Z obliczeń Sbierbanku wynika, że projekty gazociągów eksportowych z Rosji Siła Syberii, Nord Stream 2 i Turkish Stream będą razem kosztować 93,4 mld dolarów. Projekty nie zwrócą się Gazpromowi, ale zapewnią intratne kontrakty przyjaciołom prezydenta Rosji. Jeden z autorów raportu został już zwolniony z pracy. Pokazuje to polityczny charakter przedsięwzięcia – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Według analityków Sbierbanku Alexandra Facka i Anny Kotelnikowej, którzy opublikowali w maju raport na temat rosyjskiego sektora ropy oraz gazu, na wspomnianych projektach najwięcej zarobią podwykonawcy, jak Strojgazmontaż Arkadego Rotenberga i Strotransneftegaz, w którym udziały posiada Giennadij Timczenko, a także jego rodzina. To ludzie z bliskiego otoczenia prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina.
Analitycy wskazują, że pożyczki banków na te inwestycje przynoszą niskie zyski. – Uznajemy decyzje Gazpromu za całkowicie zrozumiałe, jeżeli uznać, że firma jest zarządzana w interesie jej wykonawców, a nie w celu osiągnięcia korzyści komercyjnych – twierdzą autorzy raportu.
Rzecznik Rotenberga przekonuje, że jego firma nie będzie głównym beneficjentem Siły Syberii, bo gazociąg do Chin po zbudowaniu pozostanie pod zarządem Gazpromu. Tymczasem według Sbierbanku projekt jest droższy, niż alternatywny Gazociąg Ałtaj nazwany później Siłą Syberii 2. Przypominają, że w 2010 roku Chińczycy mogli podpisać umowę na Ałtaj, który nie wymagałby budowy dodatkowej infrastruktury, jak jest w przypadku Siły Syberii.
Wybór projektu, który jest realizowany obecnie miał być podyktowany interesem podwykonawców – Strojgransnieftegaz i Strojgazmontaż. – Im większy projekt, tym bardziej intratne kontrakty – stwierdzają autorzy raportu. Siła Syberii wymaga rozwoju wydobycia ze złóż Czajandinskoje i Kowyktinskoje za 20 mld dolarów. Do tego potrzebna jest budowa instalacji do przetwarzania gazu Amur za 14-20 mld dolarów. W obiekcie ma pracować firma NIPIGazpererabotka związnaa z Siburem, w którym część akcji także posiada Giennadij Timczenko.
Analitycy Sbierbanku podważają także korzyść ekonomiczną z ramowej umowy gazowej z chińskim CNPC na dostawy do 38 mld m sześc. gazu rocznie tym szlakiem. Wskazują na powiązanie formuły cenowej z wartością baryłki ropy naftowej. Przy cenie ropy w wysokości 110 dolarów kontrakt był szacowany na 400 mld dolarów. Fake i Kotelnikowa wyliczyli, że cena gazu zależy w 10-11 procentach od ceny ropy. Oznacza to, że przy ropie za 60 dolarów gaz ma kosztować 6-6,6 dolarów za mmBtu. Oznacza to, że nawet przy cenie ropy w wysokości 65 dolarów projekt przyniesie zwrot w wysokości 11 mld dolarów. Będzie to mniej, niż Gazprom zainwestował w realizację tego przedsięwzięcia.
Według Sbierbank CIB podobnie będzie w przypadku gazociągów Turkish Stream i Nord Stream 2. Inwestycje w pierwszy mają wynieść 20 mld dolarów, a w drugi – 17 mld dolarów. W przypadku Nord Stream 2 to więcej, niż 11,5 mld dolarów szacowane w przeszłości, ze względu na potrzebę doliczenia infrastruktury towarzyszącej. Analitycy utrzymują, że Turkish Stream nie osiągnie rentowności nawet w pięćdziesiąt lat, a Nord Stream 2 przy założeniu, że będzie wykorzystywany nawet w 60 procentach, nie zwróci się w 20 lat.
Eksperci Sbierbanku twierdzą, że Nord Stream 2 nie pozwoli Rosji całkowicie porzucić dostaw przez Ukrainę, co miałoby przynieść oszczędności Gazpromowi i uzasadniać budowę nowego gazociągu. Stanie się to tylko gdyby dostawy do Europy spadły o około 20 procent w stosunku do poziomu z zeszłego roku. Oznaczałoby to, że bez nowych kontraktów Nord Stream 2 pozostanie nierentowny. Rozmówcy Kommiersanta przekonują, że nawet po podpisaniu nowych umów stopa zwrotu wyniesie 7-8 procent.
W obliczu tych wyliczeń można uznać, że Gazprom realizuje megaprojekty na zlecenie Kremla i wbrew własnym interesom ekonomicznym. Spadkobierca ministerstwa gazu Związku Sowieckiego daje zarobić najbliższemu kręgowi prezydenta Rosji Władimira Putina. Niektórzy z nich, jak Giennadij Timczenko, zostali objęci sankcjami Zachodu za nielegalne działania na Ukrainie. Czy zatem warto wspierać finansowo projekty, jak Nord Stream 2?
Tymczasem Alexander Fak został zwolniony ze Sbierbanku. W ostatnich miesiącach publikował krytyczne raporty na temat Gazpromu i Rosnieftu.