Niemieckie i czeskie media wskazują na interes ekonomiczny stojący za projektem Nord Stream 2. Polska oraz USA przypominają o zagrożeniu politycznym oraz rynkowym z nim związanym.
Biznes niemiecki za Nord Stream 2
Niemiecki biznes chce budowy gazociągu Nord Stream 2. To projekt magistrali z Rosji do Niemiec o przepustowości do 55 mld m sześć. rocznie, który ma zostać zrealizowany do końca 2019 roku.
– Niemiecki przemysł nie chce kłaniać się rosnącej presji rządu USA na rzecz porzucenia Nord Stream 2 i kupowania w zamian amerykańskiego LNG – podaje. – Możemy także odbierać gaz gazociągami. Mamy takie. Ze względu na bezpieczeństwo dostaw gospodarka upomina się o drugą nitkę – powiedział Dieter Kempf, przewodniczący Federalnego Stowarzyszenia Niemieckiego Biznesu w rozmowie z Suddeutsche Zeitung. Odrzuca on powiązanie Nord Stream 2 z LNG z USA. – Mam duży problem z ingerencją krajów trzecich w nasze bezpieczeństwo dostaw. Czy chodzi o sankcje, czy o argumenty jak: „po co Wam druga linia, kupcie mój gaz”. To od państwa i firm powinno zależeć, czy sięgną po inne źródło.
Kempf ocenia, że LNG z USA nie będzie konkurencyjne cenowo. – Niska cena produkcji nic nie znaczy. Gaz musi dotrzeć przez Atlantyk. Nie przyleci przecież sam. Na potrzeby transportu trzeba go potem znów zgazyfikować. Dochodzimy więc do kwestii ceny i bezpieczeństwa dostaw – zakończył Niemiec cytowany przez Suddeutsche Zeitung.
Czechy za Nord Stream 2?
Mlada Fronta Dnes wypowiedź rzecznika ministerstwa przemysłu i handlu Milana Repki o Nord Stream 2. Jego zdaniem projekt jest korzystny dla Czech, bo podwoi dostawy gazu przez ich terytorium. Przy tym Repka zastrzega, że istotne jest utrzymanie dostaw gazu przez Ukrainę. Ten nowy rzecznik ministerstwa był wcześniej wieloletnim dziennikarzem, a potem rzecznikiem prasowym czeskiego operatora gazociągów przesyłowych Net4Gas. Czeski dziennik tłumaczy, że dzięki odnodze Nord Stream 2 przez Niemcy o nazwie EUGAL, gaz będzie docierał do Czech i uczyni z nich „centrum przesyłu gazu” w Europie.
Polityka Nord Stream 2
Krytycy projektu Nord Stream 2, wśród których ostatnio głos zabrały Polska i USA, ostrzegają przed politycznymi i rynkowymi zagrożeniami płynącymi z jego realizacji. Już teraz dzieli Europę, a w przyszłości może ugruntować dominację Gazpromu na rynku Europy Środkowo-Wschodniej. Mimo to, Amerykanie nadal nie zdecydowali się na wprowadzenie sankcji wobec jego partnerów. Oznaczałoby to uderzenie w zachodnioeuropejski biznes, w tym niemieckie firmy BASF/Wintershall i E.on/Uniper zaangażowanie finansowo w to przedsięwzięcie. Rosjanie przekonują, że w razie wprowadzenia sankcji będą mogli sfinansować budowę samodzielnie.
Suddeutsche Zeitung/iDnes/Wojciech Jakóbik