Obama nie wyklucza interwencji Rosji w wybory w USA
(NBC/Wojciech Jakóbik)
W rozmowie z telewizją NBC News prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama przyznał, że możliwa jest próba wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w jego kraju przez Rosję. – Wszystko jest możliwe – powiedział Obama.
To odpowiedź na ustalenia gazety The New York Times, która w artykule pt. „Rosyjski ślad w wycieku maili Partii Demokratycznej” opisuje przesłanki, które pozwalają sądzić, że dane ujawnione przez Wikileaks kompromitujące sztab kandydatki na prezydenta USA Hillary Clinton zostały dostarczone przez rosyjskich hakerów.
W danych meta komputerów, których użyto do kradzieży danych sztabu demokratycznego, znaleziono ustawienia w języku rosyjskim. Sztabowcy Clinton oskarżyli Rosję o „rzucanie koła ratunkowego” kontrkandydatowi z Partii Republikańskiej, Donaldowi Trumpowi.
Rosjanie odrzucają te oskarżenia. Rzecznik prezydenta Władimira Putina ocenił, że takie tezy są absurdalne. – Widać próbę wykorzystania tematu Rosji w czasie kampanii – powiedział Dmitrij Pieskow. Donald Trump uznał je za „dobry żart”.
Za atak był odpowiedzialny haker o pseudonimie Guccifer 2.0. Założyciel Wikileaks Julian Assange przekonuje, że nie ma dowodów na rosyjskie zaangażowanie w kradzież informacji przekazanych jego organizacji.