Najważniejsze informacje dla biznesu

Niemieckie SPD chce reformy zadłużenia w zamian za wsparcie zwiększenia wydatków na obronność

Friedrich Merz, przyszły kanclerz Niemiec, planuje zmienić konstytucję, aby zwiększyć wydatki na obronność o 100 mld euro. W zamian za poparcie SPD, Merz musi zgodzić się na reformę zasad zadłużenia, co wywołuje kontrowersje w niemieckim życiu politycznym.

Przyszły kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, dąży do zmiany konstytucji, aby zwiększyć budżet obronny kraju o co najmniej 100 mld euro. Chce to przeprowadzić jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego parlamentu, podkreślając, że Europa musi uniezależnić się od USA i samodzielnie zadbać o swoje bezpieczeństwo.

Merz, lider Chrześcijańskiej Unii Demokratycznej (CDU), która zwyciężyła w minionych wyborach parlamentarnych w Niemczech, uzasadnia swoje działania koniecznością wzmocnienia niemieckiej obronności.

– Absolutnym priorytetem musi być jak najszybsze wzmocnienie Europy, aby osiągnąć niezależność od USA – powiedział Merz po ogłoszeniu wyników wyborów 23 lutego.

Quid pro quo

Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) może wesprzeć plan Merza, ale żąda w zamian zmiany zasad zadłużenia.

– Sytuacja jest na tyle poważna, że przyspieszy rozmowy koalicyjne. To zmienia całą dynamikę – powiedziała osoba z otoczenia Merza.

Otwierając dyskusję o zwiększeniu zadłużenia, szef CDU dopuścił do głosu tych przedstawicieli swojej partii, którzy domagają się złagodzenia zasad fiskalnych w innych obszarach.

SPD oczekuje, że Merz zobowiąże się do zmiany „hamulca zadłużenia” zapisanego w niemieckiej konstytucji. Wprowadzona w 2009 roku przez Angelę Merkel klauzula ogranicza nowe federalne zadłużenie Niemiec do poziomu 0,35 procent PKB. Choć dopuszcza jej zawieszenie w sytuacjach kryzysowych, według Financial Times wielu ekonomistów uważa ją za zbyt restrykcyjną i nieadekwatną do obecnych warunków.

– SPD ma motywację, by poprzeć teraz zwiększenie funduszu specjalnego na obronność, jeśli Merz zgodzi się na szerszą reformę hamulca zadłużenia, wyłączając z niego inwestycje w infrastrukturę – stwierdził Henning Meyer, profesor Uniwersytetu w Tybindze, związany z SPD.

Krytyka innych partii

Krytycy planu, w tym Zieloni i AfD, uznali taką strategię za kontrowersyjną. Alice Weidel, współprzewodnicząca AfD, określiła ją jako „oszustwo wyborcze” i oskarżyła Merza o „wyrzucenie za burtę wszystkich swoich obietnic wyborczych już pierwszego dnia”.

Polityk Zielonych, Ricarda Lang, stwierdziła, że zmiana stanowiska Merza w kwestii zwiększenia zdolności do zaciągania długów doprowadziła jej zdaniem do chaosu.

Jak mówiła w rozmowie z magazynem Der Spiegel, Merz przez cały czas obserwował, jak obecny kanclerz Olaf Scholz zmagał się z zasadami zadłużenia, by po wyborach nagle oznajmić: „my też chcemy te pieniądze”.

Niemiecki budżet to wytrzyma

Według Markusa Jaegera z portalu Internationale Politik Quarterly, Niemcy mają wystarczającą przestrzeń finansową, by zwiększyć wydatki na obronność, nawet bez konieczności cięcia innych wydatków czy zwiększania dochodów.

Dług publiczny Niemiec, na poziomie nieco ponad 60 procent PKB, jest stosunkowo niski, a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) stosunek długu do PKB ma spadać o ponad jeden punkt procentowy rocznie do końca dekady.

Wśród rozważanych zmian, które mogą zwiększyć wydatki Berlina na obronność, znajdują się propozycje szerszego poluzowania zasad zadłużenia oraz umożliwienie niemieckim landom uniknięcia zadłużania się.

20 stycznia 2025 roku rząd Niemiec ogłosił, że wydatki na obronność wyniosły w zeszłym roku 2 procent PKB, a plany zakładają, że do 2028 roku ten odsetek ma przekroczyć 2 procent.

Tomasz Winiarski

Spada niemiecki eksport do Chin. Zwiększa się sprzedaż do Polski

Friedrich Merz, przyszły kanclerz Niemiec, planuje zmienić konstytucję, aby zwiększyć wydatki na obronność o 100 mld euro. W zamian za poparcie SPD, Merz musi zgodzić się na reformę zasad zadłużenia, co wywołuje kontrowersje w niemieckim życiu politycznym.

Przyszły kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, dąży do zmiany konstytucji, aby zwiększyć budżet obronny kraju o co najmniej 100 mld euro. Chce to przeprowadzić jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego parlamentu, podkreślając, że Europa musi uniezależnić się od USA i samodzielnie zadbać o swoje bezpieczeństwo.

Merz, lider Chrześcijańskiej Unii Demokratycznej (CDU), która zwyciężyła w minionych wyborach parlamentarnych w Niemczech, uzasadnia swoje działania koniecznością wzmocnienia niemieckiej obronności.

– Absolutnym priorytetem musi być jak najszybsze wzmocnienie Europy, aby osiągnąć niezależność od USA – powiedział Merz po ogłoszeniu wyników wyborów 23 lutego.

Quid pro quo

Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) może wesprzeć plan Merza, ale żąda w zamian zmiany zasad zadłużenia.

– Sytuacja jest na tyle poważna, że przyspieszy rozmowy koalicyjne. To zmienia całą dynamikę – powiedziała osoba z otoczenia Merza.

Otwierając dyskusję o zwiększeniu zadłużenia, szef CDU dopuścił do głosu tych przedstawicieli swojej partii, którzy domagają się złagodzenia zasad fiskalnych w innych obszarach.

SPD oczekuje, że Merz zobowiąże się do zmiany „hamulca zadłużenia” zapisanego w niemieckiej konstytucji. Wprowadzona w 2009 roku przez Angelę Merkel klauzula ogranicza nowe federalne zadłużenie Niemiec do poziomu 0,35 procent PKB. Choć dopuszcza jej zawieszenie w sytuacjach kryzysowych, według Financial Times wielu ekonomistów uważa ją za zbyt restrykcyjną i nieadekwatną do obecnych warunków.

– SPD ma motywację, by poprzeć teraz zwiększenie funduszu specjalnego na obronność, jeśli Merz zgodzi się na szerszą reformę hamulca zadłużenia, wyłączając z niego inwestycje w infrastrukturę – stwierdził Henning Meyer, profesor Uniwersytetu w Tybindze, związany z SPD.

Krytyka innych partii

Krytycy planu, w tym Zieloni i AfD, uznali taką strategię za kontrowersyjną. Alice Weidel, współprzewodnicząca AfD, określiła ją jako „oszustwo wyborcze” i oskarżyła Merza o „wyrzucenie za burtę wszystkich swoich obietnic wyborczych już pierwszego dnia”.

Polityk Zielonych, Ricarda Lang, stwierdziła, że zmiana stanowiska Merza w kwestii zwiększenia zdolności do zaciągania długów doprowadziła jej zdaniem do chaosu.

Jak mówiła w rozmowie z magazynem Der Spiegel, Merz przez cały czas obserwował, jak obecny kanclerz Olaf Scholz zmagał się z zasadami zadłużenia, by po wyborach nagle oznajmić: „my też chcemy te pieniądze”.

Niemiecki budżet to wytrzyma

Według Markusa Jaegera z portalu Internationale Politik Quarterly, Niemcy mają wystarczającą przestrzeń finansową, by zwiększyć wydatki na obronność, nawet bez konieczności cięcia innych wydatków czy zwiększania dochodów.

Dług publiczny Niemiec, na poziomie nieco ponad 60 procent PKB, jest stosunkowo niski, a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) stosunek długu do PKB ma spadać o ponad jeden punkt procentowy rocznie do końca dekady.

Wśród rozważanych zmian, które mogą zwiększyć wydatki Berlina na obronność, znajdują się propozycje szerszego poluzowania zasad zadłużenia oraz umożliwienie niemieckim landom uniknięcia zadłużania się.

20 stycznia 2025 roku rząd Niemiec ogłosił, że wydatki na obronność wyniosły w zeszłym roku 2 procent PKB, a plany zakładają, że do 2028 roku ten odsetek ma przekroczyć 2 procent.

Tomasz Winiarski

Spada niemiecki eksport do Chin. Zwiększa się sprzedaż do Polski

Najnowsze artykuły