Zapraszamy do obejrzenia najnowszego odcinka podcastu Spięcie, w którym dziennikarze Wojciech Jakóbik oraz Jacek Perzyński rozmawiają o morskich farmach wiatrowych, ich rozwoju, wyzwaniach i szansach na Morzu Bałtyckim.
– Morskie farmy wiatrowe kojarzą się z wielkimi palami wbitymi w ziemię, na końcu których umieszczone są turbiny kręcące łopatami wirnika. To jest znana nam technologia, ponieważ obserwujemy ją na lądzie – powiedział Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– Polska ma duży potencjał jeśli chodzi o morskie farmy wiatrowe, choćby ze względu na dużą wietrzność Bałtyku. Średnia prędkość wynosi 10 m/s, średnia głębokość to 55 metrów i to jest bardzo dobry wynik. Do tego dochodzi znikome zasolenie – zaznaczył Jacek Perzyński. – Tak, ta płytkość jest ważna, ponieważ wieża, która trzyma całą konstrukcję, nie może być nieskończenie długa. Im płycej, tym lepiej – wtóruje Jakóbik.
– Orlen, Polenergia i Polska Grupa Energetyczna będą współpracować z podmiotami zagranicznymi i w przyszłych latach rozwijać tego typu projekty. Pierwszy prąd ma popłynąć w 2026 roku, a będą budowane metodą tradycyjną, czyli na palach stalowych wbitych w ziemię. Jednak potrzeba jest matką wynalazku i już teraz obserwujemy nowe rozwiązania, tak jak w przypadku pływających farm wiatrowych – podkreśla redaktor Perzyński. – To nie jest nowe rozwiązanie, ale jeszcze jest mało popularne. Jednak już teraz powstają tego typu obiekty np. w Szkocji – dodaje.
– Energetyka nie stoi w miejscu i jak widać rozwija się również w sektorze morskich farm wiatrowych. Nowe technologie mają poprawić jej wydajność – mówi Wojciech Jakóbik.
Najnowszy odcinek Spięcia można znaleźć na platformach YouTube, Spotify i SoundCloud:
Kolejne strzały wojny technologicznej Zachodu z Chinami. Spięcie