W Brukseli odbyła się konferencja „Europa Środkowo-Wschodnia jako brama gazowa do Europy”, zorganizowana przez Stałe Przedstawicielstwo RP przy UE oraz przedstawicielstwo Ukrainy przy UE, we współpracy z Komisją Europejską i przedstawicielstwem USA przy UE. Wzięli w niej udział między innymi wiceminister energii Michał Kurtyka, szef dyrektoriatu generalnego ds. energii w Komisji Europejskiej Dominique Ristori, wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak. Moderatorem dyskusji był George Zachmann z brukselskiego think tanku Breugel.
Wiceminister energii Michał Kurtyka powiedział, że Polska sprzeciwia się Nord Stream 2, ponieważ nie tylko zaszkodzi on rynkowi gazu, ale zagrozi bezpieczeństwu regionu. – Gaz jest dla Rosji narzędziem politycznego nacisku, co zgodnie podkreślają przedstawiciele władz Polski, Ukrainy, USA i Komisji Europejskiej. Gazprom nadużywa dominującej pozycji na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Niekorzystne kontrakty i brak alternatyw umocniły rolę wschodniego dostawcy w regionie. Nie mamy powodu, by ufać rosyjskim gwarancjom. Cztery lata słyszeliśmy zapewnienia, że nie dojdzie do aneksji Krymu, co się stało. Dlaczego mamy wierzyć, że w kwestii Nord Stream 2 nie będzie podobnie? – pytał Kurtyka. – Polska będzie wspierać Ukrainę, bo chodzi tu o jej niezależność. Gaz nie może być bronią przeciwko krajom, które są uzależnione od jego dostaw. Powinniśmy podnosić konkurencyjność naszego rynku gazu – dodał. Wniosek, jaki wyciągnął polski wiceminister z dyskusji, jest prosty: – Jeśli ktoś ma możliwość osiągnąć pozycję monopolisty, to na pewno nie omieszka jej nadużywać – zakończył swoje wystąpienie.
Szef dyrektoriatu generalnego ds. energii w Komisji Europejskiej Dominique Ristori powiedział, że jeśli porówna się obecną sytuację Ukrainy z tą z początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, to widać duży postęp. – A przecież cztery lata to bardzo mało czasu. Najważniejsze, by teraz zagwarantować niedyskryminujące zasady sprzedaży gazu na Ukrainie. Ważne będą przejrzystość i kompetencje ludzi, którzy pracują w sektorze gazu. Powinniśmy też uczestniczyć w rozmowach między Naftogazem, a jego dostawcami. Co do Nord Stream 2, potrzebne jest prawo Komisji Europejskiej do negocjacji i nowa dyrektywa gazowa. Projekt ten przeczy polityce dywersyfikacji dostaw gazu Unii Europejskiej – zaznaczył Ristori. Powiedział też, że Komisja będzie namawiać Ukrainę i Rosję do dialogu. – Ukraina osiągnęła sukces w uniezależnianiu się od rosyjskiego gazu, kraj ten może odegrać ważną rolę w magazynowaniu gazu. Europejskie firmy są chętne, by pomóc w tym obszarze. Ważna też będzie walka z korupcją, by stworzyć transparentny klimat dla biznesu – powiedział urzędnik.
Wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak powiedział, że od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, wszystkie kolejne rządy liberalizowały polski rynek gazu. – Nord Stream 2 jest popierany przez niektóre państwa UE, ale zwiększy on tylko zależność od Rosji. Przez wynik śledztwa antymonopolowego państwa Europy Środkowo-Wschodniej straciły wiele miliardów euro, a poczynania Rosji na Krymie i w Donbasie jak widać nie zmieniły polityki Komisji Europejskiej – powiedział. – Nie chcemy, by europejski rynek gazu był zintegrowany przez Gazprom, do czego zachęcają zwolennicy Nord Stream 2 – powiedział. Woźniak zaznaczył, że Polska potrzebuje pięciu lat, by wystarczająco zdywersyfikować źródła dostaw gazu, a ma w tym pomóc rozbudowa polskiego terminala LNG w Świnoujściu oraz polsko-duńsko-norweski projekt gazociągu Baltic Pipe, który ma być ukończony w 2022 roku. – Importowaliśmy LNG z USA i z Kataru, w obu przypadkach ceny były niższe niż te ustalone przez Gazprom. Tak działa monopol. Dlatego tak ważna jest polityka dywersyfikacji. Bierzemy sprawy w swoje ręce – zakończył Woźniak.