(Reuters/Fox News/BS)
W minioną sobotę amerykański stan Oklahoma nawiedziły dwa trzęsienia ziemi. Były to jedne z najsilniejszy wstrząsów od kilku lat. Naukowcy od dłuższego czasu badają czy rosnąca aktywność sejsmiczna w tym stanie jest związana z eksploatacją ropy i gazu ziemnego metodą szczelinowania hydraulicznego. Nie ma jednak dowodów, że ostatnie trzęsienia ziemi są bezpośrednio związane z pracami wiertniczymi.
Pierwsze trzęsienie, które zatrzęsło ziemią w niemal całej Oklahomie miało siłę 5.1 stopni w skali Richtera. Wstrząs wtórny był słabszy, o magnitudzie 3.9 stopni. Jak informuje amerykańska służba geologiczna (USGS) mimo, że wstrząsy były odczuwalne w niemal całym stanie to jednak nie odnotowano ofiar ani poważniejszych uszkodzeń. Epicentrum zjawiska miało miejsce 153 km na północny zachód od Oklahomy City.
– Pierwsze trzęsienie ziemi było prawdopodobnie drugim co do wielkości w historii w Oklahomy i największym w tej części stanu – poinformował John Bellini, geofizyk z National Earthquake Information Center działającym w ramach USGS. Naukowiec przyznał, że nie są znane przyczyny sobotniego trzęsienia ziemi, w związku z tym nie można obecnie stwierdzić, że przyczyną było wydobywanie w regionie ropy i gazu ziemnego przy zastosowaniu technologii szczelinowania hydraulicznego.
Geofizycy odnotowują jednak rosnącą od kilku lat aktywność sejsmiczną w Oklahomie. Nie wykluczają oni, że przyczyną rosnącej liczby wstrząsów ziemi może być eksploatacja węglowodorów. Jak wynika ze statystyk USGS, Oklahoma notuje dziennie średnio 2,5 wstrząsów o skali ok. 3 stopni w skali Richtera. Zdaniem ekologów tezę o związku aktywności wiertniczej z rosnącą liczbą zjawisk sejsmicznych uwiarygodniają liczby. Jeszcze przed 2008 rokiem, kiedy „rewolucja łupkowa” nabierała tempa liczba trzęsień ziemi była o ok. 600 razy mniejsza niż obecnie. Koncerny wydobywające węglowodory ze skał łupkowych utylizują pozabiegowy płyn zwrotny zatłaczając substancję do otworów wiertniczych wykonanych na zczerpanym złożu. Według części naukowców może to być jedna z przyczyn destabilizacji tektonicznej w Oklahomie. Naukowcy jednak są podzieli co do tej tezy. Zdaniem USGS na obecnym etapie badań brakuje jednoznacznych dowodów mogących potwierdzić tą tezę.
Władze stanu starają się przeciwdziałać negatywnym zjawiskom. W zeszłym miesiącu gubernator stanu Mary Fallin zdecydowała o przekazaniu 1,4 mln dol. na rządowy fundusz, działający na rzecz ograniczenia liczby wstrząsów tektonicznych mogących mieć związek ze sposobem utylizacji odpadów wydobywczych.