Elektrownia węglowa w Datteln zostanie uruchomiona pomimo decyzji Niemiec o odejściu od węgla. Uniper chce dobrowolnie zamknąć wszystkie inne elektrownie na węgiel kamienny.
Co dalej z Datteln?
Koncern energetyczny Uniper chce stopniowo wyłączać swoje elektrownie węglowe po uruchomieniu kontrowersyjnej elektrowni w Datteln. Prezes firmy Andreas Schierenbeck ogłosił, że grupa chce „aktywnie i konstruktywnie przyczynić się do szybkiego wyjścia z wytwarzania energii elektrycznej z węgla w Niemczech”. – Chcemy wysłać sygnał, że po dyskusjach w ostatnich latach przyszedł czas na działania – powiedział. W innych krajach, na przykład w Rosji, Uniper nadal obsługuje elektrownie węglowe.
W Niemczech Uniper ma najpierw zamknąć elektrownie opalane węglem kamiennym w Gelsenkirchen i w Wilhelmshaven o łącznej mocy około 1500 megawatów, co ma nastąpić do końca 2022 roku. Kolejne elektrownie o łącznej mocy 1400 megawatów w Staudinger w Hesji i Heyden w Nadrenia Północnej-Westfalii mają zostać wyłączone najpóźniej do końca 2025 roku. Zgodnie z zapewnieniami prezesa Unipera, powinno to ograniczyć emisje dwutlenku węgla o 40 procent do 2025 roku (w porównaniu z 1990 rokiem – red.). W efekcie Datteln 4 będzie ostatnią elektrownią na węgiel kamienny Unipera w Niemczech.
Wbrew zaleceniom komisji węglowej elektrownia o mocy 1100 megawatów w Datteln w Zagłębiu Ruhry ma zostać uruchomiona latem, czemu stanowczo sprzeciwiają się organizacje ekologiczne. Rząd federalny obiecał, że dodatkowe moce węgla kamiennego zostaną wyłączone z sieci, tak że nie zostaną wygenerowane dodatkowe gazy cieplarniane.
Uniper podkreślił, że planowane wyłączenia są dobrowolne. Niemiecka ustawa o odejściu od węgla przewiduje, że operatorzy elektrowni opalanych węglem kamiennym mogą składać wnioski o wycofanie z eksploatacji z tytułu rekompensat do 2026 roku.
Die Zeit/Michał Perzyński