Doktrynerskie odrzucanie energii atomowej przez niemieckich Zielonych uniemożliwia odblokowanie potencjału racjonalnej polityki energetycznej i – co za tym idzie – szkodzi niemieckiej gospodarce – czytamy w opublikowanej przez dziennik „Handelsblatt” analizie.
„Badania pokazują, że idealny system energetyczny opiera się na połączeniu energii odnawialnej i energii jądrowej. W ten sposób można zapewnić neutralność klimatyczną dostaw energii elektrycznej, a jednocześnie obniżyć koszty” – wskazuje niemiecki dziennik.
I dodaje, że wysokie na pierwszy rzut oka koszty inwestycji w elektrownie jądrowe stają się relatywnie niskie w kontekście całkowitej ilości energii, którą można uzyskać w bardzo długim okresie.
Strach przed energią jądrową i kalkulacje polityczne
„A co robimy w Niemczech? Chociaż większość obywateli popiera obecnie energię jądrową, nie ma dla niej większości w Bundestagu. W tej kwestii strach przed potencjałem mobilizacyjnym Zielonych jest prawdopodobnie zbyt duży dla CDU/CSU i SPD” – pisze w „Handelsblacie” Daniel Stelter, doradca biznesowy i założyciel forum dyskusyjnego „beyond the obvious”, specjalizującego się w strategii gospodarczej i makroekonomii.
„Można wątpić, czy strach ten jest uzasadniony. A nawet jeśli tak jest, to partie zielone w innych krajach wiedzą, że energia jądrowa może być ważnym elementem rozwiązania problemu zmian klimatycznych. W tym kontekście wykazywanie, że niemieccy Zieloni opowiadają się za jakąś własną ścieżką byłoby całkiem słuszne” – ocenia autor analizy.
Fiasko niemieckiej transformacji energetycznej
Wykazuje przy tym, że niemiecka transformacja energetyczna – przeprowadzona co prawda przez Angelę Merkel (CDU), ale pod dyktando Zielonych – jest jednym wielkim fiaskiem: technologicznym, finansowym, energetycznym, społecznym i gospodarczym. W związku z tym, dalsze pozostawanie zakładnikiem partii i środowisk wyznających antyatomową ideologię jest irracjonalne.
„To, co dla Zielonych było zwycięstwem (początek wyjścia z atomu w 2011 r. – red.), okazuje się obecnie coraz większym obciążeniem dla niemieckiej gospodarki i dobrobytu kraju. Wydatki rzędu setek miliardów euro na transformację energetyczną – nie ma dokładnych danych (…) – ostatecznie doprowadziły jedynie do zastąpienia bezemisyjnej energii jądrowej przez mniej bezemisyjną energię ze źródeł odnawialnych” – podkreśla Daniel Stelter.
Uzależnienie od rosyjskiego gazu
„Jednocześnie transformacja energetyczna doprowadziła do uzależnienia od rosyjskiego gazu, ponieważ tylko w ten sposób można było w miarę niedrogo przetrwać tzw. Dunkelflautę, czyli okresy bez wiatru i słońca. Obecnie energia elektryczna w Niemczech pozostaje drugą najbardziej zanieczyszczającą w UE ze względu na uzależnienie od węgla, a ceny energii elektrycznej są jednocześnie jednymi z najwyższych” – wylicza.
Podsumowując, wskazuje, że przywiązanie Zielonych do ich antyatomowej doktryny ma egzystencjalne znaczenie dla energochłonnych gałęzi przemysłu. „I reagują one emigracją (z Niemiec – red.)” – konkluduje Daniel Stelter.








