Podczas Światowego Szczytu Energetyki Wiatrowej w Hamburgu (odbywającego się w dniach 25-28 września) Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej WindEurope zaprezentowało swoje prognozy dotyczące rozwoju rynku energetyki wiatrowej. Według przewidywań tejże instytucji, branża energetyczna w Niemczech ma realne szanse na osiągnięcie 17 gigawatowej instalacji nowych mocy w skali roku, do 2022 roku. Wyniki analiz są zachęcające, jednak jak wskazano podczas prezentacji – wzrost ten jest niepewny przez brak przejrzystości w polityce niemieckiego rządu. Branża onshore znajduje się obecnie w stagnacji, pomimo wzrostu efektywności energetycznej w sektorze wiatrowym, o czym alarmowano podczas szczytu w Hamburgu.
WindEurope w raporcie „Wind energy in Europe: Outlook to 2022” prognozuje, że w latach 2018-2022 zostanie zainstalowanych około 86,9 GW nowych mocy wiatrowych. Według stowarzyszenia, w 2019 roku powinniśmy spodziewać się rekordu w instalacji, który będzie stanowił 20,5 GW nowych mocy. W efekcie tego wzrostu, w 2022 roku na terytorium Europy powinno być zainstalowanych łącznie 258 GW mocy. Prognozy te nie są pewne, szczególnie, że większość krajów w dalszym ciągu nie sprecyzowało swoich planów dotyczących nowych farm wiatrowych do 2030 roku, co zaznaczył podczas szczytu Giles Dickson, dyrektor generalny WindEurope. Problem nie leży ściśle w samej polityce, ale skutkiem takiej sytuacji jest fakt, że działania rządów – a raczej ich brak – utrudnia branży wiatrowej w planowaniu strategii inwestycyjnych, uzyskiwaniu pozwoleń oraz przede wszystkim w finansowaniu farm wiatrowych.
Pomimo istniejącego popytu na rynku wiatrowym oraz obecności kapitału, w wielu krajach występuje wiele problemów. Michael Buchsbaum na łamach energytransition.org przywołuje przykład Niemiec, które zrezygnowały w poprzednim roku z pierwszych aukcji dotyczących farm onshore. Skutkiem tego w ciągu następnych dwóch lat będzie o wiele mniej inwestycji w niemieckim sektorze w Niemczech. WindEurope przewiduje także znaczną utratę miejsc pracy przez specjalistów.
Pomimo przeszkód, w ciągu najbliższych 5 lat Niemcy pozostaną liderem energetyki wiatrowej, osiągając poziom 73 GW zainstalowanych mocy. Udział nowych instalacji spadnie z 40 do 24 proc. w okresie do 2023 roku. Dickson podkreśla, że istotnym trendem jest dywersyfikacja rynku energii wiatrowej w Europie – rozwój tego sektora jest mniej zależny od kilku największych krajów, takich jak np. Niemcy.
Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), potwierdził w Hamburgu przewidywania WindEurope dotyczące europejskiego miksu energetycznego, który najprawdopodobniej będzie bazować na energetyce wiatrowej do 2027 roku. MEA przewiduje wzrost zainstalowanych mocy offshore do poziomu 200 GW do 2040 roku.
Uczestnicy szczytu ostrzegali, że emisje dwutlenku węgla na świecie prawdopodobnie wzrosną ponownie w 2018 r, a według nich morska energetyka wiatrowa jest kluczowym narzędziem w odwracaniu się tego trendu. Potencjał może wrosnąć tylko wtedy, gdy zostaną zaimplementowane odpowiednie strategii rozwoju wiatrowych farm na lądzie i morzu.
Na skutek nieustępliwości rządu niemieckiego oraz przyjęcia przez niego negatywnej polityki wzrostu, spowolniło się tempo rozwoju zielonej energetyki. W Hamburgu przedstawiciele do spraw energetyki z pięciu północnych landów, związki zawodowe oraz przedstawiciele sektora wiatrowego sygnowali „Wind Energy Appeal” – dokument stanowiący wezwanie sygnatariuszy do rządu. Strony domagały się od rządzących, faktycznej realizacji w tym roku aukcji na instalację nowych 4 GW mocy wiatrowych oraz stworzenie więcej możliwości dla rozwoju offshore. Bez deklaracji rządu, producenci turbin, deweloperzy oraz inne podmioty zaczną ograniczać rozwój miejsc pracy oraz przede wszystkim – inwestycje w niemiecki sektor wiatrowy.
Koalicyjny rząd Niemiec w odpowiedzi na dokument oświadczył, że „szybko wdrożymy specjalne zaproszenia do składania ofert w aukcjach dotyczących farm na lądzie oraz energii solarnej, które były przewidziane w umowie koalicyjnej w celu zamknięcia deficytu klimatycznego do 2020 roku”. Rząd poinformował, że przewiduje aukcje, w ramach których pożądane instalacje przyczynią się do redukcji emisji CO2 na poziomie 8-10 mln ton.
Niemcy mają w planie przeprowadzenie aukcji dotyczących 4 GW nowych mocy odnawialnych, zobowiązały się także do uzyskania 65-procentowego udziału OZE w miksie energetycznym do 2030 roku. Decydenci pochylą się także nad lepszą synchronizację sieci.
Niemcy mają faktycznie osiągnąć cele redukcji emisji do 2020 roku. Nie wspominając już o celach na rok 2030, będą musiały bardziej agresywnie zamknąć elektrownie węglowe i wycofać się z produkcji węgla brunatnego, które są jednym z największych źródeł emisji dwutlenku węgla. Wstępne sprawozdanie z tzw. ,,Komisji węglowej”, której zadaniem jest opracowanie strategii wyjścia z węgla, planowane jest na połowę października.
Energytransition.org/Patrycja Rapacka