspansja tego źródła energii. W związku z tym doszło też do tarć w rządzie – federalna minister środowiska Svenja Schulze (SPD) obwinia o to ministra gospodarki Petera Altmaiera (CDU).
Tarcia na linii CDU-SPD
W sporze o ustawę odległościową federalna minister środowiska Svenja Schulze bezpośrednio zaatakowała swojego kolegę z rządu, Petera Altmaiera. W wywiadzie dla Neue Osnabrücker Zeitung powiedziała ona, że Altmaier jest odpowiedzialny za fakt, że rozwój energetyki wiatrowej „utknął w martwym punkcie”. – To, że on tak długo debatował, przyczyniło się do niepewności na rynku i kosztowało dużo czasu. Nie może tak być dalej – mówiła.
W najbliższy czwartek przedstawiciele rządu federalnego i władz lokalnych spotkają się w urzędzie kanclerskim, aby omówić transformację energetyczną w Niemczech, a przede wszystkim rozwój energetyki wiatrowej. Liczba nowych turbin wiatrowych znacznie spadła w ciągu ostatnich miesięcy. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2019 roku w sieci pojawiło się tylko 150 nowych wiatraków. Głównymi przyczynami powolnej ekspansji są długie procedury zatwierdzania, brak miejsca i procesy sądowe od obywateli.
Schulze ostrzegła CDU, a w szczególności Petera Altmaiera, przed dalszym blokowaniem energetyki wiatrowej. Według minister środowiska szybsza ekspansja energetyki wiatrowej może się powieść tylko wtedy, kiedy będzie na to wystarczająco dużo miejsca. – Byłoby miło, gdyby wszyscy w CDU to w końcu zrozumieli – powiedziała.
Schulze zwróciła się zatem do ministra gospodarki o zmianę ustawy o odnawialnych źródłach energii. Zgodnie z tą ustawą nowe turbiny wiatrowe i rozszerzenia istniejących systemów muszą znajdować się co najmniej 1000 metrów od obszarów mieszkalnych. Odnosi się to już do niewielkich osiedli składających się z pięciu lub więcej domów – ku niezadowoleniu ekologów i samej minister środowiska.
Die Zeit/Michał Perzyński