Polityk SPD: Biden powinien współpracować z Niemcami przy Nord Stream 2

2 lutego 2021, 17:45 Energetyka

Po czterech długich latach, w których Donald Trump i Mike Pompeo wędrowali po świecie, rozsądek i profesjonalizm w końcu wracają do amerykańskiej polityki zagranicznej. Doświadczony dyplomata Anthony Blinken staje przed historycznym wyzwaniem: po Trumpie stary porządek świata, w dużej mierze ustanowiony przez USA, jest częściowo w ruinie. „Build Back Better” będzie zatem zadaniem nie tylko polityki krajowej, ale także globalnej – pisze polityk niemieckiej partii SPD Nils Schmid na łamach tygodnika Der Spiegel.

Rury projektu Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2
Rury projektu Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2

– Ponieważ rewitalizacja stosunków transatlantyckich – kluczowa obietnica wyborcza Bidena – jest również głównym przedmiotem zainteresowania naszej polityki zagranicznej, powinniśmy zająć się uciążliwymi kwestiami. Dobrym początkiem byłby Nord Stream 2 i amerykańska polityka sankcji, bo z Anthonym Blinkenem mamy teraz partnera, który jest prawie predestynowany do wspólnego podejścia. Debata na temat rurociągu zatruwała przyjaźń transatlantycką zbyt długo. Spowodowało to, że Kongres USA nałożył surowe sankcje na europejskie firmy, grożąc niemieckiemu portowi finansową ruiną. A także w UE było głębokie pęknięcie z powodu gazociągu, któremu zaciekle sprzeciwiają się Polska i kraje bałtyckie. Jest więc wiele emocji związanych z rurociągiem, który nawet nie został ukończony, podczas gdy przepływ rosyjskiego gazu do Europy nie słabnie, a import ropy do USA z Rosji nawet wzrósł w ostatnich latach – pisze polityk.

– Transatlantycki spór o import gazu ze wschodu nie jest ani nowy, ani nierozwiązywalny. Jest to pokazane w książce Ally vs. Ally: America, Europe and the Siberian Pipeline Crisis, opublikowanej przez obecnego Sekretarza Stanu USA w 1987 roku. Ze względu na wiele podobieństw, ustalenia młodego Blinkena mogą nadal służyć jako przewodnik po obu stronach Atlantyku. Według Blinkena, „Waszyngton zmusił… suwerenne państwa sojusznicze i niezależne zagraniczne korporacje do robienia rzeczy, które uważają za sprzeczne z ich własnym rządem i interesami biznesowymi. Embargo było oburzającą zniewagą dla Europejczyków, ponieważ w ich odczuciu Stany Zjednoczone bezczelnie domagały się prawa do prowadzenia polityki handlowej i zagranicznej dla swoich sojuszników – czy im się to podobało, czy nie ”. Zarówno wtedy, jak i teraz, ma zastosowanie to, co Helmut Schmidt powiedział w wywiadzie dla książki: „Nie pozwolimy Stanom Zjednoczonym dyktować tego punktu naszej polityki gospodarczej”. Według Blinkena, to pokazuje pogląd sojuszników Ameryki, że NATO, do którego przystąpili, nie powininno służyć jako miecz, ale jako tarcza. Na zakończenie stwierdził: „Jeśli koncepcja NATO jako struktury utrzymania zbiorowego bezpieczeństwa będzie się utrzymywać, to z tego wynika, że ​​agresywne blokady handlowe są politycznie nie do przyjęcia” – ciągnie Nils Schmid.

– Wtedy, podobnie jak teraz, próba zmuszenia sojusznika do pójścia w jej ślady w wojnie gospodarczej może się nie powieść – i ostatecznie tylko osłabić spójność Zachodu. Blinken przechodzi od razu do rzeczy: „Krótko mówiąc, polityka sojusznicza musi wynikać z kompromisu, a nie z przymusu.” Ze względu na ekspansję NATO na wschód oznacza to również dla nas dzisiaj, że musimy uwzględnić postrzeganie zagrożeń ze strony wschodnich sojuszników – pisze.

– Oto jak moglibyśmy razem iść naprzód: rząd Bidena wstrzymuje sankcje przeciwko budowie gazociągu. Niemcy zezwalają na ukończenie gazociągu, ale odkładają jego uruchomienie. Amerykanie i Europejczycy otwierają konsultacje na temat tego, czy i w jakim zakresie sankcje wobec Rosji mają sens – przekonuje polityk.

– Uczynienie Nord Stream 2 sprawdzianem dla Putina i ignorowanie miliardów dochodów Rosji z bieżącego eksportu ropy i gazu jest nieuczciwe. USA i UE muszą mieć jasność co do tego, czy naprawdę chcą embarga na ropę i gaz z Rosji i jakie cele polityczne chcą osiągnąć w stosunku do Rosji (uwolnienie Nawalnego, wolne wybory na Białorusi, odwrót ze wschodu Ukrainy czy Krymu?). Bo sankcje działają tylko wtedy, gdy są szeroko skoordynowane między partnerami i dążą do jasnego celu politycznego, czyli dążenia do precyzyjnie zdefiniowanej zmiany zachowania w kraju objętym sankcjami – pisze Schmid.

Opracował Michał Perzyński