– Mamy zadeklarowane 600 mln euro w ramach budżetu Funduszu Trójmorza. Być może w tym roku zbliżymy się do miliarda euro. Docelowo chcemy, aby miał on wielkość 3-5 mld euro. Istotna część 1-3 mld euro powinna pochodzić od inwestorów prywatnych – powiedział Paweł Nierada, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego.
Chętni na sprzedaż i niedobór infrastruktury
Wiceprezes Nierada powiedział, że brak inwestycji był i jest dużym problemem w regionie. – Różnica uwydatniała się, kiedy porównujemy kierunki osi wschód–zachód z północ–południe. Widać to wyraźnie w sektorze gazu, gdzie byliśmy zmuszeni kupować gaz rosyjski. Nie dlatego, że nie było chętnych na sprzedaż, a ze względu na brak infrastruktury – powiedział.
– Podczas Szczytu Trójmorza w Warszawie w 2017 roku przekonaliśmy banki rozwojowe z naszego regionu, aby powołać do życia Fundusz i wyrównać poziom między nami, a krajami starej UE. Po szczycie w Bukareszcie, który odbył się w 2018 roku, taki Fundusz został powołany do życia w ciągu ośmiu miesięcy. Jest w nim czterech akcjonariuszy w tym BGK, a pięć państw jest reprezentowanych w Radzie Nadzorczej. Fundusz powstał na mocy prawa luksemburskiego. Działa on na zasadach komercyjnych. Otwarty jest dla innych regionalnych udziałowców międzynarodowych instytucji finansowych i prywatnych inwestorów. Inwestycje są realizowane przy dobrej stopnie zwrotu – powiedział Nierada.
Dodał, że w ramach Funduszu zadeklarowane jest 600 mln euro. – Być może w tym roku zbliżymy się do miliarda euro. Docelowo chcemy, aby miał on wielkość 3-5 mld euro. Istotna część 1-3 mld euro powinna pochodzić od inwestorów prywatnych – przyznał. Dodał, że do zarządzania zostały zaangażowane podmioty, które mają doświadczenie w realizacji projektów w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego w horyzoncie długoterminowym.
Opracował Bartłomiej Sawicki
Partner PGNiG na Ukrainie sprowadził tam LNG z Grecji i mówi o Trójmorzu