Tomasz Nowacki, dyrektor departamentu energetyki jądrowej w ministerstwie klimatu i środowiska, przedstawia obecny stan prac nad polskim projektem jądrowym w rozmowie z BiznesAlert.pl. Informuje o postępach specustawy jądrowej, która ma ułatwić inwestycję. Wspomina też o wykonaniu raportu środowiskowego, który jest potrzebny do decyzji lokalizacyjnej. Potwierdza też 2033 rok jako graniczną datę uruchomienia pierwszego bloku elektrowni.
Czym jest specustawa jądrowa i jakie jest jej znaczenie?
Specustawa jądrowa ma za zadanie usprawnić proces inwestowania potencjalnym partnerom przy budowie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. W teorii powinno to przyspieszyć cały proces. Według Tomasza Nowackiego, dyrektora departamentu energetyki jądrowej w ministerstwie klimatu i środowiska, specustawa znajduje się już w sejmie.
– Jeżeli chodzi o część regulacyjną, to projekt ustawy był gotowy już od dłuższego czasu, tylko trwały jeszcze prace uzgodnieniowe wewnątrz rządu. Został on już przesłany do sejmu i niedługo będzie rozpatrywany przez właściwą komisję. Teraz wszystko zależy od szybkości prac w parlamencie – mówi Tomasz Nowacki w rozmowie z BiznesAlert.pl.
– Ustawa doprecyzowuje pewne rozwiązania, które mamy już od lat, a konkretniej od czasu nowelizacji prawa atomowego w 2011 roku. Wtedy właśnie przyjęto ustawę o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w obiekty energetyki jądrowej. Wcześniej mieliśmy już doświadczenia z fazy przedinwestycyjnej. Bogatsi w te doświadczenia i nowe pomysły, po prostu dokonaliśmy kolejnej nowelizacji specustawy. Nie są to jakieś epokowe zmiany, natomiast faktycznie ułatwiają nam przyszły proces inwestycyjny. Wierzymy, że nowe ułożenie przepisów sprawi, że będziemy w stanie zaoszczędzić nawet do 18 miesięcy – dodaje dyrektor. Jednak zapytany, czy ustawa rzeczywiście skróci czas realizacji projektu, odpowiedział wymijająco: – Chcemy mieć pierwszy reaktor w 2033 i tego się trzymajmy.
– W przestrzeni publicznej słyszymy o planach poszczególnych polskich firm, które próbują inwestować w reaktory SMR o mniejszej skali. Jeżeli mówimy o tym dużym projekcie, to mamy wreszcie gotowy raport jego oddziaływania na środowisko, podlegający ocenie głównego dyrektora ochrony środowiska. Spółka wybrała już lokalizację, lecz nie jest ona jeszcze ostatecznie przyjęta. To będzie możliwe dopiero po zatwierdzeniu wspomnianego raportu. Według Spółki najlepszą lokacją jest ta między Lubiatowem a Kopalinem. To jest etap, na którym się znajdujemy – powiedział Tomasz Nowacki, zapytany o obecny stan prac w miejscu potencjalnej lokalizacji elektrowni jądrowej.
Według dyrektora Nowickiego nie ma obecnie żadnych przeszkód dla wyboru partnera technologicznego projektu. Sam projekt musi być jednak realizowany zgodnie z kolejnością. – Nasz terminarz to data graniczna w 2033 roku, o której mówiliśmy. Stoimy przed wyborem technologii. Dopiero wybór technologii będzie determinował kolejne kroki, w tym również stworzenie odpowiedniego modelu finansowego. Mamy parę pomysłów do wyboru. Wszystko będzie zależało też od tego, kto zostanie wybrany jako partner technologiczny i jak będzie wyglądał dialog z tym wybranym partnerem – skomentował Nowacki.
Szymon Borowski/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Atom polski czeka w blokach startowych na decyzję rządu