icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Obajtek: Dzięki fuzji z Lotosem zyskamy stacje paliw na Słowacji i Węgrzech

Prezes PKN Orlen udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym wyjaśnił warunki fuzji płockiego koncernu z Lotosem. – Dzięki tej transakcji zyskujemy na Słowacji i Węgrzech stacje paliw – 185 punktów o podobnym potencjalne biznesowym – powiedział.

Daniel Obajtek dla Wirtualnej Polski

Obajtek wyjaśnił, dlaczego trzeba sprzedać część stacji. – Z jednej strony, Komisja Europejska, badając transakcję i ewentualną koncentrację, sprawdzała właśnie sytuację na mikro-rynkach. I wymagana jest sprzedaż części stacji. Z drugiej strony, trzeba powiedzieć wprost, że trudno jest mieć dwie stacje paliw obok siebie i wciąż na nich zarabiać. To dubluje koszty, a nie zwiększa przychodów. Były kwestie, które z Komisją Europejską długo negocjowaliśmy. Były też kwestie, których koszt – np. sprzedaż części stacji – jesteśmy w stanie ponieść dla dobra transakcji. Ostatecznie i tak ta rezygnacja z części stacji byłaby konieczna, żeby nie zabijać biznesów – powiedział.

– I choć pierwsze rozmowy z Komisją Europejską pozbawiały mnie entuzjazmu dla tej transakcji, to nie poddaliśmy się. Rozmawialiśmy, negocjowaliśmy. I Orlen z Lotosem zostaną połączone tylko wtedy, gdy część stacji przejmie węgierski MOL, a 30 procent rafinerii Lotosu przejmie saudyjskie Saudi Aramco. Takie są główne warunki dla tej transakcji – dodał.

Prezes Orlenu zaznaczył, że płocki koncern i MOL działają na podobnych rynkach. – Przecież Orlen ma stacje paliw na rynku słowackim, działa tam na rynku hurtowym, ale działamy też w hurcie na Węgrzech. Dzięki tej transakcji zyskujemy na Słowacji i Węgrzech stacje paliw – 185 punktów o podobnym potencjalne biznesowym – podkreślił.

– Na stacjach, które przejmie MOL, będzie paliwo dostarczane przez Orlen. Zabezpieczyliśmy się na taki wypadek, mamy długoterminowe umowy na dostawy. Ta sprawa niemal od początku została przez polityków postawiona na głowie. W Polsce jest niemal 8 tys. stacji paliw. 400 stacji paliw z logo MOL nie może i nie będzie żadnym zagrożeniem dla kraju. Mało tego, przecież MOL już jest obecny w Polsce i nikt przed tą obecnością nie protestował, nikt nikogo nie wygania – mówił dalej.

Według Obajtka, Orlen wybrał „najbardziej korzystne, najbardziej opłacalne i najbardziej przyszłościowe firmy do tej fuzji”. – I ktoś może zapytać: „dlaczego wolicie stacje na Węgrzech, na Słowacji, a nie w Hiszpanii?”. A ja odpowiem, że może i bym chciał! Tylko tam, gdzie nie mamy przynajmniej częściowego dostępu do własnych paliw, trudniej jest prowadzić sprzedaż detaliczną na stacjach. Gdybym miał wysyłać do Hiszpanii lub Portugalii paliwa z Polski, to nie znalazłbym nikogo chętnego na nie, bo cena byłaby za wysoka. A gdybym chciał sprzedawać to, co dostarczają inni, to nie miałbym wielkich możliwości konkurencyjnych – powiedział prezes PKN Orlen.

Opracował Michał Perzyński

Prezes PKN Orlen udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym wyjaśnił warunki fuzji płockiego koncernu z Lotosem. – Dzięki tej transakcji zyskujemy na Słowacji i Węgrzech stacje paliw – 185 punktów o podobnym potencjalne biznesowym – powiedział.

Daniel Obajtek dla Wirtualnej Polski

Obajtek wyjaśnił, dlaczego trzeba sprzedać część stacji. – Z jednej strony, Komisja Europejska, badając transakcję i ewentualną koncentrację, sprawdzała właśnie sytuację na mikro-rynkach. I wymagana jest sprzedaż części stacji. Z drugiej strony, trzeba powiedzieć wprost, że trudno jest mieć dwie stacje paliw obok siebie i wciąż na nich zarabiać. To dubluje koszty, a nie zwiększa przychodów. Były kwestie, które z Komisją Europejską długo negocjowaliśmy. Były też kwestie, których koszt – np. sprzedaż części stacji – jesteśmy w stanie ponieść dla dobra transakcji. Ostatecznie i tak ta rezygnacja z części stacji byłaby konieczna, żeby nie zabijać biznesów – powiedział.

– I choć pierwsze rozmowy z Komisją Europejską pozbawiały mnie entuzjazmu dla tej transakcji, to nie poddaliśmy się. Rozmawialiśmy, negocjowaliśmy. I Orlen z Lotosem zostaną połączone tylko wtedy, gdy część stacji przejmie węgierski MOL, a 30 procent rafinerii Lotosu przejmie saudyjskie Saudi Aramco. Takie są główne warunki dla tej transakcji – dodał.

Prezes Orlenu zaznaczył, że płocki koncern i MOL działają na podobnych rynkach. – Przecież Orlen ma stacje paliw na rynku słowackim, działa tam na rynku hurtowym, ale działamy też w hurcie na Węgrzech. Dzięki tej transakcji zyskujemy na Słowacji i Węgrzech stacje paliw – 185 punktów o podobnym potencjalne biznesowym – podkreślił.

– Na stacjach, które przejmie MOL, będzie paliwo dostarczane przez Orlen. Zabezpieczyliśmy się na taki wypadek, mamy długoterminowe umowy na dostawy. Ta sprawa niemal od początku została przez polityków postawiona na głowie. W Polsce jest niemal 8 tys. stacji paliw. 400 stacji paliw z logo MOL nie może i nie będzie żadnym zagrożeniem dla kraju. Mało tego, przecież MOL już jest obecny w Polsce i nikt przed tą obecnością nie protestował, nikt nikogo nie wygania – mówił dalej.

Według Obajtka, Orlen wybrał „najbardziej korzystne, najbardziej opłacalne i najbardziej przyszłościowe firmy do tej fuzji”. – I ktoś może zapytać: „dlaczego wolicie stacje na Węgrzech, na Słowacji, a nie w Hiszpanii?”. A ja odpowiem, że może i bym chciał! Tylko tam, gdzie nie mamy przynajmniej częściowego dostępu do własnych paliw, trudniej jest prowadzić sprzedaż detaliczną na stacjach. Gdybym miał wysyłać do Hiszpanii lub Portugalii paliwa z Polski, to nie znalazłbym nikogo chętnego na nie, bo cena byłaby za wysoka. A gdybym chciał sprzedawać to, co dostarczają inni, to nie miałbym wielkich możliwości konkurencyjnych – powiedział prezes PKN Orlen.

Opracował Michał Perzyński

Najnowsze artykuły