icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Odpowiedzią na kryzys branży wydobywczej mogą być cięcia, ale i zakupy

(Financial Times/Wojciech Jakóbik)

Największe firmy naftowe, jak BP, Chevron, czy Exxon Mobil, muszą zmienić strategię działania ze względu na kryzys cen ropy naftowej – pisze Financial Times.

Ceny ropy naftowej sięgają 12-letnich minimów. O 10.00 polskiego czasu cena baryłki Brent wynosiła 32,94 dolarów. Cena WTI – 29,16 dolarów. Modele biznesowe gigantów sektora wydobywczego w takich warunkach tracą ważność.

Jako przykład brytyjska gazeta proponuje projekt terminala eksportowego na gaz skroplony w Australii o nazwie Gorgon LNG. „To projekt uzasadniający istnienie gigantów naftowych” – czytamy. Biorą w nim udział wymienione wyżej spółki. Po spadku cen ropy inwestycje w sektorze LNG, drogie wydobycie z piasków roponośnych i złóż podmorskich, stały się nieopłacalne. Według Morgan Stanley tylko 9 z 230 planowanych projektów z sektora węglowodorowego to „realistyczni kandydaci” do zatwierdzenia w tym roku. W branży doszło do anulowania bądź zamrożenia inwestycji na kwotę do 400 mld dolarów.

Zdaniem rozmówców FT w BP i Shellu te warunki są tymczasowe. Jednak co będzie, gdy okaże się, że są w błędzie? Na rynku zaczną zwyciężać mniejsi, bardziej elastyczni gracze, którzy coraz lepiej radzą sobie z wydobyciem niekonwencjonalnym. Firmy zaangażowane w megaprojekty będą miały coraz ciaśniej związane ręce, będą musiały ciąć inwestycje i dywidendy.

Mimo to liczą one na powrót droższej baryłki, dzięki czemu możliwe będzie ponowne zwiększenie wydobycia ze złóż łupkowych. Aby przetrwać do tego czasu, spółki tną zatrudnienie, które nierzadko przekraczało realne potrzeby. Pomimo tych wysiłków, agencja Standard & Poor’s obniżyła rating Chevrona i Shella. W przypadku tego drugiego dopuszcza możliwość dalszego obniżenia ratingu.

Inny sposób na walkę z niekorzystnym trendem to szereg akwizycji, które mogą pozwolić na szybki powrót do dobrej kondycji w sytuacji podwyżki cen ropy. Według rozmówców firmy mogą pójść za przykładem Shella i zacząć zdejmować z rynku mniejszą konkurencję. Dzięki temu w okresie droższej ropy będą miały niższe koszty i zaczną zarabiać jeszcze więcej, wyprzedzając konkurencję która zdecydowała się tylko ciąć. Ten plan może być jednak ryzykowny, jeżeli ropa pozostanie tania dłużej, niż przez dwa-trzy lata.

Z problemami finansowymi zmaga się także gigant wydobycia węgla, Anglo American. Firma ma przedstawić długoterminowy plan oszczędności polegający na wyprzedaży zbędnych aktywów i obniżeniu długu. W 1999 roku firma ta przeniosła się z Republiki Południowej Afryki do Wielkiej Brytanii. Potem zaczęła się dekoniunktura na rynku. Firma zbyła aktywa warte 10 mld dolarów. W okresie prezesury Marka Cutifaniego podjęto działania na rzecz zwiększenia efektywności pracy. W grę wchodzi dalsza sprzedaż aktywów na granicy opłacalności.

 

(Financial Times/Wojciech Jakóbik)

Największe firmy naftowe, jak BP, Chevron, czy Exxon Mobil, muszą zmienić strategię działania ze względu na kryzys cen ropy naftowej – pisze Financial Times.

Ceny ropy naftowej sięgają 12-letnich minimów. O 10.00 polskiego czasu cena baryłki Brent wynosiła 32,94 dolarów. Cena WTI – 29,16 dolarów. Modele biznesowe gigantów sektora wydobywczego w takich warunkach tracą ważność.

Jako przykład brytyjska gazeta proponuje projekt terminala eksportowego na gaz skroplony w Australii o nazwie Gorgon LNG. „To projekt uzasadniający istnienie gigantów naftowych” – czytamy. Biorą w nim udział wymienione wyżej spółki. Po spadku cen ropy inwestycje w sektorze LNG, drogie wydobycie z piasków roponośnych i złóż podmorskich, stały się nieopłacalne. Według Morgan Stanley tylko 9 z 230 planowanych projektów z sektora węglowodorowego to „realistyczni kandydaci” do zatwierdzenia w tym roku. W branży doszło do anulowania bądź zamrożenia inwestycji na kwotę do 400 mld dolarów.

Zdaniem rozmówców FT w BP i Shellu te warunki są tymczasowe. Jednak co będzie, gdy okaże się, że są w błędzie? Na rynku zaczną zwyciężać mniejsi, bardziej elastyczni gracze, którzy coraz lepiej radzą sobie z wydobyciem niekonwencjonalnym. Firmy zaangażowane w megaprojekty będą miały coraz ciaśniej związane ręce, będą musiały ciąć inwestycje i dywidendy.

Mimo to liczą one na powrót droższej baryłki, dzięki czemu możliwe będzie ponowne zwiększenie wydobycia ze złóż łupkowych. Aby przetrwać do tego czasu, spółki tną zatrudnienie, które nierzadko przekraczało realne potrzeby. Pomimo tych wysiłków, agencja Standard & Poor’s obniżyła rating Chevrona i Shella. W przypadku tego drugiego dopuszcza możliwość dalszego obniżenia ratingu.

Inny sposób na walkę z niekorzystnym trendem to szereg akwizycji, które mogą pozwolić na szybki powrót do dobrej kondycji w sytuacji podwyżki cen ropy. Według rozmówców firmy mogą pójść za przykładem Shella i zacząć zdejmować z rynku mniejszą konkurencję. Dzięki temu w okresie droższej ropy będą miały niższe koszty i zaczną zarabiać jeszcze więcej, wyprzedzając konkurencję która zdecydowała się tylko ciąć. Ten plan może być jednak ryzykowny, jeżeli ropa pozostanie tania dłużej, niż przez dwa-trzy lata.

Z problemami finansowymi zmaga się także gigant wydobycia węgla, Anglo American. Firma ma przedstawić długoterminowy plan oszczędności polegający na wyprzedaży zbędnych aktywów i obniżeniu długu. W 1999 roku firma ta przeniosła się z Republiki Południowej Afryki do Wielkiej Brytanii. Potem zaczęła się dekoniunktura na rynku. Firma zbyła aktywa warte 10 mld dolarów. W okresie prezesury Marka Cutifaniego podjęto działania na rzecz zwiększenia efektywności pracy. W grę wchodzi dalsza sprzedaż aktywów na granicy opłacalności.

 

Najnowsze artykuły