Kolejny przeciwnik Nord Stream 2 u boku Trumpa. Groźba sankcji wisi nad projektem

16 lutego 2018, 15:45 Alert

Francis Fannon, zdecydowany krytyk rosyjsko-niemieckiego projektu Nord Stream 2 został powołany przez prezydenta USA, Donalda Trumpa na stanowisko zastępcy sekretarza ds. zasobów naturalnych. Nie oznacza to jeszcze jednak wprowadzenia sankcji na uczestników projektu Nord Stream 2.

Donald Trump, fot. flickr.com/GageSkidmore

W czasie przesłuchania w Senacie USA, Francis Fannon powiedział, że zarówno USA jak i on sam zdecydowanie przeciwstawiają się gazociągowi Nord Stream 2. Dodał też, że będzie prowadził prace nad innymi trasami i sposobami dostaw energii do Europy, aby zmniejszyć zależność Starego Kontynentu od Rosji.

Jak podaje Agencja Reutera, administracja Trumpa zamierza zwiększyć eksport surowców energetycznych, aby wzmocnić międzynarodową pozycję USA i ich kraj postrzega planowany gazociąg Nord Stream 2 między Rosją a Niemcami jako zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy

Polska, Ukraina i kraje nadbałtyckie obawiają się, że gazociąg zwiększy zależność Europy od rosyjskiego gazu i zapewni Kremlowi biliony dolarów dochodu na sfinansowanie dalszego wzmocnienia potencjału militarnego na granicach Europy. Firmy z Niemiec czy Austrii skupiły się jednak na komercyjnych korzyściach płynących z korzystania z taniego gazu.

Przypomnijmy, że 3 sierpnia prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę, na podstawie której można ukarać każdą spółkę współpracującą z Rosjanami nie tylko w obszarze budowy, ale także modernizacji oraz utrzymania inwestycji. Oznacza to, że europejskie firmy współdziałające z rosyjskimi przedsiębiorstwami mogą podlegać amerykańskim sankcjom. Dotyczy to również tych spółek, które są ich partnerami przy budowie gazociągów, takich jak Nord Stream 2. Prawo przyjęte przez Kongres daje prezydentowi możliwość objęcia tych firm sankcjami, ale jak dotychczas administracja Trumpa nie zdecydowała się na taki krok.

Podkoniec stycznia tego roku, Departament Skarbu USA opublikował listę prawie stu polityków i biznesmenów, którzy są zaufanymi współpracownikami Putina. Media okrzyknęły tę listę „książką telefoniczną Putina”.Amerykanie podkreślali, że znalezienie się na liście nie oznacza objęcia sankcjami, które zostały wprowadzone przez USA i Unię Europejską w lipcu 2014 roku po nielegalnej aneksji Krymu i agresji na wschodzie Ukrainy podjętej przez Rosję.

Reuters/Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Nie ma sankcji USA wobec Nord Stream 2. Wyścig z czasem w Europie