Jeszcze nie został zakończony niezwykle uciążliwy dla pasażerów remont trasy Warszawa – Skierniewice, a już szykuje się ponad miesięczny remont trasy WKD na równoległej trasie Warszawa – Komorów, wskutek czego odcinek Warszawa Śródmieście – Warszawa Zachodnia ma być całkowicie wyłączony z ruchu, a kolejny: do Komorowa – z ruchem ograniczonym. Czy modernizacji linii kolejowych nie można realizować w sposób mniej dolegliwy dla tysięcy pasażerów codziennie dojeżdżających do pracy w stolicy?
– Nawet, gdy prace te są uciążliwe dla pasażerów, to chyba lepiej, że się je przeprowadza, niż gdyby ich nie było. Nie oznacza to jednak, że nie można całej tej operacji zrealizować w sposób bardziej bezbolesny dla pasażerów – uważa w rozmowie z naszym portalem Jakub Opara, b. radny Warszawy.
Jego zdaniem władze stolicy nie po raz pierwszy wykazują się bezradnością w rozwiązywaniu problemów związanych z rozmaitymi remontami tras komunikacyjnych, tak by w jak najmniejszym stopniu dotykały zwykłych warszawiaków i mieszkańców okolic stolicy.
– Np. nie tak dawno temu niezapowiedziane wcześniej rozkopanie jednej z wylotowych ulic (Radzymińskiej) w piątek po południu spowodowało olbrzymi korek sięgający aż do odległego ratusza na Białołęce – tłumaczy Jakub Opara. – Należało to po prostu zrobić w sposób bardziej przyjazny dla mieszkańców. Oczywiście nie oznacza to, że nie należy remontować czy nie przeprowadzać nowych inwestycji komunikacyjnych w mieście. Jednak należy to robić z głową. Chodzi o to, by uciążliwości związane z tego typu inwestycjami były jak najmniejsze.
– Jak faktycznie tego chcą, to władze mogą tak to zorganizować – twierdzi dalej Opara. – Dużą część robót drogowych czy kolejowych przeprowadza się przecież w okresie wakacji, w okresie, gdy dużej części warszawiaków nie ma w mieście. Można też większą część takich robót przeprowadzać w nocy czy w weekendy.
Zdaniem Jakuba Opary na przykładzie przeprowadzanych niemal w tym samym czasie remontów kolejowych do Skierniewic i WKD w kierunku Grodziska widać brak skoordynowania tych prac na szczeblu władz samorządowych Warszawy i okolicznych gmin.
– Szkoda, że instytucje odpowiedzialne za ten stan rzeczy, które zgodziły się na oba remonty, nie wzięły pod uwagę interesu pasażerów, którzy przez wiele tygodni skazani są na tłoczenie się w pociągach, jadących w dodatku z rzadka i powoli – kończy Jakub Opara.