Początkowo Saudi Aramco nie chciało kupić udziałów w Lotosie. Mówili, że UE jest przeregulowana, że wykończy się sama, że te regulacje, to szaleństwo zielone jest tak daleko posunięte, że nie ma co tu inwestować – opisuje b. prezes Orlenu Daniel Obajtek w wywiadzie rzece przeprowadzonym przez Wiktora Świetlika.
W książce „Daniel Obajtek. Jeszcze nie skończyłem” były prezes Orlenu odkrywa kulisy fuzji Orlenu z Lotosem. Zgodnie z wymogami antymonopolowymi UE ostatecznie Saudi Aramco kupiło 30 proc. akcji rafinerii w Gdańsku. Węgierski MOL przejął 417 stacji paliw Lotosu, a Orlen kupił od MOL-a 144 stacje na Węgrzech i 41 na Słowacji.
Boją się Europy, wolą Chiny
Wiktor Świetlik: Saudi zainteresowało się więc kupnem Lotosu. Dobrze szły rozmowy?
Daniel Obajtek: Wcale. Na początku to my ich staraliśmy się zainteresować. Saudi Aramco wcale nie chciało tej rafinerii. To prawda, że sprzedawaliśmy 30 procent zakładu, który jest w porównaniu z ich rafineriami mikroskopowy. Do tego w Europie zamknęło się prawie 30 rafinerii w ciągu 10 lat. Szła już transformacja energetyczna, walka o zeroemisyjność, więc początkowo Saudyjczycy w ogóle nie mieli przekonania co do biznesu w Europie. Mówili, że jest przeregulowana, że wykończy się sama, że te regulacje Unii Europejskiej, to szaleństwo zielone jest tak daleko posunięte, że nie ma co tu inwestować.
Mówili to? Otwartym tekstem?
Ależ oczywiście. Na spotkaniach z prezesem Nasserem Aminem czy prezesem Al Quahtanim niejednokrotnie słyszałem, że boją się Europy, Komisji Europejskiej, regulacji. Wolą inwestować w Chinach, w innych krajach, gdzie są szybkie procesy i większa przewidywalność.
Bali się różnych danin narzuconych, bo ktoś kupuje firmę, liczy jaka jest stopa zwrotu, a tu nagle wprowadza się jakąś opłatę, która wszystko wysadza. My żyjemy w bańce. Myślimy, że Europa to jakiś raj, wzorzec, oaza wolności, ale wielki biznes ją często omija, bo uważa, że jest zideologizowana i nieobliczalna.
***
Obajtek odpiera zarzuty, że do przeprowadzenia fuzji z Lotosem wybrany został węgierski MOL z powodów politycznych. Jak mówi przesądziły kwestie biznesowe. Propozycja MOL była korzystniejsza niż słowackiego Slovnaftu; Orlen miał na Węgrzech także udział w rynku hurtowym. Warunkiem była też możliwość kupna tam stacji paliw. – Tam się kupuje stacje, gdzie się ma odbiorców paliwa – powiedział Obajtek.
Monika Olejnik pyta Donalda Tuska
Spotkał się pan z Victorem Orbanem?
Dopiero po fuzji i po przejęciu stacji. Naszych i i tamtych. Żadnego innego mojego spotkania nie było wcześniej.
Monika Olejnik zapytała Donalda Tuska o tę transakcję…
To smutne, że niektórzy redaktorzy, między innymi pani Monika Olejnik, nie mając pojęcia o ekonomii zadają pytania od czapy i chcą kształtować opinię publiczną…
Tusk odpowiedział, że “Obajtek i Kaczyński sprzedają Lotos Arabii Saudyjskiej i Orbanowi, jednemu z najbliższych współpracowników Putina.”
W naszym kraju zachodzi jedna dziwna sytuacja, że ci, którzy najwięcej współpracowali z Rosjanami, mimo ich bandyckiej polityki wobec niektórych krajów, nigdy z tego nie wyciągnęli wniosków. Podpisali z nimi wszystkie umowy uzależniające nas od ich ropy, od gazu, mało tego, chcieli taką umowę podpisać, która uzależniła by nas na lata. Podpisali z nimi wszystkie kontrakty, jakie mogli podpisać, nie zwracając uwagi na Czeczenię i Gruzję. Nie dość tego. Po ataku na Krym podpisano terminowe umowy z Rosjanami! Więc kto uniezależniał Polskę od Rosji? Ci, którzy podpisywali z nimi długoterminowe kontrakty, czy ci, którzy dywersyfikowali dostawy i budowali polską siłę w regionie, jak my? Atakowanie polskiej współpracy z Saudi Aramco to działanie na rzecz Rosji. Tak samo współpraca z MOL, który jest poważnym graczem na rynku europejskim i nie ma dziś – wbrew temu co pisano – żadnych związków z rosyjskim kapitałem.
Cała ta skomplikowana fuzja, która ze względu na warunki Komisji, nie mogła się obyć bez zagranicznych partnerów była przeprowadzona tak, by równocześnie wzmocnić nas w regionie. By z jednej strony dać nam mocnego, wiarygodnego partnera, a wybraliśmy najmocniejszego na świecie. Z drugiej zaś strony, by wzmacniać naszą regionalną ekspansję. I w tym pomógł nam kontrakt z Węgrami, którzy złożyli atrakcyjną ofertę i są dobrym partnerem.
Martwię się o to wszystko dziś. Bo żadna spółka międzynarodowa, przy tej niestabilności w Polsce, przy takiej retoryce, nie zainwestuje u nas swojego kapitału. Jest dosyć krajów, gdzie ich będą na czerwonych dywanach witać, a u nas będą im robić komisje, ścigać, obrażać, nazywać kumplami Putina zależnie od zmian władzy.(…)
Czego nie mówił Tusk
Nie mieliście w ogóle zastrzeżeń wobec MOL-a?
Było wszystko sprawdzane. W MOL-u nie ma żadnego akcjonariatu rosyjskiego. W dodatku znalazł się on tam kiedyś wbrew woli Węgrów, bo wpuścił go austriacki udziałowiec, a Węgrzy się Rosjan pozbyli. I teraz najlepsze. W 2011 roku, gdy Węgrzy kombinowali jak koń pod górę, jak się Ruskich pozbyć z MOL, Donald Tusk i Platforma rozważali czy nie sprzedać Rosjanom Lotosu. Teraz nagle szuka ze świeczką udziałowca rosyjskiego w węgierskim koncernie.
No jakiś ślad rosyjski jest…
Tak to można o każdym wielkim koncernie powiedzieć. Każdy koncern światowy działający w zakresie gazu, diamentów, złota, petrochemii ma jakikolwiek ślad rosyjski, bo albo z nimi współpracował, albo od nich kupował ropę, albo współpracował z firmami rosyjskimi, albo z firmami, które kiedyś miały akcjonariat rosyjski. Nie znam koncernu europejskiego, ani nawet amerykańskiego, w tej branży, który by w jakimś obszarze nawet technologicznym nie współpracował z Rosjanami. A co z firmami, które budują potężne, unikatowe instalacje? Takie firmy są dwie, trzy na świecie i również budowały instalacje w Rosji. Mamy nie rozwijać petrochemii i nie brać tych firm do pracy, bo kiedyś budowali w Rosji? To może wyrzucimy wszystkich pracowników i specjalistów, którzy kiedyś pracowali dla Rosji?
A co z globalnymi korporacjami? Nie doszukamy się współpracy rosyjskiej z Totalem? Doszukamy się. Nie doszukamy się współpracy BP, Shella? Doszukamy się. Nie doszukamy się współpracy rosyjskiej firmy, amerykańskich, firm kanadyjskich? Hiszpański Repsol, włoska Eni, norweski Eguinor? No przecież myśmy stworzyli firmę, która ma podobny model na litość boską! Działamy w systemie globalnym, naczyń połączonych. Można pewnych rzeczy unikać, ale nie da się wykasować historii połączeń w tym systemie, a w nim zawsze Rosja była jednym z kluczowych graczy. Czy oni ten swój elektorat traktują jako bandę głupków?
I znowu wracamy do Tuska…
Tak, bo przecież on był szefem Rady Europejskiej! On nie widział, jak gospodarka europejska wygląda? A jak wyglądają firmy niemieckie, które się łączyły, przechodziły transformację? Na jakim partnerze bazował niemiecki E.ON. Słyszał pan, żeby coś o tym mówił?
***
Wydawnictwo Czarna Skrzynka 2025