Szwedzi mogą utajnić fakty o sabotażu Nord Stream 1 i 2 a pojawiają się już nowe zagadki

23 czerwca 2023, 07:00 Alert

Szwedzka prokuratura zapowiada, że rezerwuje sobie prawo do utajnienia części materiałów z jej śledztwa w sprawie sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2, jeżeli będzie bezowocne. Pojawiają się już jednak nowe znaki zapytania. Zniszczenia obu gazociągów różnią się od siebie rodząc podejrzenia w sprawie intencji zamachowców.

Wyciek gazu z Nord Stream 1 i 2. Fot. Forsvaret.
Wyciek gazu z Nord Stream 1 i 2. Fot. Forsvaret.

Rosyjska agencja RIA Novosti podaje, że materiały zostaną utajnione jeżeli nie zostanie znaleziony winny a śledztwo zostanie zamknięte bezowocnie. Rosjanie domagają się dostępu do śledztw w tej sprawie na Zachodzie. Jednak prokurator Martin Jungquist zapowiedział, że liczy na postawienie zarzutów jesienią.

Sabotaż gazociągów Nord Stream 1 i 2 nastąpił 26 września powodując rozerwanie gazociągów uniemożliwiające ich pracę. Jednakże praca dziennikarzy RTL, TV2 oraz Extra Bladet z Danii oraz Liberation z Francji pozwoliła ustalić, że skala zniszczeń w przypadku Nord Stream 2 jest inna niż przy Nord Stream 1.

Dziennikarze oglądali zniszczenia Nord Stream 1 polegające na rozrzuceniu ciężkich elementów stalowych i betonowych na dużej odległości wokół miejsca wybuchów będące skutkiem rozerwania magistrali na długości kilkuset metrów. Z kolei Nord Stream 2 ma zniszczenie wyglądające jak rozszczelnienie rury, pęknięcie na małym odcinku, które dziennikarze porównali do wykonanego przy cięciu rur w procesach przemysłowych za pomocą małego ładunku wybuchowego.

Te informacje mogą zwiększyć ilość teorii na temat sabotażu Nord Stream 1 i 2. Niedługo po zdarzeniu część rządów europejskich, w tym Polski, zasugerowały sprawstwo Rosji, która mogła w ten sposób podsycić kryzys energetyczny. Różne zniszczenia na obu gazociągach oraz fakt, że ocalała nitka B gazociągu Nord Stream 2 sugerują, że być może komuś zależało na szybkim przywróceniu go do pracy po sabotażu. Rosjanie przekonują, że sabotaż jest sprawką Zachodu. Oskarżali wywiad brytyjski MI6, potem amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą.

Dziennikarze z Polski (Front Story) i Niemiec (Deutsche Welle, Suddeutsche Zeitung) ustalili, że prokuratura niemiecka bada wątek łódki wynajętej w Polsce przez grupę Ukraińców, którzy mogli podłożyć ładunki wybuchowe na Nord Stream 1 i 2. Te badania lekceważą jednak ustalenia Duńskich Sił Zbrojnych o dziwnej aktywności floty rosyjskiej w pobliżu miejsca zdarzenia kilka dni przed nim.

Reuters / RTL / Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Tajemnica Nord Stream 2 jest pogrzebana na dnie Bałtyku