Niemiecki rząd nie będzie przeszkodą w realizacji projektu gazociągu Nord Stream 2 ponieważ decyzje w tej kwestii będą podejmowane przez spółki w niego zaangażowane – stwierdziła w rozmowie z agencją Prime dyrektor departamentu ds. europejskich i międzynarodowej polityki energetycznej w niemieckim ministerstwie gospodarki oraz energii Ursula Borak.
– W imieniu niemieckiego rządu mogę jedynie powiedzieć, że projekt ten należy do spółek w niego zaangażowane i to one podejmą decyzję czy z niego zrezygnują czy nie. Powinniśmy czekać na ich decyzje. Nie wiem kiedy ona nastąpi. Od strony politycznej nie możemy w żaden sposób ingerować – powiedziała Borak.
Zwróćmy uwagę na to, że w niemieckich kręgach decyzyjnych zaczynają pojawiać głosy wzywające do ponownego przeanalizowania projektu. Pod koniec października minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Niemiec Christian Schmidt stwierdził, że budowa gazociągu Nord Stream 2 będzie niosła za sobą istotne konsekwencje polityczne. Zaapelował o refleksję na ten temat. Nie był on pierwszym niemieckim polityk, który wyraża obawy względem Nord Stream 2. Wcześniej przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen powiedział, że projekt gazociągu Nord Stream 2 powinien zostać zatrzymany. W kwietniu wątpliwości przedstawił przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Mannfred Weber.
Prime