Fedorska: Gra o tron Niemiec jeszcze trwa

10 grudnia 2018, 11:00 Energetyka

Annegret Kramp-Karrenbauer jest nową przewodniczącą niemieckich chadeków. Mimo, że stanowisko przewodniczącego partii jest idealnym punktem startu dla przyszłego kanclerza, którego Niemcy wybiorą w 2021 roku, nie wiadomo, czy w tym czasie nie dojdzie do kolejnych zmian w kierownictwie CDU. Żadna z opcji nie jest pewna – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Flaga Niemiec. Fot. Wikimedia Commons
Flaga Niemiec. Fot. Wikimedia Commons

Premier Szlezwiku-Holsztyna, Daniel Günther (45), również pojawia się w gronie tych, których nazwiska krążą w mediach. Ten polityk CDU wygrał wybory w maju 2017 roku z zaskakującą, niemal 5-procentową, przewagą nad kandydatem SPD. Günther kieruje rządem tzw. koalicji jamajskiej, zwanej inaczej koalicją czarno-zielono-żółtą – którą tworzą CDU/CSU,  Partia Zielonych i FDP (Partia Wolnych Demokratów). Konstelacja ta – mimo prób negocjacji – nie doszła do skutku na szczeblu federalnym po ostatnich wyborach ogólnokrajowych. W Szlezwiku-Holsztynie „Jamajka” cieszy się dużym poparciem, a premier Daniel Günther jest dziś, po roku pełnienia tej funkcji, o wiele bardziej popularny niż w okresie kampanii wyborczej. Jest to rzadki wypadek, i wielce znamienny. Jednym z filarów jego polityki jest polityka energetyczna. W północnym landzie głównym odnawialnym źródłem energii jest wiatr.

W Szlezwiku-Holsztynie można już teraz przy sprzyjacącyh  warunkach wiatrowych zaspokoić 100% zapotrzebowania na energię elektryczną za pomocą energii odnawialnej. Kraj związkowy jest regionem pilotażowym w całych Niemczech, w którym dominuje prawdziwy boom energii odnawialnych.

To był rzeczywiście szczęśliwy zbieg okoliczności, że młody burmistrz miasteczka Eckernförde został w 2016 roku przewodniczącym CDU i głównym kandydatem tej partii w Szlezwiku-Holsztynie. Od 2013 roku tamtejsi chadecy, z Jostem de Jagerem, Reimerem Böge i Ingbertem Liebingiem na czele, nie mieli szczęścia do swoich liderów. W tym samym czasie SPD rządziła północnym landem wraz z Zielonymi i mniejszością duńską. Sondaże przedwyborcze z 7 marca 2017 roku zapowiadały reelekcję tego rządu.             Socjaldemorata Torsten Albig (54) miał stosunkowo wysokie wskaźniki poparcia. Jego rywal, chadek Günther, prezentował się na tym tle blado i był politykiem niedoświadczonym. Ale kampanie wyborcze rządzą się własnymi prawami i bywają nieprzewidywalne. Torsten Albig i jego partnerka Bärbel Boy tuż przed wyborami udzielili czasopismu „Die Bunte” wywiadu, w którym Albig wypowiedział się niezbyt pochlebnie o swojej byłej żonie, którą zostawił dla pani Boy. Ta nietaktowna wypowiedź bardzo mu zaszkodziła, doprowadzając ostatecznie do zwycięstwa CDU.

Daniel Günther może wydawać się szczęśliwym dzieckiem polityki landowej, a doświadczeni politycy i konkurenci wypowiadają się o nim z dużym szacunkiem. Wielu z nich zwraca uwagę na jego ambicję i pracowitość. Wieloletni przewodniczący FDP w Szlezwiku-Holsztynie, Wolfgang Kubicki, określił Günthera mianem wojownika w białych rękawiczkach. Media zwracają uwagę na jego wyważony spokój i opanowanie. Ten spokój łączy go z obecną panią kanclerz. Podobnie jak Angela Merkel, Günther nie jest też wybitnym mówcą, ale za to świetnym organizatorem drugiego planu. Günther prezentuje zdecydowanie liberalną linię CDU. Z Merkel łączy go także polityka migracyjna; chciałby zatrudniać w Niemczech dobrze zintegrowanych uchodźców, również tych, którym odmówiono zgody na udzielenie azylu. Jego gotowość do rozmów i negocjacji nie wyklucza nikogo, także lewicy, co nie podoba się konserwatystom w CDU. W Szlezwiku-Holsztynie „Jamajka” odnosi kolejne sukcesy implementując ekologiczny model rozwoju, tak bardzo potrzebny w oblicu finalizacji Energiewende w Niemczech.

Jesienią ”Der Spiegel” opublikował artykuł, w którym zarzucono Güntherowi, iż pomógł swojemu bratu Tobiasowi Rischerowi uzyskać intratną posadę w strukturach administracji landtagu. Błyskawicznie przeprowadzona rozmowa kwalifikacyjna z pominięciem innych kandydatów ubiegających się o to stanowisko oraz wymogi, które faktycznie spełniał tylko jeden kandydat, Tobias Rischer, wzbudziły podejrzenia o nepotyzm. Zresztą Günther nie po raz pierwszy jest oskarżany o faworyzowanie członków swojej rodziny. Wcześniej zarzucano mu wstawiennictwo w spawie wuja – tym razem bezskuteczne – u miejscowego polityka w Büdelsdorf.

W toczących się debatach na temat ewentualnej sukcesji po Angeli Merkel Günther często określany jest mianem „wnuka” pani kanclerz. Ten kandydat chyba jeszcze nie dziś, nie jutro, ale za kilka lat może poprowadzić CDU w tym samym stylu, w jakim przewodniczyła jej pani Merkel: spokojnie, liberalnie i z taką kulturą jak tylko ona, Mutti, zwykła to robić.

Następczyni Merkel jest umiarkowana ws. Energiewende i Nord Stream 2