W momencie rozpoczęcia działalności gazociągu OPAL Gazprom wykorzystywał tylko 50% jego przepustowości ze względu na ograniczenia jakie zostały wprowadzane w przez Komisję Europejską w czerwcu 2009 roku.
Warto podkreślić, że KE w październiku 2016 roku ogłosiła zmianę swojego poprzedniego stanowiska – jej głównym celem było stworzenie równowagi pomiędzy interesami wszystkich zainteresowanych stron, pozwalając Gazpromowi ubiegać się o pozostałe 50% przepustowości gazociągu, a zarazem gwarantując również, możliwość dostępu do 20% przez osoby trzecie – zapewniając przy tym, że Gazprom nie będzie mógł ich przelicytować w ramach tego udziału.
PISM krytykuje decyzję
Nowa decyzja Komisji Europejskiej została wydana na podstawie artykułu 36 dyrektywy 2009/73/WE. Kryteria jakie są w niej zawarte muszą być spełnione łącznie.
„Spółka, która jest właścicielem gazociągu, musi być odrębna, przynajmniej w formie prawnej, od podmiotu, który nim zarządza; na użytkowników muszą być nakładane opłaty; poziom ryzyka związanego z inwestycją musi być taki, że nie zostałaby zrealizowana bez udzielenia zwolnienia; gazociąg musi zwiększać konkurencję w dostawach gazu i zwiększać ich bezpieczeństwo, a zwolnienie nie może mieć szkodliwego wpływu m.in. na konkurencję i skuteczne funkcjonowanie rynku wewnętrznego gazu ziemnego.” [1]
Kryterium które zostało zaakceptowane, a zarazem budzi największą wątpliwość (przy funkcjonowaniu Gazociągu OPAL na nowych zasadach) dotyczy zwiększenia bezpieczeństwa i konkurencji w dostawach gazu ziemnego do UE, a zarazem nie może mieć szkodliwego wpływu na konkurencję i skuteczne funkcjonowanie wewnętrznego rynku gazu ziemnego.
OIES broni decyzji
Decyzja Komisji Europejskiej jest broniona następującymi argumentami: nie ma uzasadnienia zakorzenionego w dorobku prawnym UE, dla dalszego utrzymywania ograniczenia w sprawie OPAL, które stawało się coraz bardziej nielogiczne i podatne na zarzuty związane z politycznością powodów jego uzasadnienia. Uznając, że upolitycznienie zagraża wiarygodności unijnych ram regulacyjnych dotyczących gazu, KE wróciła do strefy komfortu związanej z wydawaniem decyzji w oparciu o reguły prawne. [2]
W publikacji przygotowanej przez OIES (Oxford Institute for Energy Studies) jedną z ważniejszych tez dotyczących wyżej opisanej sytuacji jest wyzwanie prawne przed jakim stanie Polska w związku z decyzją KE.
OIES pisze, że próba działania w przeciwnym kierunku stwarza ryzyko powstania precedensu, w którym cele polityczne dominują nad regulacjami prawnymi. Według Instytutu Decyzja z października 2016 roku stanowi ważny punkt zwrotny w sposobie w jaki rosyjski gaz będzie transportowany do Europy w przyszłości. Może służyć jako środek umożliwiający znalezienie nowego porozumienia między Gazpromem a Naftogazem (wraz z mediacjami ze strony KE) w sprawie dalszego tranzytu przez Ukrainę po wygaśnięciu obowiązującej umowy w 2019 roku, zmniejszając w ten sposób pośpiech przy budowie Nord Stream 2 i/lub Tureckiego/Południowego rurociągu.
Nie mniej jednak jeżeli decyzja (bądź układ) z Naftogazem nie uda się i będzie dalej opóźniania w ramach postępowań prawnych może to spowodować odwrotny skutek. W każdym razie decyzja mogłaby służyć jako wskazówka dla przyszłych uregulowań dotyczących lądowych roszczeń nowych rosyjskich rurociągów.
Zarzuty o upolitycznianie sporu o OPAL padają ze strony zwolenników decyzji Komisji Europejskiej. Tezy uznanego, londyńskiego ośrodka badawczego zaskakują polskich ekspertów.
Źródła:
[1] https://www.pism.pl/publikacje/biuletyn/nr-86-1436
[2] https://www.oxfordenergy.org/publications/opal-exemption-decision-past-present-future/