Schmitt: Poszerzone sankcje USA zatrzymają Nord Stream 2 (ROZMOWA)

3 grudnia 2020, 07:30 Energetyka

Moskwa próbuje stworzyć fałszywe wrażenie postępów Nord Stream 2 wobec działań szykowanych przez kongres USA, które de facto zatrzymają ten projekt na wiele lat o ile nie na zawsze – mówi Dr Benjamin L. Schmitt z Uniwersytetu Harvarda, były doradca Departamentu Stanu do spraw bezpieczeństwa energetycznego w Europie.

Benjamin L. Schmitt. Grafika: Gabriela Cydejko
Benjamin L. Schmitt. Grafika: Gabriela Cydejko

BiznesAlert.pl: Jaki jest cel sankcji USA wobec Nord Stream 2

Dr Benjamin L. Schmitt: Zwolennicy Nord Stream 2 od dawna próbują fałszywie portretować opór USA wobec tego projektu Gazpromu jak polaryzujący spór „prowadzony przez Trumpa” w nadziei, że w ten sposób osłabią wsparcie tej polityki wśród wielu oponentów tego prezydenta, a także przeciwników Nord Stream 2, którzy mają poważne obawy wobec Trumpa. To taktyka obarczenia winą przez współpracę, bo prezydent Trump jest z wielu powodów niepopularny w części krajów europejskich. W rzeczywistości jednak opór wobec Nord Stream 2 utrzymuje się pomimo zmian administracji z demokratycznej na republikańską i skupia się na oporze wobec szkodliwego wpływu Rosji na społeczność transatlantycką oraz wsparciu bezpieczeństwa narodowego i stabilności strategicznej Ukrainy. Poparcie sankcji wymierzonych w aspekt techniczny mających zatrzymać ten projekt jest było w kongresie obecne od lat i podobnie jest w przypadku najnowszej propozycji obostrzeń, które mają zostać przegłosowane w najbliższych tygodniach na długo przed rozpoczęciem pracy przez administrację Joe Bidena.

Czy sankcje wobec Nord Stream 2 służą promocji LNG z USA, jak twierdzą Rosjanie?

Nie należy zapominać, że sprzeciw USA wobec Nord Stream 2 jest i zawsze był związany z obawami o bezpieczeństwo narodowe, suwerenność Ukrainy, bezpieczeństwo energetyczne Europy i ograniczanie szkodliwego wpływu Rosji na tym kontynencie. Biorąc pod uwagę fakt, że odnosi się on do wpływów Moskwy uzyskiwanych z użyciem infrastruktury fizycznej, Waszyngton od dawna patrzył na tę sprawę zerojedynkowo: albo projekt rozpocznie pracę i będzie miał negatywny wpływ na bezpieczeństwo narodowe, albo zostanie zatrzymany i ograniczy go. Warto także przypomnieć, że Nord Stream 2 został zaplanowany w połowie 2015 roku niedługo po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję oraz jej agresji na wschodzie Ukrainy. Ten projekt od początku był kontrowersyjny i nie zważając na mantrę części polityków w Moskwie, Berlinie, czy Wiedniu, że Nord Stream 2 to „przedsięwzięcie czysto ekonomiczne”, należy stwierdzić, że jest budowany nie po to, by dostarczyć znaczące, „nowe” dostawy gazu rosyjskiego Europie, ale żeby zastąpić gaz słany przez Ukrainę. Tyko 9,9 z 55 mld m sześc. rocznej przepustowości tego gazociągu ma docierać do Niemiec i na Zachód od nich, nie jest to zatem projekt mający wesprzeć niemieckie Energiewende pozwalając Berlinowi zastąpić wytwarzanie energii z atomu, jak niektórzy niesłusznie twierdzą. Biorąc pod uwagę te realia techniczne, można dojść do jasnego wniosku, że sprzeciw USA wobec Nord Stream 2 w żaden sposób nie ma związku ze sprzedażą amerykańskiego gazu skroplonego, jak twierdzą obrońcy spornego gazociągu. Jeśli Nord Stream 2 zostanie zatrzymany, nie poskutkuje otwarciem rynku dla USA ani żadnego innego globalnego gracza LNG, bo miał służyć porzuceniu istniejącego przesyłu przez Ukrainę. Widać to było na mniejszą skalę, gdy został uruchomiony Turkish Stream i dzięki niemu Kreml mógł w znacznym stopniu ograniczyć dostawy przez Ukrainę i Gazociąg Transbałkański do Rumunii i Bułgarii.

Jak projekt poszerzenia sankcji w budżecie Pentagonu wpłynie na Nord Stream 2?

Najnowsza propozycja sankcji zawiera wzmianki o ubezpieczycielach oraz firmach certyfikujących, więc przez to będzie wysoce nieprawdopodobne, że Nord Stream 2 kiedykolwiek rozpocznie pracę. Nawet jeśli Gazprom lub inne firmy rosyjskie zdecydują się przyjąć sankcje i znaleźć sposób na powolne dokończenie budowy, być może bez pomocy ubezpieczycieli międzynarodowych, jest mało prawdopodobne aby jakakolwiek firma zachodnia o dobrej reputacji wzięła na siebie ryzyko sankcji i certyfikowała ten projekt, umożliwiając jego pracę. Innymi słowy, kiedy kongres przyjmie nowy projekt sankcji, będzie to prawdopodobnie kres drogi Putina ku ukończeniu Nord Stream 2. Tę tezę wspiera fakt, że norweska firma certyfikacyjna DNV GL zdecydowała się ograniczyć ekspozycję na sankcje poprzez zawieszenie zaangażowania w ten projekt. To potężne uderzenie w plan ukończenia gazociągu, bo bez certyfikacji nie będzie mógł rozpocząć pracy.

Gazprom informuje, że budowa Nord Stream 2 zostanie wznowiona na dniach.

Informacje Gazpromu to czyste public relations zwolenników projektu. Prace mają zostać wznowione w odniesieniu do odcinka gazociągu w wyłącznej strefie ekonomicznej Niemiec o długości 2,6 km, który ze względu na małą głębokość, nie jest celem sankcji proponowanych obecnie. Prace na większej głębokości w duńskiej wyłącznej strefie ekonomicznej to prawdziwe wyzwanie, bo będą podlegać istniejącym oraz proponowanym sankcjom, a te prace nie zostały uwzględnione w planach głoszonych obecnie. Postrzegam te wieści tak, że Moskwa próbuje stworzyć fałszywe wrażenie postępów Nord Stream 2 wobec działań szykowanych przez kongres USA, które de facto zatrzymają ten projekt na wiele lat o ile nie na zawsze.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Marszałkowski: Chrzest bojowy budowniczego Nord Stream 2